- Okej. Czyli podsumujmy. - Stegen.
- Co ty chcesz podsumowywać? Bo nie wiem. No on chce mnie przytulać i całować a ja się na to nie zgadzam. - Zalewski.
- Ale dlaczego się nie zgadzasz? - Szczęsny.
- Zadajesz idiotyczne pytania. Jest to dla mnie zupełnie obcy człowiek który podnosi mi ciśnienie i go nie lubię. I nadal jesteście zdziwieni? - Zalewski.
- Ej! A pamiętasz jak wczoraj się do mnie tuliłeś? I co kurwa? Nie lubisz mnie? Co? No czekam na twoją odpowiedź. - Neymar.
- Nie wiem czy pamiętasz. ALE OBYDWOJE BYLIŚMY PIJANI!!! Ja nawet nie pamiętałem jak się nazywałem a dopiero co robiłem...- Zalewski.
- Aaa. No... Masz rację. No ale... Musisz się pogodzić z tym że jesteśmy razem. Czemu do cholery nie dasz mi szansy!? - Neymar.
- Dobrze. Dobrze. Dam ci jedną. Jedyną! Szansę. Jak ją zjebiesz to nie pokazujesz mi się więcej na oczy. A oni będą naszymi świadkami.- Zalewski.
Neymar podał mu rękę.
- Dobra! - Neymar.
Pov: Szczęsny
I sobie poszli. No cóz. Dzieci będą miały traumę i gejozę w głowie ale przynajmniej mieliśmy darmowe kino.
***
Pov: Neymar
- Głodny jestem.
- A ja nie.
Nicola spojrzał się na mnie jakby chciał mnie co najmniej zabić. Dobrze... Będzie po twojemu. Tak się zastanawiam czy on mnie kiedyś nie zabije. Na przykład jak będę spał.
- Dobrze. A co byś zjadł?- Obojętnie. Byle by szybko.
- Okej. To może być ten kebab?
Wskazałem na budkę przed nami.
- Może.
Usiedliśmy na jakieś ławce. Po 15 minutach Nicola żarł sobie jedzenie a ja myślałem co dalej.
- Słuchaj. Może zostaniemy tutaj na dłużej?
- Nie.
- Czemu? Nie podoba ci się w Barcelonie?
- Podoba ale nie wiem czy pamiętasz że nadal gram w Romie a jutro muszę stawić się na meczu bo mnie wyjebią.
- Mhm. Coś się wymyśli.
CZYTASZ
Arabia... ~ Neymar x Zalewski
Roman d'amour✧Książka ta jest rozwinięciem shipu z innych książek. Jedna z nich jest dostępna, druga już nie (Któraś Lewy x Gavi) ✧21.01.24 - ?