9.

25 15 0
                                    


Nereus

Jesteś moich Aniołem stróżem?

Szedłem właśnie w stronę łazienek. Po drodze rozmyślałem jak mogłem pomóc Nyxia, nie mogła tam wrócić. Nie chciałem, żeby jej ojciec ją w ten sposób dotykał to było niedopuszczalne. Ale z drugiej strony mogłem się go pozbyć, i wtedy nie byłoby przeszkody uciec. Z letargu wyrwał mnie głos przyjaciółki Nyx Hester. Zwróciłem swoją uwagę na nią.

-co się stało Hester? Podniosłem brew w pytającym geście.

-bo Nyx poszła do łazienki i już długo nie wraca może oni znowu... Urwała w pół zdania ale nie musiała kończyć wiedziałem o co chodzi. Krew zaszumiała mi w uszach. Jebani skurwiela, pokaże im kto tu rządzi.

-pójdę sprawdzić, czekaj na nas tutaj za chwile powinniśmy być. Powiedziałem stanowczym głosem.

Zacisnąłem dłoń w pięść i ruszyłem w stronę łazienek. Ja im już pokaże.

....

Widziałem ich John trzymał ją za ramię a Oliver ją pocałował. Wszystko we mnie się gotowało z złości. Patrzyłem się jak oni ją dotykali aż już nie wytrzymałem.

-Zostawcie ją do jasnej cholery. Warknąłem głośno. Zauważyłem na twarzy Nyx, że poczuła ulgę na mój widok. -trzymajcie łapska przy sobie gówniarze. Wykrzyknąłem to z taką mocą aż John puścił ją i odsunął się. Oliver stał dalej przy niej z pogarda w oczach. Uśmiechnąłem się złośliwie i podszedłem do nich o kilka kroków.

Zacisnąłem szczękę tak mocno, że coś mi tak pstrykneło ale nie przejmowałem się tym teraz, najważniejsze, żeby ochronić Nyx. Stało się to tak szybko, że nie wiedziałem kiedy a byłem już przy Oliverze i wymierzałem ciosy w jego brzuch potem wściekłość mną zawładnęła i już nie wiedziałem gdzie wymierzam ciosy. Usłyszałem krzyk Nyx ale nie zwracałem uwagi.

-Nereus starczy!!!

Poczułem czyiś dotyk na moim ramieniu. Spojrzałem się w tamta stronę i zauważyłem Nyx. I teraz dopiero do mnie dotarło, że mogłem go zabić.

-macie milczeć o tym co tu zaszło bo następnym razem spotkamy się w piekle. Syknąłem wściekle. Byli przerażeni ale pokiwali głową i uciekli.

-dziękuję Nereus ale nie musiałeś go tak pobić

-przepraszam wiem. Spuściłem głowę w dół, czułem się winny. Nie lubiłem się bić ale moja natura sama mnie do tego zmusza.

-nic nie szkodzi, już dobrze. Niepewnie położyła swoją dłoń na moich plecach i mnie po nich pogłaskała.

-powinniśmy wrócić Hester zapewne o ciebie się martwi. Powiedziałem, spoglądając się na nią

Kiwnęła tylko głową i ruszyliśmy się z miejsca. W mojej głowie zapanował istny chaos. Nie chciałem go tak pobić ale z drugiej strony podobało mi się to.


Akord Diabła 18+ ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz