୧୭ Księżycowa Skóra・๑ˊˎ-
Zastępca Klanu Pioruna prowadził naszą małą grupkę na granicę z Klanem Cienia. Jaskółczy Szpon szedł dość wolno, pewnie dostosowując się do mojego tempa. Nie lubiłam, kiedy ktoś uważał mnie za słabą z powodu mojej niepełnosprawności. Przecież w każdą połowę księżyca razem z medykami innych Klanów wybierałam się do Księżycowego Kamienia. Potrafiłam znieść cięższe podróże niż jedynie pójście na granicę innego Klanu. Powiedziałam o tym białoczarnemu kocurowi z nadzieją, że może przyspieszymy tempo, ale on spokojnym głosem odpowiedział, że mamy czas. Westchnęłam, postanawiając, że po prostu nie będę na to zwracała uwagi.
Słoneczny Ogon szedł obok Jaskółczego Szpona i miło z nim rozmawiał, natomiast ja, Kwieciste Serce i Złota Paproć szliśmy za nimi. Nadrabiałam zaległość z młodym medykiem Klanu Pioruna, a jasnoruda wojowniczka pilnowała, żeby przypadkiem nie zaczął ze mną "flirtować". Uparła się, żeby iść pomiędzy nami, aby kocur nie był "za blisko mnie". Według niej idealną odległością byłaby długość zajęczego skoku i ani długości kocięcego kroku więcej. Kiedy robiła się zazdrosna przypomniała trochę Wrzosowe Światło. Było to na swój sposób całkiem urocze.
Kiedy doszliśmy do Drogi Grzmotu, musieliśmy się zatrzymać i poczekać na przechodzący patrol. Mimo sojuszu wszystkich Czterech Klanów, nie mogliśmy tak po prostu wtargnąć na terytorium Klanu Cienia, jeśli nie chodzi o pomoc w bitwie albo coś podobnego. Już pomijając fakt, że Nocna Gwiazda był jaki był.
No właśnie, Nocna Gwiazda. Wciąż pamiętałam słowa Wężowego Futra, które wtedy zniszczyły resztki mojego poczucia tego, kim byłam. Zamyślona Noc nadal mi niczego nie wyjaśniła i nie wiedziałam, czy w ogóle to zrobi. Wiedziałam, że mogłam zapytać o to Wrzosowe Światło, ale nie było to teraz moim priorytetem.
Po kilku chwilach, za Drogą Grzmotu ujrzałam patrol Ośnieżonej Cętki, która pod moją nieobecność została zastępczynią zamiast Twardego Pazura, który zginął z łap Klanu Śmierci. Patrol kotki składał się z rudego kocura, szylkretowej kotki, czarnej kotki i białoszarego kocura. Nie znałam za bardzo wojowników Klanu Cienia, więc nie potrafiłam nazwać tej trójki po imieniu. Na zgromadzeniach zawsze przesiadywałam z medykami i jakoś nigdy nie interesowałam się innymi kotami, co chyba jednak nie wyszło mi na dobre.
- Witaj, Jaskółczy Szponie, Słoneczny Ogonie - miauknęła biała, cętkowana kotka do dwójki zastępców.
- Witaj, Ośnieżona Cętko - odpowiedział białoczarny kocur. - Czy możemy porozmawiać z Nocną Gwiazdą?
- Oczywiście. Przejdźcie tunelem, który znajduje się pod Drogą Grzmotu.
Ucieszyłam się, że nie musiałam przechodzić przez dosyć ruchliwą Drogę Grzmotu, która w tamtym momencie była wyjątkowo spokojna. Nasza piątka przeszła bezpiecznie na drugą stronę i dołączyła do patrolu Klanu Cienia. Ośnieżona Cętka poprowadziła nas przez terytorium swojego Klanu, a kiedy znaleźliśmy się w ich obozie, wtedy zobaczyłam jak bardzo mały Klan Cienia stał się przez te prawie sześć księżycy.
Niemal od razu dopadła mnie Niezapominajkowe Życzenie, która nie posiadała się z radości, widząc mnie żywą. Wiedziałam, że tak zareaguje, jednak trochę mnie to przytłoczyło. Na szczęście zastępczyni Klanu Cienia poprosiła swoją medyczkę o zachowanie spokoju, a potem wysłała swój patrol na odpoczynek i zniknęła w legowisku Nocnej Gwiazdy.
Rozejrzałam się po obozie i zobaczyłam piękną, zwinną, białoszarą kotkę z niebieskimi oczyma. Była jedną z niewielu kotów Klanu Cienia, które potrafiłam nazwać po imieniu. Mroźny Kwiat była partnerką Nocnej Gwiazdy od dawna. Zastanawiałam się, czy wiedziała, że czarny przywódca miał jeszcze trójkę dzieci w Klanie Rzeki.
CZYTASZ
Wojownicy: Ostatni Omen
Fiksi PenggemarSzósty i ostatni tom serii "Zaginiona Gwiazda" Sytuacja w Klanie Śmierci diametralnie się zmienia, gdy Cis rzuca wyzwanie Cętkowanemu Futru o władzę. Księżycowa Skóra również zostaje poddana próbie lojalności, ale to odchodzi w zapomnienie w natłok...