✧Suma✧

84 14 0
                                    

- Okej. Czyli podsumujmy. - Stegen.

- Co ty chcesz podsumowywać? Bo nie wiem. No on chce mnie przytulać i całować a ja się na to nie zgadzam. - Zalewski.

- Ale dlaczego się nie zgadzasz? - Szczęsny.

- Zadajesz idiotyczne pytania. Jest to dla mnie zupełnie obcy człowiek który podnosi mi ciśnienie i go nie lubię. I nadal jesteście zdziwieni? - Zalewski.

- Ej! A pamiętasz jak wczoraj się do mnie tuliłeś? I co kurwa? Nie lubisz mnie? Co? No czekam na twoją odpowiedź. - Neymar.

- Nie wiem czy pamiętasz. ALE OBYDWOJE BYLIŚMY PIJANI!!! Ja nawet nie pamiętałem jak się nazywałem a dopiero co robiłem...- Zalewski.

- Aaa. No... Masz rację. No ale... Musisz się pogodzić z tym że jesteśmy razem. Czemu do cholery nie dasz mi szansy!? - Neymar.

- Dobrze. Dobrze. Dam ci jedną. Jedyną! Szansę. Jak ją zjebiesz to nie pokazujesz mi się więcej na oczy. A oni będą naszymi świadkami.- Zalewski.

Neymar podał mu rękę.

- Dobra! - Neymar.

Pov: Szczęsny

I sobie poszli. No cóz. Dzieci będą miały traumę i gejozę w głowie ale przynajmniej mieliśmy darmowe kino.

***

Pov: Neymar

- Głodny jestem.

- A ja nie.

Nicola spojrzał się na mnie jakby chciał mnie co najmniej zabić. Dobrze... Będzie po twojemu. Tak się zastanawiam czy on mnie kiedyś nie zabije. Na przykład jak będę spał.


- Dobrze. A co byś zjadł?

- Obojętnie. Byle by szybko.

- Okej. To może być ten kebab?

Wskazałem na budkę przed nami.

- Może.

Usiedliśmy na jakieś ławce. Po 15 minutach Nicola żarł sobie jedzenie a ja myślałem co dalej.

- Słuchaj. Może zostaniemy tutaj na dłużej?

- Nie.

- Czemu? Nie podoba ci się w Barcelonie?

- Podoba ale nie wiem czy pamiętasz że nadal gram w Romie a jutro muszę stawić się na meczu bo mnie wyjebią.

- Mhm. Coś się wymyśli.

Arabia... ~ Neymar x Zalewski Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz