Kiedy kolejnego dnia wstał świt, grupa znajomych ponownie pojechała na stok, lecz tym razem zgodnie z obietnicą Hyunjin j Felix udali się pieszo na lodowisko oddalone kilka metrów od parkingu, na którym zatrzymali samochód.
Po dotarciu na miejsce obydwoje kupili sobie wejściówki i wypożyczyli łyżwy.
-Mam nadzieję, że się nie wywalę.- powiedział Hwang wchodząc ostrożnie na lód.- Dawno już nie jeździłem, ale chyba coś jeszcze pamiętam.
-Nie wywalisz.- odpowiedział młodszy, wchodząc na śnieg. Od razu zabrał się za robienie kółek po całym lodowisku.
Nie było dużo ludzi dlatego miał sporo miejsca do popisu. Wyminął grupkę nastolatek i podjechał do przyjaciela.
-Jak ty umiesz tak szybko?- zdziwił się.- Ja gdy się rozpędzam lekko hamuję.
-Po prostu, przyspieszam.- uśmiechnął się, łapiąc się barierki obok niego. -No, ruszaj się.
-Moment, muszę sobie przypomnieć.- mruknął i odepchnął się lekko aby zacząć jazdę.
-To tak jakbyś się uczył, jak się chodzi.- zaśmiał się, robiąc w okół niego kolejne kółka.
-Tak, tak.- prychnął i zaczął nabierać tępa.
Za to młodszy od dawna przyzwyczaił się do lodu i w końcu zaczął powoli, ze skupieniem na twarzy wykonywać mniejsze axele.
Mimo tego, że niby umiał je robić dawno nie jeździł na łyżwach. Dlatego właśnie te pierwsze były dość krzywe, ale z czasem obroty i mniejsze podskoki zaczęły nabierać na dokładności i płynności.
Hyunjin jechał powoli swoim tępem i patrzył z jaką gracją porusza się Felix na tafli. Jego ruchy były delilatne tak jakby lód miał zaraz się pod mim skruszyć, wręcz pływał w powietrzu.
Mękkość i iskierki lodu stworzyły wokół niego aurę jak u anioła co w brunecie wywołało przyjemne łaskotanie w środku na ten widok.
Autralijczyk na koniec swojego popisu wykonał piruet Biellmann, a gdy już spowrotem wylądował na obu nogach ukłonił się z szerokim uśmiechem i rumianymi od zmęczenia policzkami. Zaczesał włosy do tyłu i podjechał do Hwanga.
Chłopak zaczął klaskać i uśmiechać się szeroko.
-To było Niesamowite!- skomplementował go.
-To co? Za ten występ kupisz mi gorącą czekoladę?- uśmiechnął się chytro.
Uśmiech Hyunjina poszerzył się.
-Czemu nie? Mogę postawić.
-No i świetnie.- skomentował.
-Hej, może ja tez spróboję?- zagaił gdy znów ruszył z miejsca.- Te piruety nie wyglądały na trudne.
Długowłosy rozpędził się trochę a potem spróbował skoczyć. Niestety po wylądowaniu niezdarnie poślizgnął się na ostrzu i upadł wprost na swoje cztery litery.
Za to młodszy wybuchnął śmiechem. Podjechał do niego i podał mu dłoń, cały czas się z niego śmiejąc.
-Myślisz, że skoro ja ćwiczyłem cztery lata i umiem, to tobie uda się w jeden dzień, hm?
-Może za bardzo się pospieszyłem...- sapnął gdy się podciągnął na nogi.
Lee spojrzał na niego dalej susząc swoje perfekcyjnie białe zęby i popchnął go zaczepnie w bok.
Hyunjin znów stracił równowagę i lekko poleciał na blondyna uczepiając się go. Zesztywniał i spojrzał od dołu, pochylony i zawstydzony.
Blondwłosy zamrugał dwa razy, spojrzał się na dłonie bruneta zaczepione o jego kurtkę, a potem jego twarz.
CZYTASZ
The differences between us | Hyunlix
FanfictionJesteśmy totalnie różni a jednak los nas połączył. Zupełnie tak jakby robił nam na złość wiedząc, że się nienawidzimy a mimo to wciąż jesteśmy razem na każdym kroku. Cholernie mnie wkurzasz... I za to cię kocham.