7

97 13 10
                                    

Kolejnego poranka cała paczka przyjaciół wbrała się na obiecane narty.

Wstali wcześnie rano i zjedli wspólne śniadanie w hotelowej restauracji. Zapakowali się do aut ze swoim sprzętem aby dojechać na stok.

Po przybyciu na miejsce każdy z nich rozglądał się po okolicy. Było tu pełno dorosłych i dzieci krzyczących z radości. Niektórzy także przyjechali ja narty, snowboard lub poprostu aby pozjeżdżać z górki sankami.

W oddali bylo widać wyciąg i wypozyczalnię.

-Zaraz tu chyba zamarznę...- mruknął Lee, z całym czerownym od mrozu nosem.

-Nie przesadzaj.- powiedział Minho.

-Kto pierwszy na górze!- krzyknął Changbin rzucając się biegiem do wyciągu.

-Czekaj to nie fair!- odkrzyknął mu Jeongin, biegnąc za nim.

-Chyba żarty, że ja tam wejdę.- skomentował blondwłosy.

-Nie musisz od razu zaczynać od samego szczytu.- powiedział mu spokojnje Hwang, który został u jego boku podczas gdy ich koledzy zniknęli już w drodze na górę.

-Mówisz mi, że mam zjeżdżać z dziećmi...?

-Może nie do końca z dziećmi ale zacznijmy może od połowy stoku, co ty na to?

-Dalej nie mam pojęcia jak ty chcesz mnie tego nauczyć, przecież na tym się można złamać w pół... skręcić kostkę i dostać zakażenia, które rozprzestrzeni się na całą nogę. Wtedy będzie trzeba ją amputować...- Felix zaczął wymyślać najstraszniejsze scenariusze.

-Ej, Ej, Ej ale nie panikuj.- zareagował na jego monolog.- Nic ci się nie stanie. Będę Ci pomagał.

-A jak ty złamiesz nogę? Jezu ty tego nie przeżyjesz!- zaczął znów niższy, łapiąc go przy tym za ramiona.

-Nic mi nie będzie! Od złamania nogi się nie umiera, Lix!- trochę się śmiał na jego postawę.

-A jak cię całego wykręci...?- pomyślał przez chwile, pogrążając się w myślach.

-Przestań.- powiedział stanowczo, teraz to on złapał go za ramiona.- Wszystko będzie dobrze.

Uśmiechnął się do niego kojąco.

-Powiedział bałwan z fioletowym nosem.- przedrzeźnił go Lee z cichym prychnięciem.

Wtedy Hyunjinowi zrzedła mina i popatrzył na niego z brwiami nisko. Złapał za jego czapkę i naciągnął mu na twarz w geście zemsty.

-Ej no weź!- krzyknął młodszy siłując się z naciągniętą czapką.

-Pospiesz się!- zawołał rozbawiony truchtając już w stronę górki z nartami pod pachą.

-Hyunjin-ah!- krzyknął znów, biegnąc za nim gdy udało mu się poprawić czapkę.

Wspięli się na pagórek podpierając się kijkami. Obydwoje już byli spoceni ale szczęśliwi.

-Okej, pierwsze pytanie. Próbowałeś wogóle kiedyś jazdy na nartach? Miałeś z nimi styczność?- zaczął Hwang.

Blondyn pokręcił stanowczo głową.

-Hm..rozumiem. Czyli trzeba zacząć zupełnie od podstaw.- mruknął do siebie.- Dobrze, wiesz wogóle jak nazywasz to co masz pod pachą?

Wskazał na płozy.

-No, dechy.- odparł z dumnym uśmiechem Lee.

Wtedy Hwang wybuchnął głośnym śmiechem.

-Nie, to nie są dechy.- otarł łzę z kącika oka.

The differences between us | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz