Mialem 19 lat. Chodzilem do technikum organizatora turystyki. Tak, turystyki. Nigdzie wiecej mnie nie chcieli. Zastanawiam sie czego ten swiat ode mnie oczekuje. Bylem wysoki. Nie chudy, nie gruby. Nie silny, nie slaby. Najwazniejszy fakt z wszystkich jest ten, ze bylem rudy.
Szczerze, w zyciu nie powodzilo mi sie najgorzej. Oceny nie byly u mnie najgorsze, i co zaskakujace mialem przyjaciol (Podkreslam, bylem rudy.) a nawet dorobilem sie syna.. kogo ja probuje oklamac. Nie dorobilem, a bardziej znalazlem. Znalazlem chlopca na opuszczonej stacji kolejowej. Nie pamietam co dokladniej tam robil, ale pamietam ze mowil ze nie ma rodzicow..no to go przygarnalem. Jedyny tego minus jest taki, ze 800+ nie ma. Moj maly synek mial na imie Gus, a ja sam Buster.
Dzien zaczal sie spokojnie, wstalem o 7 rano, lekcje zaczynaly sie o 9, wiec mialem duzo czasu. Wstalem z lozka, jedna reka drapiac sie lekko po brzuchu, a druga ocierajac oczy. Po kilku sekundach bezczynnego stania, poszedlem do pokoju Gusa. Jak zwykle, rzeczy byly porozrzucane po calym pokoju. Szczerze, nie przeszkadzalo mi to, jesli Gusowi sie podoba to niech tak zostanie.
Powolnym krokiem podszedlem do lozka mojego synka, delikatnie dotykajac jego ramienie, podczas mowienia do niego, aby sie obudzil. Nie chcialem, aby spoznil sie znowu do przedszkola.
-Mlody, wstawaj, juz poniedzialek. Nie chcialbys sie znowu spoznic do przedszkola, prawda?
Gus powoli otworzyl oczy, chlopiec ewidentnie byl zmeczony, patrzac na to jak powolne jego ruchy byly. Nie dziwie mu sie. Jest on bardzo energicznym dzieckiem, ale tylko pod wieczor, wiec rano oczywiscie nie mial na nic sily ani ochoty. Gus powoli usiadl, a ja obswerwowalem kazdy jego ruch.
-Co chcialbys na sniadanie, synek?- Zapytalem, przygladac sie jego twarzy, czy przypadkiem za chwile po raz kolejny nie zasnie.
-Moglbys zrobic placki bananowe..?-Odpowiedzial zmeczonym glosem
-Pewnie, nawet jesli uzgodnilismy ze robimy je tylko w sobote, sadze ze zaslugujesz na nie. Tamten tydzien byl ciezki, a dzis znowu jest poniedzialek..Jedyne co jest pocieszajace to fakt, ze juz za niecaly miesiac wakacje. Dobrze, teraz pora wstac, jak juz sie rozbudzisz to przyjdz na dol i usiadz do stolu, a ja pojde przygotowac sniadanie
Po wypowiedzianych slowach, lekko odslonilem okna, aby troche dziennego swiatla wlecialo do pokoju Gusa, tak, aby ten nie zasnal. Usmiechnalem sie lekko do synka i poszedlem na dol do kuchni.
Kuchnia byla laczona z salonem i jadalnia, wiec nie ciezko bylo zauwarzyc czy chlopiec przyszedl czy nie.
Po wejsciu do kuchni, spojrzalem odrazu na "warzywniak" w naszym domu, wybralem najladniejsze banany jakie mielismy, po czym obralem sie z skorki i zaczalem ubijac, do mometu az byly zwykla papka. dodalem troche maki i jajko po czym mieszalem az konsystencja byla wystarczajaco gladka. Nie czekajac dluzej, rozgrzalem patelnie, nalozylem troche masla i zaczalem smazyc.
Jak juz smazylem, uslyszalem jak krzeslo odsuwa sie od stolu. Oczywiscie nie byl to kto inny jak moj synek. Wskoczyl on na krzeslo. Moglem bezpiecznie powiedziec ze juz sie rozbudzil, patrzac na jego oczy i wielki usmiech. Po okolo pietnastu minutach, sniadanie bylo gotowe. Zanim podalem je do Gusa, spojrzalem na zegar..7.30. Mam czas.
