10

82 15 11
                                    

Był 22 grudnia wieczorem. Uniwersytet Seulski gasił ostatnie światła w swoich salach i szykował się na zamknięcie aż do końca tego roku.

Przyozdobiony kampus błyszczał pod wpływem światełek i kolorowych łańcuchów. Śnieg padał wielkimi płatami zakrywając chodniki i trwaniki.

W akademiku aż chuczało i buchało od zgiełku szykujących się studentów na odwiedziny swoich rodzin. Co rusz ktoś wychodził i wchodził, hałas na korytarzu Był niemiłosierny. Samochody na parkingach mruczały gotowe do drogi, ludzie stali grupkami żegnając się ze swoimi przyjaciółmi bądź drugimi połówkami aż na półtora tygodnia.

Bowiem w noc sylwestrową organiozwana była huczna impreza, na którą każdy miał przybyć.

-Hyunjin nie pakujesz się?- zapytał Lee, zgarniając wszystkie swoje walizki z trudem.

-Nie.- odpowiedział mu, nie odrywając wzroku od telefonu.

-Co? Dlaczego? Nie jedziesz do rodziny?- mruknął lekko zdziwiony.

-Nie.- znów prosto odpowiedział.

-Odłożysz ten telefon na chwile? Dlaczego nie? Będziesz tu tak sam siedział?

-Co roku spędzam święta w akademiku.- powiedział ale nie odłożył urządzenia.- Nie będę sam, mam kilku znajomych z innych roczników, którzy też zostają.

-Dlaczego nie jeździsz do rodziny? Nie lubicie się? Nigdy nic mi o nich nie mówiłeś.

-Mam swoje powody.- mruknął.

-No powiedz nooo.- nalegał dalej młodszy.

-To nie istotne.

-Właśnie, że istotne. Dlaczego nie spędzasz świąt z rodziną? A prezenty? Jedzenie?

-Nie potrzebuję tego.- mówił teraz zirytowanym tonem.

-Jak można nie obchodzić świąt? Hyunjin.

-To nie tak, że nie obchodzę.- pokręcił oczami.- Spędzam je inaczej. Sam.

-No ale dlaczego sam?

-Bo zawsze tak je Spędzam.- podniósł trochę głos. Denerwowało go już naciskanie na niewygodny temat.

-Dlaczego je tak spędzasz?- zadawał dalej pytania blondwłosy.

-Możesz przestać?

-Dlaczego? Chce wiedzieć czemu nigdzie nie jedziesz.

-Bo nie mam gdzie jechać!- wybuchnął wkońcu i usiadł prosto na łóżku patrząc na niego z furią.- Nikt na mnie nie czeka, nie mam domu i rodziny! Dlatego!

Niższy aż wzdrygnął się na jego krzyk, patrząc na niego zszokowany. Teraz rozumiał, że lepiej by było gdyby nie drążył tematu.

Było mu szkoda Hwanga, o wiele się od siebie różnili i teraz właśnie to dostrzegł. Lee przy pstryknkęciu palcy mógł mieć wszystko co tylko chciał, jednak w przypadku jego przyjaciela tak nie było.

-Ja..  ja nie wiedziałem... przepraszam.- zaczął, lekko sam nie wiedząc jak wybrnąć z tej sytuacji.

Brunet milczał i patrzył w podłogę.

Nie powiedział tego Felixowi wcześniej. Nie lubił o tym rozmawiać. Rodzina to był dla niego temat tabu.

Hwang Hyunjin jako pięciolatek trafił do domu dziecka po śmierci mamy.
Wychowywał się w sierocińcu przez trzynaście lat, nikt nigdy go nie adoptował. Niestety nie znał swojego biologicznego ojca ani reszty bliskich, matka urwała z nimi kontakt.

The differences between us | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz