Podczas kiedy czekalem az babeczki sie upieka, strzepnalem reszte maki z blatu na podloge, po czym wzialem miotle i zaczalem zamiatac.
Gdy tylko jako tako ogarnalem kuchnie, spojrzalem na zlew..przerazilem sie. Zdalem sobie sprawe z tego ze nie zmywalem naczyn caly dzien.
Duzo sie tego nazbieralo. Chcialem to odlozyc na pozniej, ale z czasem nazbiera sie tego jeszcze wiecej.
Cicho westchnalem, po czym podszedlem do zlewu i zrobilem to co musialem. Jak juz zaczalem zmywac, nie chcialem przerywac. Jakbym teraz przerwal to by mi sie odechcialo.
Nie wiedzialem co obecnie robi Fang i Gus, chociaz krzykow nie slyszalem wiec nie moglo byc tak zle.
Zmywanie naczyn nie zajelo mi duzo czasu, okolo 20 minut. Spojrzalem szybko na minutnik, zostalo jeszcze 25 minut.Duzo.
Jeszcze raz otrzepalem swoja koszulke po czym poszedlem do salonu. Fang i Gus razem ogladali jakis serial czy cokolwiek to bylo. Ani jeden, ani drugi nic nie mowil.
Nawet nie zauwarzyli ze wszedlem, do momentu az sie odezwalem
-Co ogladacie?-zapytalem, opierajac sie o sciane
-M jak milosc-odpowiedzial fioletowo-wlosy
-co.
-Mlodemu sie podoba
-Nie prawda! Nie oklamuj mojego taty! Zmusiles mnie do tego!-powiedzial lekko oburzony chlopiec
-Teraz ty klamiesz! nie zmusilem Cie!
-Zmusiles!
-Gowno prawda!
Cicho westchnalem, sluchajac jak dwojka chlopakow sie wykloca, az w koncu postanowilem im przerwac
-Dobra dobra, przestancie. Jesli moge wiedziec, co cie natchnelo aby ogladac tak gowniany serial, niewyselekcjonowany buraku?
-..skad ty bierzesz te wyzwiska..?
-z dupy, odpadzie atomowy.
Szczerze teraz tez mnie to zastanawialo. Skad ja to bralem.
-Ty za to jestes kapucynem.
-I co to niby ma znaczyc?-zapytalem
-..Kapucyn..nie wiem. tak mnie kiedys tata nazwal.-odpowiedzial lekko zawstydzony Fang
-Moj mnie wyzywal od wiewiorek.
-Dlaczego..
-No nie wiem kurwa domysl sie.
Nastala chwila ciszy. Fang myslal. Rzadkosc.
-..ile ty orzechow mozesz sobie wepchnac do ryja ze tak cie nazywal..?-zapytal
-Tata moze chowac w buzi orzechy?!-nagle Gus zerwal sie z kanapy, ewidentnie podekscytowany
-Nie..moj tata mnie tak nazywal bo jestem rudy. RUDY. jak wiewiorki. Rozumiesz, prawda?
-..aha.-odpowiedzial rozczarowany Fang-ale sprawdzimy ile orzechow mozesz trzymac w mordzie, prawda?
-Tak! Prosze tato! Prosze cie! Ja juz nie chce ogladac tego..gowna.
-Gus, wyrazaj sie. Jestes za mlody aby tak mowic.-lekko kiwnalem glowa mowiac do Gusa
Najpierw chcialem zaprzeczyc temu debilnemu pomyslowi, ale widzac twarz mojego malucha musialem sie zgodzic. W koncu i tak nie ma nic lepszego do roboty, a 20 minut pewnie jeszcze zostalo.
-no dobra..-odpowiedzialem cichym, zmarnowanym glosem, po czym poszedlem do kuchni po orzechy-A jaki rodzaj bierzemy?-zapytalem otwierajac jedna z wielu szafek w kuchni
CZYTASZ
With love and blood. (Buster x Fang lol!!!)
RandomPisze to z racji takiej ze jest od chuja malo opowiesci z tego shipu, a ja mam to do siebie ze go uwielbiam. Czy ktos to bedzie czytal? A nie wiem, zobaczymy (Mam nadzieje ze tak.)