-Maly time skip!!-
Odprowadzilem juz Gusa do przedszkola, po czym odrazu skierowalem sie w kierunek mojej (nie) ukochanej szkoly. Ale to nie dla nauki tam jechalem, bardziej aby spotkac sie z moimi przyjaciolmi (oraz aby nie zepsuc sobie frekwencji pod sam koniec roku szkolnego)
Po okolo dziesieciu minutach jazdy, w koncu bylem przed szkola. Wzialem gleboki wdech i wyszedlem z samochodu, tym razem nie zapominajac plecaka. Upewnilem sie ze zamknalem drzwi, po czym poszedlem w kierunku szkoly
//umowmy sie ze szkola ta wyglada jak z yandere simulator!!//
Ledwo przeszedlem przez brame wejsciowa, a do mnie juz podbiegl moj fioletowo wlosy przyjaciel, Fang. Mial usmiech jakich tak szczerze malo..a byc moze w automatach zaczeli pop corn sprzedawac to mogl sie chlop nafaszerowac.
-Stary! A jak ja cie dawno nie widzialem!- Krzyknal Fang, przytulajac mnie.. zaczelo mi sie wydawac ze on sie czegos nacpal. Nigdy tak po prostu mnie nie przytulal. Ale nie aby mi to przeszkadzalo.. Aby bylo jasne, to tylko moj przyjaciel.
-Fang..w glowe sie jebnales? Goraczke masz? A moze jestes nacpany albo nachlany? W kazdym razie, co ci odpierdala?- zapytalem, nie chcialem byc dla niego wredny, ale to zachowanie serio cos mi nie pasowalo. Lekko martwilem sie ze ktos to zauwarzy i uznaja mnie za geja. Haha. no wiecie. bo RUDY.
-Niee, po prostu sie stesknilem!- zaprzeczyl chlopak, dalej wtulajac sie w moja klatke piersiowa, jednak go nie odepchnalem
-Chlopie, widzielismy sie w sobote. A jest poniedzialek, nie widzielismy sie tylko niedziele!
-Dla ciebie jeden dzien, dla mnie wiecznosc. A teraz chodz, Rudy. Maisie na nas czeka. W szkole prawie nikogo nie ma, tylko my, nauczyciele i jacys tam uczniowie. Nie wiem, randomy z dupy. Nie znam ich.-Zaczal opowiadac, odrywajac sie ode mnie i chwytajac mnie za nadgarstek, obstawiam ze nie chcial mnie zgubic czy cos, podczas kiedy prowadzil mnie po korytarzach
-Nie znamy wiekszosci szkoly, co sie dziwisz?- Zapytalem, pozwalajac mu na to aby trzymal moj nadgarstek..nawet mile uczucie.
-Nie dziwie sie, po prostu mowie- Chlopak zaczal sie wymadrzac, powoli rozgladajac sie, po czym zaczal chodzic troche szybciej, w efekcie koncowym biegnac. Na poczatku bylem zwyczajnie przerazony dlaczego ten to zrobil. Po chwili jednak zauwarzylem Maisie. Odrazu przestalem mu sie dziwic. Maisie nie byla cierpliwa, a jak sie ja wkurwi to niezla lepe na ryj potrafila przywalic.
Po tym jak juz bylismy blizej czarnej, Fang puscil moj nadgarstek, byl on lekko czerwony, ale nie bolal. Przygladalem sie chwile mojej rece po czym spojrzalem na Maisie i Fanga
-To..co teraz..?- zapytalem, nie wiedziac co zrobic ani powiedziec
-Mogli bysmy pojsc i posiedziec przy automatach, ale to by bylo nudne. Chodzimy tam prawie codziennie..- Pierwsza opowiedziala Maisie, lekko drapiac sie po karku
-Mam pomysl!- Nagle odezwal sie fioletowo wlosy- Chodzmy do fontanny. Prawie nikogo tam teraz nie ma, a atmosfera jest na prawde super!
Maisie wygladala jakby rozmyslala nad ta propozycja, po czym spojrzala na mnie
-A ty co myslisz, Rudy? Idziemy?
-Szczerze, obojetne mi to, ale nie ukrywam, masz troche racji, czesto siedzimy przy automatach, co jest powoli nudne. Wypadalo by zmienic miejsce co jakis czas- Odpowiedzialem, usmiechajac sie lekko,
Fang byl ewidentnie zadowolony ze zgodzilismy sie z Maisie aby pojsc w miejsce ktore on zaproponowal (nie zdarzalo sie to czesto.)
Nie czekajac na nic innego, Fang poszedl w kierunku fontanny, przy ktorej roslo kilka ladnych drzew, dajace temu miejscu przyjemna atmosfere.
Fioletowo wlosy szybko usiadl przy fontannie, a ja zaraz obok niego, Maisie siadac nie chciala..bo podobno bedzie miala wlosy mokre. Kogo to w ogole obchodzi? Predzej czy pozniej i tak je trzeba bedzie umyc. Nigdy nie rozumialem kobiet.
Chwile rozmawialismy, a konkretnie obgadywalismy nauczycieli ktorych nie lubimy.
-Ktora w ogole godzina?- zapytal Fang, patrzac na mnie.. Obstawiam ze oczekiwal ze to ja mu powiem.
