Nereus
Być może tak miało być...
Po tym jak zrozumiałem co ten skurwiel jej zrobił. Nie mogłem się otrząsnąć, miałem ochotę wyjść z tego pokoju i go zajebać. Ale nie mogłem nie jeśli ona mnie o to nie poprosiła. Przytuliłem ją mocniej do siebie. Dość długo ją głaskałem aż zasnęła miałem nadzieje, że prześpi całą noc.
Poczułem jak ktoś zaczął się ruszać. Otworzyłem zdezorientowany oczy i spojrzałem się w kierunku gdzie leżała Nyxia. Była odwrócona tyłem do mnie.
-jak się czujesz Nyxia? Zapytałem i usiadłem tuż za nią.
-a jak mogę się czuć. Powiedziała zachrypniętym głosem. -czuje się jak tania dziwka
-nie jesteś dziwką. Przytuliłem ją do siebie ale ona się odsunęła.
-jestem, daj mi spokój. Jej ton głosu zmienił się na ostry, spojrzałem się na nią zdziwiony.
-nie jesteś. Podniosłem się do siadu. -przestań tak mówić. Spojrzałem się na nią.
-wyjdź. Syknęła w moją stronę. -wyjdź z mojego pokoju.
-ale o co ci teraz chodzi. Podniosłem głos wkurzony. Nie wiedziałem o co jej chodzi.
-o to, że masz mi dać spokój na razie. Westchnęła cicho. -chce teraz pobyć sama dobra?
-dobrze ale nie błagaj mnie, żeby przyszedł. Syknąłem porządnie wkurwiony. Wstałem z łóżka i ruszyłem w stronę okna. Otworzyłem je i wyskoczyłem. Miałem tego już dosyć. Biegiem ruszyłem w stronę swojego domu.
Siedziałem właśnie w fotelu w salonie gdy poczułem wibracje w kieszeni swoich dresów. Zmarszczyłem brwi nie często ktoś do mnie pisze więc z zaciekawieniem zerknąłem na przybyłą wiadomość. Ale to co zobaczyłem wprawiło mnie w osłupienie,
Wiem kim jesteś i wiem co robisz. Obserwuje cię na każdym twoim kroku. Uważąj ....
Położyłem telefon na blat stolika kawowego. Kto mógłby napisać taką wiadomość, na pewno nie Nyxia. W takim razie kto, przecież nie miałem z nikim zatargu, więc ta wiadomość mnie bardzo zdziwiła. Podniosłem się z fotela i ruszyłem do pokoju. Musiałem wziąć swój telefon firmowy, potrzebowałem zapytać się Wilka co w takiej sytuacji mam zrobić.
Po kilku minutach w końcu odebrał.
-Co się stało Nereus, że dzwonisz o tak późnej porze
Zawahałem się czy mu o tym powiedzieć ale zrobiłem to. -dostałem dziwnego sms od nieznanego numeru
-zacytuj mi proszę treść owego sms
-wiem kim jesteś i wiem co robisz. Obserwuje cię na każdym twoim kroku. Uważaj. Nastała cisza, było słychać tylko oddech Wilka.
-napisz mi w sms numer. I tyle rozłączył się zostawiając mnie w osłupieniu. Zrobiłem to co mi kazał wysłałem mu numer tego nieznanego gościa.
Warknąłem wściekły, nienawidzę żyć w nie wiedzy. Musiałem być cierpliwy Wilk pewnie dowie się kto to taki, a potem go usunie. A rozmowę o tym, że nie udało mi się zdobyć zaufania Nyxia odłożę na później musiałem przemyśleć to co chciałem mu powiedzieć.
Schowałem telefon do drugiego dna w szufladzie w biurku. Tylko ja wiedziałem o niej i niech tak pozostanie. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić więc postanowiłem pójść na imprezę, którą organizuje Tom. Ubrałem się w czarne baggy spodnie do tego obcisła czarna koszulka.
