3

90 12 15
                                    

Nadszedł dzień imprezy. Wynajęta sala klubowa brzmiała muzyką aż ściany się trzęsły, kolorowe światła i lasery raziły w oczy. Ludzie tańczyli na środku parkietu, kilka osób siedziało przy barze i popijało drinki a nawet pojedyncze parki flirtowały po kątach.

Lee rzeczywiście pojawił się na owym wydarzeniu jednak jak można było się spodziewać nie był duszą towarzystwa, a przynajmniej nie tutaj.

Siedział przy barze scrollując przez internet na telefonie, w lewej dłoni trzymał szklankę z martini, był tu tylko i wyłącznie dlatego, że rzeczywiście musiał się pojawić.

Miał na sobie biały t-shirt, wpuszczony w jeansowe spodnie, w okół których miał przewiązany pasek. Na wierzch założył również jeansową, jasnoniebieską kurtkę. Włosy miał delikatnie zaczesane do tyłu, a grzywka lekko  opadała w okolicach oczu. Do tego jego mleczną skórę zdobiła biżuteria, a między innymi złoty, prosty naszyjnik na szyi.

Przyszedł sam, ponieważ Hyunjin wybył z samego rana z ich pokoju i powiedział, że będzie dopiero na imprezie co z resztą mało obchodziło australijczyka.

-Oh, tu jesteś!- usłyszał za sobą gruby głos.

Kiedy odwrócił głowę zobaczył tego samego profesora co dzień wcześniej. Szedł w jego stronę trzymając niezadowolonego Hwanga za ramię.

-Pan profesor...- powiedział uśmiechnięty Lee, gdy się do niego odwrócił jednak mina mu zrzedła gdy zobaczył Hyunjina obok. -Coś się stało...?

-Nie nic absolutnie.- odpowiedział mu mężczyzna.- Przyprowadziłem tylko Hyunjina, który miał się tobą opiekować a zamiast tego siedział przed wejściem.- powiedział teraz nieco oburzony i puścił jego ramię.

-Przepraszam panie profesorze..- burknął Hwang.

-Nie po to cię wyznaczyłem aby nasz gość siedział sam.- mężczyzna go pouczał.- Hwang wiem, że jest Pan jedną z bardziej towarzyskich osób na naszym uniwersytecie. Proszę mnie nie zawieźć.

Brunet kiwnął głową I westchnął cicho. Mimo iż nie lubił Felixa to jednak nie chciał sprawiać zawodu swojemu uczycielowi.

Blondyn spojrzał na starszego po czym jak zawsze zeskanował go wzrokiem, w tym samym czasie poprawiając złoty naszyjnik, który miał na szyji.

Hwang ubrany był w białą koszulę z podwiniętymi rękawami i nieco rozpiętą przez co było widać, że pod spodem ma ciemną bluzkę z napisem. Łańcuszek błyszczał mu na szyi odbijając imprezowe światło a włosy zostawił rozpuszczone. Lateksowe, czarne spodnie przylegały mu do wyćwiczonych ud i łydek, Ciężkie lecz eleganckie glany lśniły czystością. Można też było wyczuć od niego piżmowe perfumy.

-Patrz jak trzeba to jednak się umiesz ubrać.- mruknął pod nosem jasnowłosy.

-Możesz sobie chodź raz darować?- spytał go niezbyt zadowolony.

-No co? To był komplement.- prychnął, po czym napił się trunku ze swojej szklanki.

-Będziesz tylko chlał na tej imprezie? Może poszedł byś zatańczyć z jakimś znajomym? Ah Nie! Przepraszam, ty nie masz przyjaciół.- zakpił z niego.

-Uwierz mi, gdybym chciał się z kimś tutaj zadawać dawno bym już kogoś znalazł, ale kto wie jakie wy tu choróbska macie...- powiedział oburzony nagle dodając -Nie przepadam za tańcem, w przeciwieństwie do ciebie nie lubie się poniżać.

-Uważasz taniec za coś poniżającego? Zabawne.- prychnął pod nosem.- Może dlatego, że nie umiesz się ruszać? Założę się, że nie masz drygu a Twoje biodra są sztywne jak karton.

The differences between us | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz