Nereus
Wszystko zepsułem...
Kurwa.. Wszystko popsułem, teraz na pewno mi się nie uda. Po tym gdy Nevan zabrał Nyxie do domu, poszedłem do swojego. Musiałem wszystko sobie poukładać. Trzasnąłem drzwiami od swojego pokoju. Byłem wściekły na samego siebie, przecież Wilk mnie zabije. Musi mi się udać nawet jeśli zajmie mi to kilka miesięcy. Nie miałem innego wyboru, niż zrobienie tego co mi każe. Zdjąłem z siebie przepoconą koszulkę i rzuciłem nią w róg swojego pokoju. Wziąłem do ręki telefon i wybrałem numer Nyxia.
-to nie tak jak myślisz. - Odpowiedź dostałem od razu.
-a jak? Chyba mi się nie przyśniło. - Jak miałem jej to wytłumaczyć na swoja korzyść. Poprawiłem swoje włosy.
-to ona się na mnie rzuciła. Nie chciałem tego, od dawna się do mnie klei. Chciałem ci powiedzieć ale nie wiedziałem jak mam to zrobić bo przecież to twoja przyjaciółka.- Miałem nadzieje, że łyknie przynętę.
-może ci wierze ale muszę sobie to wszystko poukładać.
Położyłem się na łóżku, odkładając telefon na bok. Nie miałem już pomysłu jak mogłem ja przekonać z powrotem do siebie.
Przygryzłem wargę, po chwili poczułem nieprzyjemny metaliczny posmak. Złapałem się za włosy dlaczego wtedy nie pomyślałem, że może nas zobaczyć. Przecież było to wiadome, być może wtedy by się nie dowiedziała. Oczywiście nie posłuchałem swojego rozsądku, co za tym idzie, że jestem kompletnym debilem. Wstałem z łóżka i ruszyłem do salonu gdzie trzymaliśmy pianino. Potrafiłem na nim grać ale chciałem wtedy spędzić z nią czas. Ale jej ojciec lub ,,Wilk" musiał nam przeszkodzić. Było trudno ukrywać to, że pracowałem dla niego, ale z drugiej strony nie chciałem skrzywdzić Nyxia ani, żeby Wilk ja krzywdził. Bo przyznam było to bardzo chore. Jeśli przekona się do mnie to wyjedziemy daleko stąd, żeby nas nie znalazł.
Poszedłem na spacer, żeby przewietrzyć głowę. Nogi poniosły mnie aż do parku, przysiadłem się przy jednej z ławek. Spojrzałem się w niebo robiło się ciemne, dzień dobiegał końca. Chciałem normalnego życia ale nie dane mi było tego posmakować. I wpakowałem się w jebane błoto, schowałem twarz w dłoniach. Nie miałem już siły, żeby ciągnąć tego dalej. Chciałem mu wykrzyczeć wszystko w twarz, że nie chce już dla niego pracować ale bałem się konsekwencji tego.
Nawet nie mogłem niczego powiedzieć Nyxia bo ona by mi nie uwierzyła. Poczułem czyjąś obecność, podniosłem wzrok, przede mną stał ten frajer Nevan.
-czego chcesz. - Coś zatrzeszczało mi w aparacie słuchowym, znowu się psują.
-chciałem z tobą porozmawiać na spokojnie. -Zmarszczyłem brwi nie wszystko zrozumiałem. Zdjąłem aparaty słuchowe z Uszą. - Chciałem z tobą porozmawiać. - Chyba zrozumiał, że nie dosłyszę więc zamigał. Jak miło z jego strony.
-o czym chciałeś porozmawiać?
-dlaczego pracujesz dla Wilka? - Co go w ogóle to obchodziło. Nie chciałem być nie miły ale prychnąłem pod nosem.
-dlaczego chcesz to wiedzieć?
-żeby zrozumieć po co to wszystko robisz
-pracuje dla niego bo uratował mnie z gówna, ale nie wiedziałem, że wpakuje się w kolejne.-Westchnąłem cicho, byłem już zmęczony tym wszystkim. Może byłem dość silny ale nawet najsilniejszy kiedyś przestaną być takimi.
-dlaczego tego nie przerwiesz?
-nie mogę, wiesz czym on dysponuje?
-jestem tego świadomy ale wykończysz się psychicznie
-trudno, musze chronić swoich bliskich
Jeszcze przez dłuższy czas chciał mnie przekonać, żeby przestało ale byłem nie ugięty. Nie miałem zamiaru ryzykować a jeśli bym chciał to zrobić, musiałbym ostrzec rodzinę
CZYTASZ
Akord Diabła 18+ Zawieszone
RomanceNie da się uciec przed swoim losem. O to właśnie chodzi w przeznaczeniu bo jeśli uciekniesz to i tak cię odnajdzie.....