Następnego dnia Lee obudził się ledwo żywy, z roztrzepaną fryzurą i lekkimi worami pod oczami.
Złapał się za skroń i płaczliwie westchnął, gdy nagle do jego głowy uderzył ból związany z kacem.
-Wstała księżniczka.- mruknął na jego widok Hyunjin. Siedział na łóżku w dresie i popijał sok z kartonika ze słomką a w drugiej ręce trzymając szkicownik.
Chłopak spojrzał na ciemnowłosego z pod przymniętych oczu i mruknął coś pod nosem.
Lekko uniósł się z nad łóżka, po czym sięgnął dłonią po sok, który trzymał starszy.
-Dawaj to.- mruknął cicho, głosem przypominając sprawną kosiarkę.
A-a-a!- na czas odsunął się gdy wyciągnął się w jego stronę.- Nie dla psa kiełbasa.
-No podziel się no! Sam jesteś kurwa psem!
-Nie tym tonem do mnie śmieciu.- skwitował.
-Czym ty mnie nazwałeś?- zapytał zaskoczony, wstając chwiejnie z łóżka. -Powtórz to.
-Wywalisz się zaraz... śmieciu.- powtórzył z uśmieszkiem na twarzy i uniesioną brwią.
Niższy złapał go za włosy i pociągnął na tyle mocno ile tylko umiał, ból głowy dalej nie ustawał ale narazie próbował się tym nie przejmować.
Hyunjin wydarł się na całe gardło. Zacisnął szczękę i aby odegrać się na Felixie uderzył go w nos.
Chłopak prawie upadł na ziemie z głośnym wyciem z bólu. Złapał się za nos, z którego powoli zaczęła lecieć krew.
Spojrzał na swoją ubrudzoną dłoń, a potem na Hwanga jak byk na czerwoną płachtę.
Od razu wymierzył mu cios w policzek, tym samym dając mu porządnego liścia.
-TY CHUJU!- wrzasnął na niego Hwang i rzucił się w jego stronę. Dopadł go po czym tak jak on na początku ciągał go za włosy czasem nawet je wyrywając.
-To ty kurwa zaczynasz! Puszczaj moje włosy są świeżo farbowane!- krzyknął w jego stronę, szarpiąc się by tylko wyższy puścił jego włosy.
Kopnął go w krocze, z nadzieją, że może to pomoże w powstrzymaniu ciemnowłosego przed dalszym wyrywaniem włosów.Brunet odrazu się skulił łapiąc się za bolące miejsce i prawie aż mu tchu zabrakło. Leżał na boku próbując nie płakać przed Felixem. Popatrzył na niego i stęknął:
-Nie zesraj się, tleniony dwulicowcu...
Za to jasnowłosy wstał, poprawiając dłonią blond włosy.
Usiadł na swoim materacu po czym sięgnął po leżący sok na łóżku Hwanga i się z niego napił.
-A wystarczyło dać się napić- prychnął Lee.
Hyunjin wstał z podłogi trzymając się łóżka i patrzył na niego obrażony.
-Czemu taki jesteś, praktycznie od początku naszej znajomości?- syknął.
-Nie wiem, spytaj rodziców.- mruknął, wzruszając beztrosko ramionami.
-Hmm, może to nie taki zły pomysł po tym co wczoraj paplałeś.- odparł lekko się uśmiechając.
-Słucham?- wybauszył oczy niższy.
-Nic, nic.- próbował się teraz wymigać.
-Co gadałem, mów.
-Nie ma opcji.- zaśmiał się.
-Gadaj!- krzyknął młodszy.
-Zapomnij.- mruknął.
CZYTASZ
The differences between us | Hyunlix
FanfictionJesteśmy totalnie różni a jednak los nas połączył. Zupełnie tak jakby robił nam na złość wiedząc, że się nienawidzimy a mimo to wciąż jesteśmy razem na każdym kroku. Cholernie mnie wkurzasz... I za to cię kocham.