16

78 12 30
                                    

Następnego ranka oboje obudzili się z zakwasami wszędzie. Zjedli razem szybkie śniadanie, które jako iż Felix wstał pierwszy sam zrobił, przypalając tosty do granic wytrzymałości.

Śladu po wczorajszym gotowaniu sajgonek nie było, leżały smutno w śmietniku, a brudna patelnia towarzyszyła im w zlewie.

Siedzieli razem w salonie oglądając poranne wiadomości, gdy nagle po całym mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi i donośne pukanie, które ku zdziwieniu młodszego było mu znane.

Powoli wstał z kanapy by otworzyć drzwi.

Po drugiej stronie ujrzał swoich rodziców. Jak zwykle poważnych i nienagannie ubranych, patrzących na niego przeszywającym wzrokiem.

-Dzień dobry Felix.- powiedział jego ojciec mało pogodnie.

Blondyn od razu pobladł po twarzy. Sam miał na sobie dresy, a jego biała koszulka była umazana awokado ze śniadania.

-Co wy tu robicie? Skąd macie mój adres?- zaczął od razu wypytywać.

-Pamiętaj, że masz bardzo wygadane siostry.- odparła matka.- Może zaprosisz nas do środka jak na kulturalnego młodzieńca przystało?

Chłopak ugryzł wnętrze policzka skręcając się w środku na te słowa. Odsunął się z przejścia na bok by jego rodzice mogli wejść do środka.

Małżeństwo weszło do środka i odrazu lustrowało wnętrze malutkiego mieszkania z grymasem na twarzy.

-Felix kto przyszedł?- zagaił Hyunjin z salonu gdzie kontynuował jedzenie.

-Moi rodzice...- mruknął pod nosem, na tyle głośno by go usłyszał.

Hyunjin obejrzał się za siebie gdzie stali rodzice Felixa i odrazu wstał z krzesła aby się  przywitać z grzeczności. Niestety nie pomagała mu w tym piżama, w którą był ubrany oraz okruszki tostów na policzkach.

-Dzień dobry.- skłonił się lekko, mówiąc firmowym głosem.

-Dzień dobry..- mruknęła pod nosem matka chłopaka.

Jasnowłosy przyglądał się całej sytuacji z widocznym niezadowoleniem i zirytowaniem na twarzy.

-Wy się chyba jeszcze nie zdążyliście poznać... Mamo, to mój chłopak, Hyunjin.- szybko wyjaśnił.

Kobieta wykrzywiła sztucznie twarz, lecz nie był to ani uśmiech ani nic innego. Wyciągnęła dłoń do partnera swojego dziecka, którą Hwang lekko uścisnął. Kobieta po tej wymianie gestu szybko odsunęła rękę, dyskretnie wycierając w spodnie mimo iż nic na niej nie było.

-Cóż za.. uroczy Wystrój.- próbowała jakoś udawać, że cokolwiek jej się tu podoba.

Felix posłał jej znaczące spojrzenie.

-Na prawdę? A co sądzisz o firankach? Sam wybierałem.- oznajmił, wskazując na jaskrawe, niebieskie firanki.

Pani Lee przełknęła ślinę.

-Pozostawię to bez komentarza.- burknęła tylko, zaciskając lekko palce na swojej torebce z Prady.

Australijczyk uśmiechnął się jedynie wrednie.

-Podjęliście obydwoje już jakąś pracę?- zagaił zimno ojciec.

-Nie, ja szukam.- oznajmił ich syn.

-Ja właśnie zaczynam tymczasową pracę w kawiarni.. -niepewnie odezwał się Hyunjin.- I rozglądam się za stanowiskiem w jednej z firm podatkowych...

Mężczyźnie nie drgnął nawet kącik ust na tą informację, za to kobieta wyglądała na tak przytłoczoną tą małą i nie luksusową przestrzenią jakby zaraz miała dostać ataku paniki.

The differences between us | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz