2

98 12 5
                                    

Następnego poranka obydwoje obudzili się przy akompaniamencie Hyunjinowego budzika w telefonie marki iphone, przez co Felix spadł z łóżka zerwany tak nagłym i głośnym dźwiękiem.

-Nic ci nie jest?- Spytał brunet.

-Spadaj.- burknął oburzony po czym wstał i wyszedł z pokoju do łazienki.

-Spadaj.- zaczął go przedrzeźniać krzywiąc się i pozując nad wyraz. A na koniec pokazał środkowy palec drzwiom.

Gdy blondyn odbył już poranną toalete nałożył trochę makijażu by podkreślić wszelkie walory swojej twarzy po czym przebrał się i udał spowrotem do pokoju.

W ciszy spakował jeden zeszyt i pióro piszące do torby, po czym delikatnie ją zamknął uważając by przypadkiem jej nie porysować, a co najgorzej zepsuć.

Hwang w tym czasie również skorzystał z łazienki i zarzucił swój stary ale wciąż na chodzie plecak na jedno ramię i wkładając airpodsy do uszu czekał na młodszego.

Był ubrany w oversizowe czarne spodnie i granatową bluzę z kapturem, na szyi błyszczał nieodłączny łańcuszek a usta nawilżył brzoskwiniową pomadką do ust.

Za to jasnowłosy miał na sobie jeansową kurtkę oraz spodnie w tym samym materiale, oczywiście wszystko było markowe jak można było się spodziewać. Na kołnierzu kurtki widniało logo marki, a dokładniej były to ubrania Louis Vuitton.

Wziął torebkę tej samej marki do ręki po czym prychnął cicho pod nosem i wyszedł z pokoju, poprawiając przy tym włosy dłonią.

-Ej Zaczekaj!- zawołał za nim Hwang wybiegając z pokoju i zakluczajac go w pośpiechu.- Miałem cię pilnować i oprowadzić po uniwersytecie!

-Dziwne, nie mam czegoś takie w swoim kalendarzu. Trzeba było się wpisać, Hujan.- mruknął pod nosem przedrzeźniając jego imię.

Chłopaka zatkało i popatrzył na niego zszokowany i wściekły. Podbiegł do niego I zagrodził jego drogę.

-Słuchaj ja naprawdę staram się być miły ale przekraczasz pewne granice Feluś.- droczył się z nim zdrabniając mu imię z uśmieszkiem rozbawienia na ustach.

Na to niższy spojrzał na niego obrzydzony, zaciskając szczęke tak mocno, że jego kości policzkowe stały się tak widoczne jak nigdy przedtem.

Nadepnął na buta ciemnowłosego po czym szybkim krokiem zaczął zmierzać wzdłuż korytarza szukając sali ich wykładowcy.

Hyunjin otworzył usta z bólu ale nie wydał żadnego dźwięku. Złapał się za stopę i patrzył morderczo na blondyna.

Za to Lee dreptał elegancko, patrząc co raz na drzwi sal.

-Ty mały...- przeklął go pod nosem I dogonił aby zrewanżować się ale wtedy zza drzwi wyłonił się jeden z nauczycieli.

-Dobrze, że was widzę Panowie.- zawołał ciepło.

-Pan profesor..- powiedział z udawaną radością Hyunjin tak jakby wcale przed sekundą nie był pogrążony w furii.

-Dzień dobry Panie profesorze.- uśmiechnął się promiennie Lee, wcale nie przypominał tego Felixa, którego znał Hwang.

-Witam cię bardzo serdecznie na naszym campusie panie Lee.- tęgi facet z wąsem, drucianymi okularami i przyjemnym uśmiechem zwrócił się do Felixa.- Mam nadzieję, że Pan Hwang dobrze cię traktuje?

-Jest czasami trochę trudny do zniesienia, ale dajemy radę, prawda Hyunjin?- uśmiechnął się szerzej, trącąc delikatnie ciemnowłosego w ramię.

Wyższy popatrzył na niego od boku. Uśmiechał się, ale jego oczy wyrażały czysty ogień wściekłości w stronę Felixa.

The differences between us | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz