Egzaminy końcowe były kwestią kilku tygodni. Studenci chodzili napięci jak struna ze stresu, mało spali i jedli aby przygotować się do testów.
Gdy ten dzień nadszedł każdy już z lekką duszą opuszczał budynek luzując krawaty czy też guziki koszul czując wolność.
Wyniki każdemu wyszły obiecująco dlatego wszyscy zadowoleni i uśmiechnięci cieszyli się ostatnimi dniami jako studenci. Pozwolili sobie na nieco relaksu i wytchnienia, ponieważ po odebraniu dyplomów wkroczą w zupełnie dorosłe życie, które będą wieść przez resztę swoich dni.
Hyunjin I Felix po zakończeniu studiów z eleganckimi teczkami w dłoniach i usatysfakcjonowanymi minami opuszczali akademik pakując kartony ze swoimi rzeczami do czerwonego Hyundaia Hwanga. Wypchany po brzegi został zamknięty z trudem.
Obydwoje wyściskali swoich kolegów, którzy tak jak oni zaczynali nowy start w życiu a potem odjechali wprost do ich wspólnego mieszkania.
-To już ostatnie.- westchnął Hyunjin gdy wnieśli wszystkie pudła do salonu.
Byli gotowi do wprowadzki, wystarczyło poukładać wszystkie rzeczy na swoje miejsca I dodać dzięki temu przytulności otoczeniu.
Felix rozpakowywał pudełka, aż w końcu napotkał przytulankę lwa, która z resztą nie wyglądała na nową, a raczej jakby przeżyła swoje lata.
Ostrożnie wyjął ją z kartonowego opakowania i dokładnie obejrzał.
-Śpisz z przytulanką?- uśmiechnął się pod nosem.
-Co?- mruknął brunet, który otwierał właśnie zapakowaną lampę, którą kurier przywiózł kilka dni temu.
-No ten lew, nie jest twój?
Chłopak spojrzał na niego a potem podszedł i wziął od niego pluszaka patrząc z niedowierzaniem.
-Skąd on się tu wziął?...
-No nie wiem, nie jesy twój?
-Jest mój.- przytaknął.- To prezent od mamy, o którym Ci opowiadałem.
-Oh... to miło, że dalej go masz.- uśmiechnął się szerzej australijczyk.
-Tyle lat go szukałem.
-No widzisz, znalazł się.
Długowłosy uśmiechnął się I otrzepał lekko zakurzonego lwa.
-Jeszcze się trzyma mimo upływu czasu..
-Właściwie to... odwiedzasz czasami mamę? No wiesz, na cmentarzu.
Wtedy brunet przestał się uśmiechać i oblizał nieco wargi myśląc jak odpowiedzieć Felixowi.
-Problem w tym,... że nie wiem gdzie ją pochowano.- wyznał.
-...Jak to?- zapytał zaskoczony jasnowłosy.
-Oddano mnie do sierocińca zaraz po jej zgonie, nie było mnie na jej pogrzebie ani nic. Wszystkim zajął się szpital a ja byłem zbyt mały aby wiedzieć o takich rzeczach.
-Oh...- westchnął na to smutno Felix. -Jak miała na imię?
-Hari...
-Jakie piękne imię.- skomentował jasnowłosy z szerokim uśmiechem i by dodać mu otuchy ucałował jego policzek.
Chłopak tylko kiwnął głową a potem wstał z podłogi.
-Boże jeszcze tyle do rozpakowania...- stęknął łapiąc się za głowę.
-Oj tam, nawet nie zauważysz kiedy skończymy.
Za to w głowie Felixa urodził się nowy pomysł, a dokładniej jak odnaleźć grób matki Hwanga.
CZYTASZ
The differences between us | Hyunlix
FanfictionJesteśmy totalnie różni a jednak los nas połączył. Zupełnie tak jakby robił nam na złość wiedząc, że się nienawidzimy a mimo to wciąż jesteśmy razem na każdym kroku. Cholernie mnie wkurzasz... I za to cię kocham.