Po 20 byłem już na miejscu, nie byłem fanem imprez ale jedna nie zaszkodzi przecież. Wszedłem do środka, po wejściu do przestronnego holu, zauważyłem moich kumpli. Pomachałem do nich na powitanie i skierowałem się do kuchni. Gdzie nalałem sobie porządnego drinka. Chciałem się dzisiaj dobrze bawić i mam zamiar to spełnić. Po kilku drinkach byłem już wystawiony, lubiłem ten stan ponieważ wtedy nic nie czułem. Skierowałem swoje kroki do salonu gdzie ludzie tańczyli w rytm muzyki grającej z głośników. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, poczułem na swoim ramieniu dotyk czyiś dłoni. Spojrzałem się w dół, żeby zobaczyć kto to był. Była to Hester przyjaciółka Nyxia, uśmiechnąłem się do niej na przywitanie.
-hejka Nereus, nie ma z tobą Nyxia? Zapytała, rozglądając się.
-nie ma, wolała zostać w domu. Kłamałem ale nie mogłem powiedzieć o naszej kłótni.
-chcesz może potańczyć. Spojrzała się na mnie z nadzieją. Może nie powinienem ale zgodziłem się.
Pociągnęła mnie w stronę tymczasowego parkietu. Zaczęliśmy tańczyć, uśmiechnąłem się sam do siebie. Przetańczyliśmy może z cztery piosenki aż postanowiliśmy, że pójdziemy się napić. Więc jakoś doczłapaliśmy się do kuchni, zrobiłem nam po drinku.
-jesteś z Nyxią. Zmarszczyłem brwi, chyba wypite procenty zaczęły działać. Gdy zorientowała się, że nie zrozumiałem pytania, cicho westchnęła. -w sensie takim, czy jesteś z nią w związku
-wiesz, ja już kurwa nie wiem. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą. -raz dzwoni, że mnie potrzebuje a na drugi dzień jestem jej obojętni. Wzdycham wyczerpany, było grubo po północy. -chcę dla niej jak najlepiej ale ona odrzuca moją pomoc. Upiłem łyk swojego drinka. -więc nie wiem czy jesteśmy razem, no bo wiesz ja uznaje to za związek ale nie wiem czy ona myśli to samo
-wiesz co ja też chciałam jej pomóc. Również wzdycha. -ale ona nie chce tej pomocy bo myśli, że nikt nie może jej pomóc. Zaśmiała się gorzko. -nie chcę uwierzyć, że dorośli mogą jej pomóc bo nie miała przykładu bo matka nic z tym nie zrobiła
-rozumiem ale jak ją mam do tego przekonać jeśli jest aż tak uparta. Zapytałem z nadzieją, że dostane odpowiedź ale ona nie nadeszła.
-jej już nic nie pomoże, nie chce pomocy więc nic na siłę. Powiedziała to z takim spokojem, że aż się zdziwiłem przecież to była jej przyjaciółka.
Spojrzałem się na nią a nasze spojrzenia się spotkały, nie byłem przygotowany na to co zaraz miało nastąpić. Hester ustała na palcach i zaczęła mnie całować. Odepchnąłem ja od siebie.
-co ty do cholery robisz. Powiedziałem wściekły.
-wiem jak na mnie patrzysz. Uśmiechnęła się zadziornie. -wiem, że tego chcesz. Ustała przede mną i ponownie zaczęła mnie całować. Chciałem ją znów odepchnąć ale nie dałem rady. Musiała mi coś dosypać gdy nie patrzyłem bo poczułem natychmiastowe znużenie. Musiałem jakoś to przerwać, nie chciałem tego. Spróbowałem znowu ją odepchnąć i za tym razem mi się udało.
-daj mi spokój. Wybełkotałem, a żółć podeszła mi do gardła. Szybkim krokiem ruszyłem w stronę łazienki. W porę zdążyłem bo już po sekundzie wymiotowałem do muszli.
Postram się rozdziały wrzucać w każdą sobote. Mam nadzieje, że moja książka wam się spodoba.
CZYTASZ
Akord Diabła 18+ Zawieszone
RomanceNie da się uciec przed swoim losem. O to właśnie chodzi w przeznaczeniu bo jeśli uciekniesz to i tak cię odnajdzie.....