-Skad mam to wiedziec? Co ja jestem? wrozka?-odpowiedzialen, po czym szybko wyciagnalem telefon, patrzac na godzine- 8.20, mamy jeszcze duzo czasu
Fang tylko lekko kiwnal glowa, nie uslyszalem ani dziekuje, ani dzieki, ani chociazby chuj ci w dupe.
Siedzielismy przez okolo piec minut w ciszy, po chwili katem oka zauwarzylem ze fioletowo wlosy sie w mnie wpatrywal. Bardzo chcialem wiedziec o co mu chodzi. ale juz wolalem o to nie wypytywac.
Chlopak generalnie zachowywal sie dzis jakos dziwnie, ale staralem sie na to nie zwracac wiekszej uwagii.
Siedzielismy przy fontannie, z czasem zbieralo sie coraz wiecen uczniow, co oznaczalo ze czasu do lekcji bylo coraz mniej, po czym tylko uslyszalem dzwonek na lekcje. Razem z Fangiem pozegnalismy sie z Maisie. Ona jedyna byla na innym kierunku, budowlanka, jesli dobrze pamietam.
Rozmawialem z Fangiem przez cala droge do klasy..bardziej to ja mowilem, a on sluchal jakbym puscil mu jakis podcast. Po niecalej minucie bylismy juz w klasie, zajmujac swoje miejsce. Lawki byly pojedyncze, przez co nie moglem siedziec i rozmawiac z moim przyjacielem. Jednak i tak siedzial on bardzo blisko mnie. Oczywiscie zajelismy tyly, abysmy mogli jakkolwiek sie komunikowac.
Lekcja zleciala dosc szybko, pewnie dlatego ze wiekszosc czasu bylem skupiony na telefonie piszac z Fangiem, kompletnie nie sluchajac o czym byla mowa. Podnosilem wzrok tylko wtedy, gdy uslyszalem moje imie, lub slowa podobne do mojego imienia.
Tak w zasadzie wygladal moj caly dzien w szkole, na przerwach siedzialem z Maisie i Fangiem przy fontannie, a na lekcjach pisalem z Fangiem.
Po zakonczonych lekcjach, dyrektor zawsze dawal nam jeszcze godzine na uczestnictwo w tak zawnych "klubach szkolnych" do ktorych nie moglem dolaczyc, nie wazne jak bardzo bym chcial. Musialem w koncu zajac sie Gusem.
Po wyjsciu z budynku, pozegnalem sie z Maisie i Fangiem, chociaz fioletowo wlosy ewidentnie nie chcial abym odchodzil, nawet sie zapytal czy moze isc z mna. No chyba go cos posralo. Nie mam na to czasu, musze sie jeszcze uczyc. Podstawy turystyki latwe nie byly, bez wzgledu na to jak latwo wygladaly. Fang najwidoczniej o sprawdzianie zapomnial, bo ten nadal ciagnal mnie za reke, mowiac ze mam zostac.
Po chyba dziesieciu minutach, chlopak w koncu mnie puscil, a bardziej to Maisie odciagnela go ode mnie. Szybszym krokiem podszedlem do mojego samochodu, otwierajac drzwi i do niego wchodzac.
Jak juz usiadlem, rozmyslalem chwile nad czyms, czym obiecalem sobie ze zajmowac sie nie bede. Dlaczego Fang nagle zmienil swoje zachowanie w stosunku do mnie? Zazwyczaj sie dla (chyba)zartow wyzywalismy, a dzis zachowywal sie zupelnie inaczej.
Po chwili cicho westchnalem, odpalajac samochod i ruszajac w kierunku przedszkola. Moze ogladanie bajek z moim synem jakos odciagnie moje mysli od dziwnego zachowania mojego przyjaciela.
-Time skip!! (okolo 20 minut pozniej)-
W koncu bylem z Gusem w domu. Chlopiec ewidentnie cieszyl sie ze byl juz w domu, patrzac na to, jak energicznie zachowywal sie po wejsciu, nawet jesli w samochodzie praktycznie zasypial.
Zanim moj syn mogl w ogole usiasc, odrazu kazalem mu sie isc umyc i przebrac. Gus nawet nie powiedzial ani slowa, i poszedl do
lazienki.Po okolo 15 minutach Gus w koncu wyszedl, co oznaczalo tylko, ze nastapila dla mnie chwile ciszy i relaksu.
☆
Dalej tego juz opisywac nie bede, z racji takiej ze bedzie to raczej nudne, a nie chce przynudzac.
Generalnie to bardzo dziekuje wszystkim za czytanie, wiec jednak okazuje sie ze moj czas nie poszedl na marne!
Bardzo chcialem, aby chociaz jednej osobie moja opowiesc sie spodobala i tak sie stalo. Za co jeszcze raz bardzo dziekuje!
Nastepny rozdzial postaram sie aby byl nieco ciekawszy, ale moze to spodowac ze wyjdzie on nieco pozniej niz ten.
Mam nadzieje ze ten rozdzial tez wam sie spodobal i ze bedziecie czytac te moje wypociny, nawet gdy opwiadanie bedzie zakonczone!
CZYTASZ
With love and blood. (Buster x Fang lol!!!)
RandomPisze to z racji takiej ze jest od chuja malo opowiesci z tego shipu, a ja mam to do siebie ze go uwielbiam. Czy ktos to bedzie czytal? A nie wiem, zobaczymy (Mam nadzieje ze tak.)