15

86 12 20
                                    

Egzaminy końcowe były kwestią kilku tygodni. Studenci chodzili napięci jak struna ze stresu, mało spali i jedli aby przygotować się do testów.

Gdy ten dzień nadszedł każdy już z lekką duszą opuszczał budynek luzując krawaty czy też guziki koszul czując wolność.

Wyniki każdemu wyszły obiecująco dlatego wszyscy zadowoleni i uśmiechnięci cieszyli się ostatnimi dniami jako studenci. Pozwolili sobie na nieco relaksu i wytchnienia, ponieważ po odebraniu dyplomów wkroczą w zupełnie dorosłe życie, które będą wieść przez resztę swoich dni.

Hyunjin I Felix po zakończeniu studiów z eleganckimi teczkami w dłoniach i usatysfakcjonowanymi minami opuszczali akademik pakując kartony ze swoimi rzeczami do czerwonego Hyundaia Hwanga. Wypchany po brzegi został zamknięty z trudem.

Obydwoje wyściskali swoich kolegów, którzy tak jak oni zaczynali nowy start w życiu a potem odjechali wprost do ich wspólnego mieszkania.

-To już ostatnie.- westchnął Hyunjin gdy wnieśli wszystkie pudła do salonu.

Byli gotowi do wprowadzki, wystarczyło poukładać wszystkie rzeczy na swoje miejsca I dodać dzięki temu przytulności otoczeniu.

Felix rozpakowywał pudełka, aż w końcu napotkał przytulankę lwa, która z resztą nie wyglądała na nową, a raczej jakby przeżyła swoje lata.

Ostrożnie wyjął ją z kartonowego opakowania i dokładnie obejrzał.

-Śpisz z przytulanką?- uśmiechnął się pod nosem.

-Co?- mruknął brunet, który otwierał właśnie zapakowaną lampę, którą kurier przywiózł kilka dni temu.

-No ten lew, nie jest twój?

Chłopak spojrzał na niego a potem podszedł i wziął od niego pluszaka patrząc z niedowierzaniem.

-Skąd on się tu wziął?...

-No nie wiem, nie jesy twój?

-Jest mój.- przytaknął.- To prezent od mamy, o którym Ci opowiadałem.

-Oh... to miło, że dalej go masz.- uśmiechnął się szerzej australijczyk.

-Tyle lat go szukałem.

-No widzisz, znalazł się.

Długowłosy uśmiechnął się I otrzepał lekko zakurzonego lwa.

-Jeszcze się trzyma mimo upływu czasu..

-Właściwie to... odwiedzasz czasami mamę? No wiesz, na cmentarzu.

Wtedy brunet przestał się uśmiechać i oblizał nieco wargi myśląc jak odpowiedzieć Felixowi.

-Problem w tym,... że nie wiem gdzie ją pochowano.- wyznał.

-...Jak to?- zapytał zaskoczony jasnowłosy.

-Oddano mnie do sierocińca zaraz po jej zgonie, nie było mnie na jej pogrzebie ani nic. Wszystkim zajął się szpital a ja byłem zbyt mały aby wiedzieć o takich rzeczach.

-Oh...- westchnął na to smutno Felix. -Jak miała na imię?

-Hari...

-Jakie piękne imię.- skomentował jasnowłosy z szerokim uśmiechem i by dodać mu otuchy ucałował jego policzek.

Chłopak tylko kiwnął głową a potem wstał z podłogi.

-Boże jeszcze tyle do rozpakowania...- stęknął łapiąc się za głowę.

-Oj tam, nawet nie zauważysz kiedy skończymy.

Za to w głowie Felixa urodził się nowy pomysł, a dokładniej jak odnaleźć grób matki Hwanga.

The differences between us | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz