8.

179 14 75
                                    

Nastepnego dnia wstalem wczesnie, za wczesnie. Bylo juz dosc jasno, ale z racji takiej ze nie uslyszalem jeszcze budzika, wiedzialem ze moge jeszcze chwile polezec i odpoczac.

Ciezko mi sie oddychalo i szczerze zastanawialem sie dlaczego.

Lekko przetarlem oczy, patrzac sie na reszte swojego ciala. Widok byl dla mnie lekko zaskakujacy.

Zauwarzylem jak Fang w ciagu dalszym spi, wtulony w moja klatke piersiowa.

Lekko sie usmiechnalem, delikatnie glaszczac fioletowo-wlosego po glowie.

Moment byl dla mnie tak relaksujacy, ze w pewnej chwili po raz kolejny zasnalem.

Nastepnym razem nie obudzilem sie sam, a nawet moj budzik mnie nie obudzil. Byl to Fang, ktory nadal lezal, tym razem bardziej obok mnie, ale nadal bylismy na tyle blisko ze nasze ciala sie dotykaly.

-Rudy..wstawaj..juz dzis jedziemy. Przesiedzimy 6 godzin razem w samochodzie..no, jeszcze z mlodym. Szybko zleci, z toba zawsze tak jakos jest.-mowil cicho Fang

-Serio..?-zapytalem, rowniez sciszonym glosem

-No..ci powiem ze tak.

Lekko sie usmiechnalem, cieszyl mnie fakt, ze Fang przyjemnie mu bylo przebywac w moim otoczeniu.

Tego w zasadzie chcialem. Aby Fang czul sie obok mnie komfortowo.

-Nie przeszkadza ci ze tym razem spalem z toba na jednym lozku, prawda?-Fang nagle zapytal

-Nie, a jak mam byc szczery, to nawet fajnie bylo..

-Z nikim sie jeszcze tak nie przytulales, co..?-Chlopak nagle jeszcze bardziej sciszyl glos, ponownie wtulajac sie w moja klatke piersiowa

-A nie wysmiejesz mnie?

-Nigdy.

-No to masz racje. Jeszcze nigdy sie z nikim tak nie przytulalem..

-Mozemy czesciej..-Fang nagle zaproponowal, tym samym powodujac ze lekko sie zaczerwienilem, z reszta jak on sam.

-Jesli chcesz..to spoko.-odpowiedzialem niepewnie

-..jasne ze chce..mam dosc przytulania poduszek caly czas.

-Czyli ty na dobra sprawe tez z nikim sie tak nie przytulales, tak?

-..No..w zasadzie to nie. Cwiczylem na poduszkach.

Cicho sie zasmialem, lekko przymykajac oczy. Fang najwidoczniej to zauwarzyl i zwrocil mi uwage

-Ej! Nie spij juz, rudy!-powiedzial Fang, juz swoim glosniejszym tonem glosu

-Nie spie, nie spie.-odpowiedzialem, nadal bedac cicho

-Dobra. Ty wstawaj, a ja ide sie wyszczac i przebrac.-oznajmil, nagle wstajac z lozka i idac w strone lazienki.

Cicho westchnalem. W glebi duszy nie podobalo mi sie ze juz nie przytulam sie z fioletowo-wlosym.

Powoli usiadlem, delikatnie ocierajac swoja twarz i ziewajac, probujac sie jakos rozbudzic.

Siedzialem tak z kilka sekund, po czym wstalem na nogi i poszedlem w kierunku pokoju mojego syna.

Gdy tylko stanalem przy drzwiach, slyszalem dokladnie to co Fang robi w lazience.

Prawda byla taka, ze potwornie mnie kusilo powiedziec "glosno szczasz" albo "potrzymac ci?" ale jednak sie powstrzymalem.

Cicho wszedlem do pokoju Gusa, patrzac na mojego jeszcze spiacego malucha.

Delikatnie chwycilem jego ramie, mowiac do niego lagodnym glosem

With love and blood. (Buster x Fang lol!!!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz