4.

164 11 62
                                    

Gdy tylko odszedlem od przedszkolanki Gusa, puscilem reke Fanga, ktory wygladal na zaskoczonego..lekko zadowolonego? chyba? Nigdy sie nie znalem na emocjach.

Nie wiedzialem czy bylem glupi, autystyczny czy to dlatego bo bylem po prostu rudy. Chociaz to tez moglo byc kombo wszystkiego na raz.

Stalem z Fangiem przy wyjsciu z przedszkola, jednak juz nie trzymalem go za reke.

To nie dlatego ze mi sie to nie podobalo, ale dlatego ze nie chce aby inni pomysleli ze jestem gejem..

Nawet nie zauwarzylem, z jakim wzrokiem patrzyl na mnie Gus..doslownie wygladal jak Fang kiedy byl zazdrosny.

Przygladalem sie chlopcu, a on mi. Nikt nic nie mowil. Po chwili jednak Gus przerwal cisze

-Ciekawe co mama powie jak wroci..

-..mama?-zapytalem, lekko zdezorientowany. Co ten dzieciak sobie ubzdural. Jaka mama. Matki nie bylo i nie bedzie.

-No tak, trzy lata temu mowiles ze mama poszla po mleko. Moze wrocic w kazdej chwili!

Zamilklem.

Kurwa faktycznie mu to mowilem. Gus to jednak ma dobra pamiec.

Jak ja niby mialem sie z tego teraz wyplatac. Nie wiedzialem nawet co bylo gorsze. To, ze Gus myslal ze zdradzam jego "matke" z Fangiem, czy to ze Gus myslal ze w ogole ma matke.

Uslyszalem tylko jak Fang zaczal sie lekko smiac. No mi tez bylo bardzo do smiechu.

Spojrzalem sie na Fanga lekko zdenerwowanym wzrokiem..ale on i tak chuja widzial. Moich oczu nie bylo widac.

Fang chyba jednak zrozumial przekaz, odrazu przestajac sie smiac. Podrapal on sie lekko po karku, patrzac w bok

-To..- Fang zaczal rozmowe, chcac wyjsc z tej dosc niezrecznej sytuacji- Idziemy czy..?

-Idziemy.- Nie staralem sie nad moja odpowiedzia, jedno stanowcze slowo wystarczylo.

Chwycilem Gusa za reke, ktoremu chyba juz wszystko przeszlo, patrzac na to ze nie musialem go ciagnac, tylko ladnie poszedl obok mnie

Chwile po tym bylismy ponownie obok samochodu, kazdy powoli wszedl, zaczynajac oczywiscie na mnie. W koncu to ja mialem kluczyki.

Usiadlem nic nie mowiac, lekko chwycilem kierownice, nadal myslac o tym co powiedziala przedszkolanka.

Co jesli ona to teraz wszystkim rozpowie? Co jesli rodzice kolegow Gusa sie o tym dowiadza? Co jesli KAZDY sie o tym dowie? Co jesli bede uznawany za geja?

Nie mialem nic do gejow, tak dla jasnosci. Ale ja sam gejem nie chcialem byc..bynajmniej tak mi sie zdawalo.

Wpatrywalem sie w cokolwiek bylo przedemna. Budynki, chodnik, trawa, przechodzace osoby.

Fang najwidoczniej zauwarzyl moja "nie aktywnosc". Katem oka widzialem jak mi sie przygladal, po czym przerwal cisze

-Ej. Wszystko w porzadku, stary? Zamilkles. Jak prawie nigdy, zawsze morda ci sie nie zamyka.

No teraz to ciezko bylo mi stwierdzic czy Fang chcial mnie pocieszyc czy urazic.

Nie odpowiedzialem na to. Dalej wpatrywalem sie na dobra sprawe w nicosc.

Fang nie wygladal z tego powodu na zadowolonego. Polozyl on swoja reke na moim ramieniu, lekko je sciskajac

-Jesli chcesz sie wyzalic czy cos w tym stylu to dawaj. Raz na jakis czas musze sie przydac, co nie?- Powiedzial z lekkim usmiechem na twarzy- Jak tylko bedziesz gotowy, ja moge cie wysluchac. Nie wazne jak glupie by to nie bylo, ja zawsze cie poslucham.

Teraz to milo mi sie zrobilo, nikt jeszcze mi tak nie powiedzial. Odwrocilem swoja glowe w strone chlopaka, odwzajemniajac usmiech

-Szczerze, milo ze w koncu chcesz mi pomoc. Zawsze zachowywales sie jak jakis kutas- Odpowiedzialem, lekko sie smiejac, oczywiscie wiedzialem ze Fang zawsze byl dla mnie wsparciem, chocial nie umial tego okazywac.