Przelozylem przygotowane placki na jeden duzy talerz, ktory polozylem na srodek stolu, obok kladac dwa mniejsze talerze, miske borowek i truskawek.
Gus odrazu wzial trzy placki, oraz kilka borowek i truskawek. Mlodemu smakowalo, widzialem to po nim. Ja tez powoli zaczalem jesc, nie spieszac sie. Gus po kilku minutach wstal, nadal usmiechniety
-Czy moge dzis zostac w domu tato? Nie chce isc dzis do przedszkola..-Zapytal, Ciezko mi bylo odmowic, ale musialem. Nie moglem sie obnizyc w frekwencji, a juz szczegolnie na koniec roku.
-Niestety nie. Ja w domu zostac nie moge, opiekunki dla ciebie nie mam, a ty jestes jeszcze za mlody aby tak dlugo byc sam w domu. A teraz biegnij sie ubrac, zaraz jedziemy do przedszkola. -Odpowiedzialem z usmiechem, po czym sam wstalem i poszedlem do mojego pokoju, aby sie przebrac.
Moj legendarny outfit byl taki jak zawsze. Dlugie spodnie, (oczywiscie pod spodem gacie z ben 10-em) czarna koszulka z trzy kolorowymi paskami biegnacymi przez moja klatke piersiowa, zielona kamizelka, oraz oczywiscie moje ulubione okulary przeciwsloneczne zaslaniajace moje oczy za ktorymi nie przepadalem.
Po tym jak juz sie uszykowalem, spojrzalem na zegar..8. Pol godziny do rozpoczecia lekcji Gusa, godzina do moich. Powoli podszedlem do drzwi od pokoju Gusa, lekko pukajac do drzwi
-Mlody, jestes gotowy? -zapytalem, nie wchodzac do pokoju, w razie gdyby chlopiec nadal sie przebieral. Gus jednak byl szybszy niz ja, gdyz stanal on za mna i mnie zwyczajnie wystraszyl.
-Bu! Jestem szybszy niz ty, tato! szybciej sie przebralem!- Powiedzial wesolym glosem chlopiec, zadowolony ze byl szybszy.
-Widze wlasnie, gratulacje. A teraz chodz, idziemy do auta i jedziemy do przedszkola- usmiechnalem sie do Gusa, chwytajac go za reke, i schodzac na dol- Tylko powoli, za chwile sie przewrocisz i zlamiesz noge. A chyba nie chcesz zlamac nogi na wakacje..
-Niee, to by bylo najgorsze!- Gus odrazu zaczal kiwac glowa na lewo i prawo- Przeciez jedziemy z wujkiem Fangiem nad morze!
-Nie zapominaj o cioci Maisie, ona tez jedzie!- Dodalem, powoli wyciagajac klucze do domu z mojej kieszeni, puszczajac reke Gusa, po czym otworzylem drzwi wejsciowe- Bedzie super, mowie ci. Musimy jeszcze tylko wytrwac ten miesiac.
-Az miesiac..troche dlugo. -Powiedzial lekko zasmucony chlopiec, patrzac sie na swoje stopy podczas kiedy ja zakluczalem drzwi
-A jak dla mnie to TYLKO miesiac, zobacz jak dlugo juz dalismy rade, 9 miesiecy! A musze przyznac ze dosc szybko zlecialo. Pewnie nawet nie zdazysz sie obejrzec a juz bedziemy siedziec na plazy!- Pocieszylem go, sprawdzajac czy drzwi na pewno sa zakluczone. Po tym, podszedlem z Gusem do auta, otwierajac mu drzwi, czekajac az ten wsiadzie.
Po chyba pieciu minutach uzerania sie z wsiadaniem i pomownym wchodzeniu do domu, bo jak zawsze zapomnialem plecaka, w koncu moglem ruszyc.
☆
Dziekuje bardzo jesli ktokolwiek to przeczytal, oraz mam nadzieje ze sie podobalo!! Postaram sie jak najszybciej dodac kolejna czesc!! Jeszcze raz bardzo dziekuje za czytanie!!
CZYTASZ
With love and blood. (Buster x Fang lol!!!)
RandomPisze to z racji takiej ze jest od chuja malo opowiesci z tego shipu, a ja mam to do siebie ze go uwielbiam. Czy ktos to bedzie czytal? A nie wiem, zobaczymy (Mam nadzieje ze tak.)