Lot miną nam spokojnie jednak gdy wylądowaliśmy trzeba było szybko się zebrać do kupy i jechać do hotelu gdzie użyliśmy fałszywych danych. Oliwier się spisał bo nic się specjalnego nie wydarzyło. Gdy weszłam przez drzwi do naszego pokoju okazało się że to przepiękny apartament. Miał piękny widok na miasto a akurat się ściemniało.
-Wow, robi wrażenie.
Skomentowałam widoki i odwróciłam się do Aidena. On także wpatrywał się w widok za oknem.
-Prawda.- Spojrzał na mnie. -Jeszcze piękniejszy z tobą.
Spuściłam głowę aby nie było widać zaróżowionych policzków. Powoli podszedł do mnie, z gracją uniósł mój podbródek, przeleciał oczami po mojej twarzy i słodko się uśmiechnął patrząc na moje usta więc ja spojrzałam na jego. Zbliżył się jeszcze i wpił w moje usta. Zaraz potem i język się przedostał do środka. Jęknęłam cicho kiedy opuścił moją buzię i podszedł do kanapy z torbą odkładając ją.
-Czy twoi ludzie już dotarli do nowego Jorku?
Zamyślił się na chwilę a potem wyją telefon.
-Tak, twierdzą że jest małe zamieszanie ale nie ma opcji że możesz wrócić do swojego domu. Twoi rodzice zgłosili że cię porwałem.
Odpowiedział.
Co? Jak to porwał? On mnie nie porwał!
-Co teraz?
Znowu musiał chwilę pomyśleć jak ubrać to w słowa.
-Teraz cię zerżne a potem będzie trzeba trzeba z nimi porozmawiać.
Kurwa czemu to zabrzmiało tak seksownie?
Podszedł do mnie i zaciągnął do ciemnego pokoju. Zapewne to była sypialnia ale było ciemno jak w dupie. Zamkną drzwi za nami a mnie oparł o ścianę. Poczułam jak rozpina mój struj, powoli go ze mnie zdjął, potem pozbył się moich stringów i stanika. Złapał mnie w talii, przejechał dłońmi po moich bokach, zatrzymał dłonie na biodrach, ścisnął je i podprowadził mnie do jakieś szafki, lekko lecz stanowczo obrócił mnie do ciebie tyłem.
-Złap się i pochyl.
Rozkazał gdy wykonywałam polecenie on zdjął koszule i rozpiął rozporek. Po raz kolejny scisnął moje biodra, powoli wcisną się w moją dupę.
-Kurwa.
Zaklnełam pod nosem. Zaczął się we mnie poruszać coraz żwawiej. Jęknełam.
-Aiden.
Wysapałam.
-O tak powtarzaj moje imię. Kocham gdy to robisz.
Tyś mój pan.
Gwałtownie przyspieszył.
-Aiden! Aiden! Aiden!
Krzyczałam. Nagle wyszedł ze mnie i rzucił mnie na łóżko. Usłyszałam kliknięcie i światło mnie oślepiło. Aiden wbił się we mnie od przodu. Pieprzył mnie ostro.
Kurwa moja cipa.
Wszystko się trzęsło i wtedy usłyszeliśmy pukanie a ja akurat dochodziłam.
-Spierdalać!!
Krzykną. Doszłam. Nagle coś mocno buchło a Aiden wyciągnął na czas spuszczając się na mój brzuch. Nasze ubrania leżaly gdzieś po kontach a do pokoju weszła ochrona i nasi przyjaciele. Szybko zasłoniłam się kołdrą jednak Aiden sięgnął po moją głowę, przyciągnął mnie do siebie tak że patrzyłam prosto na jego penisa a kołdra zakrywała moją dupe.
-Kurwa stary.
Jękną James.
-Wypierdalać powiedziałem! Dajcie mi w spokoju poruchać!
Odwruciłam się by spojrzeć w oczy tym kto właśnie się we mnie wpatrywał.
-Cały hotel się trzęsie! Myśleliśmy że to trzęsienie ziemi.
Powiedział Oscar.
Ja mam dość.
Nie wiadomo dlaczego ale zaczełam się histerycznie śmiać a pod wpływem śmiechu odkryłam kutasa Aidena przed innymi. Taylor wyszła i ochrony.
-Stary weź się zakryje i tak wszyscy wiemy że masz dużego.
Skomentował Oliwier.
To jest prawda. Penis Aidena ma jakieś pietnaście centymetrów.
-No to wypierdalać!
Krzykną. Na te słowa wszyscy wyszli. Wstałam z podłogi i wytarłam swój brzuch pierzyną. Spojrzałam na łóżko. Było całe mokre.
-Ogarnę to a ty pozbieraj ubrania.
Jak rozkazał tak zrobiłam, zebrałam wszystkie ubrania i podzieliłam na moje i jego. Kiedy skończyłam łóżko było jak nowe. Zaczełam się ubierać.
-Czyli po jutrze jedziemy na wakacje?
Zapytałam. Ciekawe co będziemy robić.
-Tak, jeśli wszystko wypali spędzimy tam dobre dwa tygodnie.
Powiedział z uśmiechem.
Nie będzie szkoły i rodziców no i moich fałszywych znajomych. Ale będzie frajda.
Gdy się ubraliśmy wyszliśmy z pokoju. Na kanapie siedzieli Olivier, Oscar i James za to Taylor chodziła po apartamęcie.
-Chyba niezłe ruchanko było.
Zadrwił Olivier a ja pokazałam mu faka. Podeszłam do siatki z moimi nowymi ubraniami. Kiedyś musiałam się przebrać.
-Było.
Podtwierdził Aiden siadając na kanapie. Westchnełam i poszłam do łazienki. Myjąc się słyszałam jak się śmieją i przekrzykują ale nie słyszałam Aidena. Kiedy wyszłam odświerzona i przebrana od razu odszukałam go wzrokiem. Kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się i poklepał swoje kolana w zapraszającym geście. Usmiechnełam się, podeszłam do niego i ułożyłam się na jego klatce piersiowej. O dziwo było mi na nim wygodnie.
-To co? Idziemy na imprezę? Jest wcześnie.
Zapytała Taylor. Przytaknełam ochoczo. Musiałam się napić.
-Dobra.
Podtwierdził Aiden mój gest. Wstał że mną na rękach i skierował się do wyjścia.
-Hej no czekaj muszę wziąć broń.
Na moje słowa puscił mnie i przewrócił oczami. Pod swoją spudniczkę do kolan zapiełam na oby dwa uda miejsce na pistolety i wyposażyłam się w moje pazurki.
Jak ja je uwielbiam.
Przejrzałam się w lustrze. Miałam na sobie biały top i czarną spusniczkę. Wyszliśmy z hotelu i pojechaliśmy do jakiegoś klubu.
Klub był ładny ale ceny pogramiające. Mimo że wychowałam się w zamożnej rodzinie, mojego tatę było by stań tylko na wodę lub najtańsze whisky. Najdroższym drinkiem było hot love który kosztował prawie dwa miliony złotych.
Razem z Aidenem podeszliśmy do baru a reszta poszła tańczyć. Spojrzał na kartę z drinkami a po chwili na mnie.
-Co chcesz?
Spytał.
-To whisky.
Wskazałam na najtańsze whisky. Nie chciałam jego kasy. Spojrzał na cenę, potem na mnie i jeszcze raz na cenę.
-Zapewne smakuje jak siki.
Znowu spojrzał na mnie. Wzruszyłam ramionami. No sorry ale nie będę piła soczku za dwa miliony.
Jednak go wypiłam.
Westchnął. Podszedł do nas barman.
-Co podać?
-Poproszę najtań...
Wyrwałam się z odpowiedzią ale Aiden mi przerwał.
-Poprosimi dwa hot love. Kartą będzie.
Co on odpierdala. Barman odszedł i zaczął robić drinki.
-Po co zamuwiłeś dwa najdroższe drinki?!
Zirytowałam się.
-Jeden dla mnie i drugi dla ciebie.
-Czemu?
Jaki on jest czasami głupi.
-Bo dla ciebie wszystko co najlepsze.
Zatkało mnie po jego słowach trochę. Ocknęłam się wtedy gdy barman postawił drinki przed nami. Widziałam jak Aiden przykłada kartę do czytnika kart i płaci cztery miliony za dwa drinki z czego jeden dla mnie.
-Nigdy nikt czegoś takiego dla mnie nie zrobił i tak do mnie nie powiedział.
Spojrzał na mnie włączając mi drinka. Na piłam się go.
Kurwa jakie dobre.
-W takim razie jestem pierwszy i najlepszy. Zawsze będziesz u mnie na pierwszym miejscu i z chęcią wydam na ciebie biliony dolorów bo dla mnie cena nie gra roli. Cena jest jak wiatr, raz wieje lekko a raz mocno lecz i tak nic mi nie zrobi, nie jak będę walczył a dla ciebie warto to zrobić.
Powiedział czule uśmiechając się.
CZYTASZ
impossible
Novela Juvenilto opowieść o dziewczynie i złym chłopaku który był cholernie bogaty. jak widać można zakochać się w czymś złym ale on przekraczał tą granicę, był okropny a zarazem idealny. Pamiętam każdą wspólnie spędzoną chwilę. A w każdej było coś wspaniałego...