Fang lekko kiwnal glowa, puszczajac moje ramie, po czym spojrzal sie w bok

-Tato. Mozemy juz jechac?- Gus przerwal moja rozmowe z Fangiem, lekko machajac nogami

-Ah, tak.

W koncu ruszylismy, wszyscy milczeli.

Slowa Fanga utknely mi w glowie. Az sie czerwony zrobilem. Na prawde to bylo mile, chyba jeszcze nigdy sie tak nie czulem jak teraz.

Z lekkim usmiechem na twarzy myslalem o slowach Fanga, jednoczesnie skupiajac sie na drodze.

Cala droge nikt nic nie mowil, bylo tylko lekko slychac radio, na ktorym i tak sie nie skupialem. Moje mysli byly glosniejsze..po raz pierwszyw zyciu sie cieszylem z tego wzgledu.

Zanim jednak pojechalismy do domu, musialem jeszcze podjechac pod dom Fanga, aby ten mogl wziasc rzeczy na przebranie.

W koncu Fang dzis spal u mnie, ale to akurat nic nowego.

Minelo okolo 15 minut i w koncu bylismy na miejscu, Gus jako pierwszy wybiegl z samochodu, za nim Fang.

Zanim jednak Fang wyszedl, chwycilem go za ramie, chcac zwrocic jego uwage na mnie

-Zaczekaj..musze ci cos powiedziec. cos waznego.- oznajmilem, lekko sie usmiechajac

Fang odrazu sie na mnie spojrzal, lekko sie usmiechajac

-co tam?

-Wiesz..-zaczalem, chcac ladnie ubrac slowa, aby moja wypowiedz miala jakikolwiek lad i sklad.- dziekuje ci ze przy mnie jestes. Nikt na dobra sprawe tak dlugo z mna nie wytrzymal. Jestes na prawde najlepszym przyjacielem jakiego moglem miec. Nigdy nie marzylem o lepszym..serio, jestes najlepszy.

Fang zamilkl, przez chwile myslalem czy powiedzialem cos nie tak..gdy nagle Fang mnie przytulil.

Nie dzialo sie to codziennie, ale bylo super gdy jednak to zrobil. Szybko odwzajemnilem przytulasa, usmiechajac sie do siebie

-Uwielbiam cie, stary..-Fang cicho powiedzial, nadal mnie nie puszczajac- Szczerze, dzien w ktorym cie poznalem byl najlepszym dniem w moim zyciu..

Wzruszylem sie. Jeszcze kilka slow w tym stylu i bym zaczal plakac. Chociaz lzy sane sie nasuwaly.

Nie chcialem jednak aby ten zobaczyl ze placze, dlatego lekko przycisnalem swoja twarz do ramienia Fanga, moje okulary spadly mi z twarzy.

Fioletowo-wlosemu chyba to nie przeszkadzlo, patrzac na to jak zaczal lekko bawic sie moimi wlosami

Po chwili jednak w koncu sie od siebie oderwalismy,

-Dziekuje.- Powtozylem raz a porzadnie.

Fang lekko sie usmiechnal, jego twarz lekko czerwona po tym co sie przed chwilka stalo, dokladnie tak jak moja.

-Nie musisz mi dziekowac, jestes moim najlepszym przyjacielem. Pamietaj, ja zawsze bede przy tobie. Zawsze. Nie wazne czy tego chcesz czy nie.

-Stary. Ja zawsze bede chcial abys byl przy mnie.-Odpowiedzialem, chcac przytulic fioletowo-wlosego jeszcze raz.

Nagle jednak Gus otworzyl drzwi od samochodu, przerywajac nasz moment czulosci

-Konczcie to, golabeczki. Glodny jestem! Tato oklamales mnie. Powiedziales ze zjemy obiad ODRAZU jak wrocimy! Wrocilismy, a ty siedzisz z wujkiem Fangiem w samochodzie.

Fang zamilkl, po czym zaczal sie smiac. Wzial on moje okulary, zakladajac mi je na nos.

Usmiechnalem sie, po czym wyszedlem z samochodu, zamykajac za soba drzwi.

Bardzo przepraszam ze ten rozdzial jest taki krotki ale nie mialem pomyslu ani motywacji do tego😭😭

Nastepny rozdzial bedzie bardziej rozbudowany i to jest obietnica😼😼

Postaram sie jeszcze cos wstawic przed wakacjami!!!

With love and blood. (Buster x Fang lol!!!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz