TONY
Z jej oczu zaczęły wylewać się pojedyncze łzy a ja cały zesztywniałem. Po kilku sekundach bezruchu oprzytomniałem i chwytając bluzkę z podłogo szybko się nią zakryłem.
-Przepraszam. - zaczęła moja siostra – J-ja nie wiedziałam, że o-on... - jej głos brzmiał coraz bardziej –Nie chciałam. To przeze mnie... - rozkleiła się na dobre
-Hej, co jest? - zapytał spokojnie Shane, który nawet nie wiem jak się tu pojawił
Przytulił Hailie i zaczął powoli przeczesywać dłonią jej włosy. Odwrócił wzrok w moją stronę i gdy zobaczył moje niezupełnie zakryte ciało jego oczy się rozszerzyły jednak nic na ten temat nie powiedział.
-Chciałem ci powiedzieć, że Hailie przyszła z tobą pogadać. - czyli to ode mnie chciał
Siostra odwróciła głowę w moją stronę.
-Ja naprawdę przepraszam, nie wiedziałam, że Vince cię naprawdę bije. Myślałam, że Dylan tylko tak mówi. Na dodatek tego nie potwierdziłeś więc ja naprawdę myślałam... - w tym momencie już nie wytrzymałem
-To może spróbuj myśleć trochę lepiej. - powiedziałem a na moich ustach zaczął pojawiać się złośliwy uśmiech - A co miałem potwierdzać, to że bije mnie mój starszy brat a jednocześnie prawny opiekun nie jest powodem do chwalenia się na prawo i lewo. - wzdrygnąłem się lekko, bo przypomniało mi się, że Hailie była świadkiem jednej z wymierzanych przez Vincenta kar – A poza tym na własne oczy widziałaś, jak to robi. Co wtedy niby myślałaś? Że to jakieś przedstawienie? Gra aktorska? Jak tak, to jak wyjaśnisz to? - w tym momencie puściłem zasłaniający mnie materiał odkrywając przy tym większość moich ran
Usłyszałem jak Hailie mocno wciąga powietrze a Shane przeklina pod nosem. Spojrzałem na nich wzrokiem wypranym z emocji i założyłem bluzkę.
-Możecie już wyjść. - powiedziałem chłodno i odwróciłem się od nich plecami
Słyszałem jak Shane szepcze coś do Hailie a później oddalające się kroki. Odwróciłem się by zamknąć drzwi, ale stanąłem w bezruchu, gdy zobaczyłem, że Shane stoi w tym samym miejscu, w którym stał minutę temu.
-Zdejmij bluzkę. - powiedział zbliżając się do mnie
Cofnąłem się o krok robiąc jednocześnie niezrozumiałą minę.
-Chcę zobaczyć. - powiedział stanowczo
Gdy nie ruszyłem się z miejsca brat podszedł do mnie i chwycił bluzkę ściągając mi ją zwinnym ruchem przez głowę. Wiedziałem, że przy Hailie chce być twardy jednak teraz gdy jej nie było w jego oczach pojawiły się łzy a kolana pod nim ugięły i spadł na ziemię.
-Nie jest tak źle jak wygląda. - mówiąc to przyglądałem się swojemu ciału
Już wczoraj wieczorem zdjąłem bandaże, zostawiając jedynie plastry na najgorszych szramach. Chciałem, żeby rany dostały trochę powietrza więc teraz Shane mógł dokładnie zobaczyć prawie każdą z nich.
-Kurwa. - powiedział podchodząc na kolanach w moją stronę - Daj mi apteczkę. Opatrzę ci to. - doprecyzował
-Jest opatrzone. - burknąłem
-A to tu. - wskazał palcem na nowe wypalenie
Przewróciłem oczami i warknąłem na niego. Stwierdziłem, że nie będę już na niego zwracał uwagi to sobie pójdzie więc chwyciłem apteczkę i wyjąłem z niej potrzebne rzeczy.
-Daj mi to, pomogę ci. - powiedział próbując zabrać mi gazę z ręki
Jednak ja trzymałem ją tak mocno, że nie był w stanie mi jej zabrać. Namoczyłem ją środkiem odkażającym i przyłożyłem delikatnie do rany. Syknąłem cicho i zacisnąłem zęby, bo zaczęło mnie to strasznie szczypać.
CZYTASZ
Tony Monet - ...może jednak nic nie czuję...
Fanfiction"...Moim oczom ukazało się kilka dosyć grubych blizn. Zacząłem przyglądać się im z zaciekawieniem jakbym wcale nie widział ich codziennie. Przyłożyłem rękę do nogi i zacząłem delikatnie przejeżdżać opuszkami palców po ranach. Wyczuwałem ich nie do k...