✧Teoria✧

72 13 1
                                    

Pov: Nicola Zalewski

- Zalewski, Bove. Co to za odzywki do siebie? - De Rossi.

- Nie wiem, on jest jakiś zjebany i wymyśla jakieś chujowe teorie. - Zalewski.

- Nie teorię, a fakty! - Bove.

- Jakie teorię? Jakie fakty? - Pellegrini.

- Chętnie posłucham. Może się czegoś ciekawego dowiem. - De Rossi.

Spojrzałem na Edoardo. Proszę nie zaczynaj. Zabije cię jak im to powiesz.

- Bo nasz Nicola jest z Neymar'em. - Bove.

Cała szatnia, razem z sztabem szkoleniowcem i De Rossi'm wybuchła śmiechem. Żeby nie było, też się z tego śmiałem.

- Haha. Nie mogę. Większej głupoty, to ja chyba nie słyszałem. - De Rossi.

- Ale ja mówię prawdę! - Bove.

- No na pewno. - Zalewski.

Jak dobrze, że nikt w to nie uwierzył. Rozpoczęła się druga połowa. Tak jakoś wyszło, że dostałem piłkę.

Jako, że moje strzały, nie są jakieś perfekcyjne, chciałem oddać komuś piłkę, ale stwierdziłem, że chuj. I strzeliłem. ZARAZ. Co zrobiłem? Ja? Kurwa!? Serio? Ja Nicola Zalewski. Nie dowierzam... Jaki ja jestem zajebisty. A na początku meczu, chciałem jak najszybciej stąd spierdolić. Ale teraz. Phi. Spojrzałem na Bove. Wstał on z ławki rezerwowych i jak mi się wydawało, szukał na trybunach Neymar'a. Debil no.

Potem jeszcze trochę się działo, ale to już bez mojego udziału, bo jakiś zjeb mnie wypierdolił i zszedłem z boiska.  Wykurwiście. Wygraliśmy 4:0. Kto by się tego spodziewał?

Udałem się do szatni. Siedział tam już wkurwiony Bove. Nie dość, że siedział cały mecz na ławce, to jeszcze wszyscy mają go za idiotę, przez te jego "teorię". No cóż... Wyszedłem z szatni i miałem wsiadać do auta, ale przed nim stał Neymar. Człowieku. Proszę cię. Spierdalaj stąd...

Arabia... ~ Neymar x Zalewski Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz