Od kolejnego tygodnia skończyła się już przerwa świąteczna i wszyscy studenci wrócili do swoich obowiązków na uniwersytecie jakim jest przyswajanie wiedzy.
Każdy dzielił się swoimi wspomnieniami ze świąt stojąc na korytarzy przed salą.
Hyunjin szedł razem z Felixem trzymając go za rękę kierując się do odpowiedniego bloku, w którym miał odbyć się wykład.
-Jak mi się nie chcę.- mruknął zaspany jasnowłosy.
-Trzeba było przestać po mnie skakać kiedy mówiłem ci, żebyś poszedł spać.- zaśmiał się wyższy.
-To nie moja wina.- prychnął.
-Twoja, twoja.
-Ja to bym po prostu poszedł spowrotem do pokoju spać.- oznajmił z uśmiechem.
Skręcili za róg ściany i mieli pchnąć cięzkie drzwi kiedy na ich drodze stanęła wysoka sylwetka odziana w garnitur.
-Ou... może zawrócimy?- powiedział australijczyk, od razu poznając strój swojego ojca.
-Felix ani mi się waż.- powiedział chłodno facet.
Hyunjin zmrużył oczy na jego słowa patrzac na niego nieprzyjemnie.
-Hyunjin, chodź.- mruknął pod nosem zmierzając spowrotem na korytarz.
Już mieli się wycofać gdy pan Lee złapał blondyna za ramię.
-Powiedziałem, że masz zostać.- głos miał ostry i stanowczy.
-Może mnie pan zostawić?- zapytał, podkreślając oschle przedostatnie słowo.
-Będziesz teraz udawał, że mnie nie znasz? Synu?- mruknął nie puszczając go.
Oczy Hyunjina rozszerzyły się.
-To twój ojciec?
Na to Felix stał tak cicho, patrząc na ojca znudzony.
-Co chcesz?- odezwał się w końcu.
-Przyszedłem cię odwiedzić i porozmawiać.- odparł patrząc z wyższością.
-Odwiedzić? Mnie? Chory jesteś, że nagle ci się zachciało mnie odwiedzać?- powiedział z prychnięciem. -Nie mamy o czym rozmawiać.
-Owszem mamy.- Twardo stał przy swoim przekonaniu.- Odwiedziłem cię jak ojciec swojego jedynego syna. Nie mogę?
-Śmieszne... w takim razie, o czym chcesz rozmawiać?
-Chciałem zobaczyć jak ci idzie na uczelni. Jak mieszkasz, jakich masz kolegów.- mówiąc to ostatnie przelotnie spojrzał na Hwanga, który patrzył na niego bez wyrazu.
-No widzisz... w takim razie poznaj Hyunjina. Mojego chłopaka.- odpowiedział ze złośliwym uśmieszkiem, podkreślając ostatnie dwa słowa.
Hyunjin wytrzeszczył oczy patrząc to na niego to na mężczyznę nie wiedząc dokładnie jak zareagować.
Przełknął głośno ślinę czując jak zaczyna się pocić ze stresu.
-D-Dzień dobry Panu.- ukłonił się z lekko drżącym głosem.
Starszy popatrzył na niego z uniesioną brwią i nie odpowiedział na jego przywitanie.
-Co to za jakieś bzdury?- mruknął oschle.
-To znaczy? Nie pamiętasz co ci powiedziałem przed tym, jak mnie uderzyłeś?
-Zmieni ci się za jakiś czas i sam się przekonasz, że to głupota.
CZYTASZ
The differences between us | Hyunlix
FanfictionJesteśmy totalnie różni a jednak los nas połączył. Zupełnie tak jakby robił nam na złość wiedząc, że się nienawidzimy a mimo to wciąż jesteśmy razem na każdym kroku. Cholernie mnie wkurzasz... I za to cię kocham.