✧Wspomnienia✧

78 8 4
                                    

Pov: Neymar

Widziałem, że Nicola jest trochę zdenerwowany na mnie. No... Może nie trochę, ale mam nadziję, że mu zaraz przejdzie. Jak go wysłałem starałem się wszystko ogarnąć, jednak te 2 czy tam 3 godziny, to było trochę za mało. Ważne, że salon jest ogarnięty. Postawiłem na stoliku, obok kanapy torbę z zamówieniem. Nicola spojrzał na mnie, po czym się lekko uśmiechnął. Mam nadziję, że trafiłem w jego gusta smakowe.

W tle by podgrzać atmosferę, włączyłem jakiś film. Byle jaki, pierwszy, lepszy romans.

***

- Nico?

- Hm?

- Co powiesz na wino?

- Chętnie bym się napił.

Wstałem i poszedłem do lodówki, gdzie od kilku godzin chłodziło się drogie wino. Wyjąłem je, a potem poszedłem do szafki. Wróciłem do salonu z butelką i dwoma kieliszkami. Postawiłem je na stoliku i nalałem nam po połowie kieliszka. Nicola odrazu chwycił za kieliszek. Upił łyk czy dwa, po czym powiedział:

- Pamiętasz początek naszej znajomości?

- Tak...

*Wspomnienia Neymar'a*

- Nicola!

- Co?

- Wiem, że jesteś w nie typowej sytuacji... Ale chyba nie będziesz się tak cały czas zachowywać. Prawda?

- Może.

*Inne wspomnienie Neymar'a*

Zatem wróciliśmy do jego domu. Zajrzałem do sypialni chłopaka. Spał czy tam drzemał. Była godzina 18. No sorry, ale ja nie mam zamiaru spać/leżeć na kanapie. Położyłem się obok niego.

*Nicola obudził się i poszedł do kuchni i wrócił z czekoladą*

- Ooo dasz kostkę?

- Nie. Czemu jesteś w moim łóżku?

- A nie mogę?

- Nie. Nie możesz.

- No a-a-ale jesteśmy w związku...

- Nie. Ja cię człowieku znam tylko z widzenia.

- A-a-ale... A chcesz być ze mną w związku?

- Nie.

- To jest kurwa oszustwo! Miałem udzielić im ślubu za chłopaka który teraz nawet nie chce ze mną rozmawiać.

- Przecież rozmawiam. O chuj ci chodzi?

- A co mam zrobić byś był ze mną?

- Nie wiem.

- Właśnie. Jesteśmy razem i koniec kropka!

- Mhm... Dobra mnie to w sumie nie obchodzi. Najważniejszą zasadą jest to że masz trzymać się jak najdalej od mojego łóżka.

- A gdzie ja mam spać?

- Na kanapie. Ewentualnie w gościnny.

*Wspomnienia Nicoli*

- Bo ja z Marc'em biorę ślub no i Neymar, nam go udzieli, a on zamiast kasy chciał chłopaka. - Szczęsny.

- Okej, ale co mam z tym wspólnego? - Zalewski.

- Napisałem mu, że przyjedziesz, do niego. I będziesz jego chłopakiem. - Szczęsny.

- ... Co!? - Zalewski.

- Przepraszam. - Szczęsny.

- Na chuj, mi twoje przepraszam. Jak ty sobie to wyobrażasz? Co mam tak o przyjechać do niego i pocałować w policzek? Albo w usta? - Nicola.

- Było by najlepiej. - Szczęsny. 

***

- I zobacz... Ile się zmieniło...

- Wszystko.

- Prawie wszystko. Nadal mnie wkurwiasz.

Tym razem, to ja napiłem się wina.

- Oj tam. Przesadzasz.

- Ty mi powiedz co zrobię z trzech kilogramów truskawek?

- Ilu?

- Nie powiedziałeś ile mam kupić...

- Zajmiemy się tym za chwilę.

Patrzyłem na Zalewskiego, a on na mnie. Przysunęłem się do niego i nachyliłem się nad nim, po czym pocałowałem. Nicola oddał pocałunek. Położyłem mu dłoń na udzie, a on mi swoją na mojej szyi. Nigdy bym nie pomyślał, że tak będzie wyglądać moje życie... Z początku był ciężko, ale teraz nie wyobrażam sobie innego życia... Jak? Tak bez niego...?

_______________________________________

~ 501 słów

To ostatni rozdział tej książki...

Pisało mi się ją dziwnie... Raz miałam tyle pomysłów, a innym żadnego. Było dużo przerw w pisaniu. Raz rozdziały były co 3/4/5 dni innym co 8/9/10 i więcej... Pomysł na ship wziął się przypadkiem, ale bardzo mi się spodobał...

Dajcie znać, czy chcielibyście inną książkę z tym ship'em?

Arabia... ~ Neymar x Zalewski Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz