[rozdział 11]

99 4 0
                                    

Pov. Darcy

-301 status 1-zgłosiłam, a już dosłownie sekundę później usłyszałam radosny głos Hannah

-Darcyyyy! Cześć chorutku-przywitała się, a potem od razu odpowiedziała mi Lucy

-Dwa dni i jesteś na nogach? Podziwiam, nie powiem, że nie. Reszta jednostki potrzebowała co najmniej dwóch, ale tygodni.

-Nie wiem skąd Ethan wytrzasnął te leki, ale jak widać zdziałały cuda-zaśmiałam się, bo faktycznie dwa dni wolnego, które mi załatwił chłopak wystarczyły

-On jest zdolny inaczej po prostu, zdążyłam się już o tym przekonać-powiedziała na co roześmiałam się i jestem pewna, że Hannah, która była na radiu też to zrobiła-Zgarnę Cię z komendy i dokończymy to szkolenie, które trwa już nie wiem jak długo.

Kiedy chciałam odpowiedzieć, że zrozumiałam to Hannah szybciej przekazała zupełnie inną od mojej.

-Czyli zabierasz mi Darcy i tym samym każesz mi dalej jeździć z Krackersem?-jęknęła niezadowolona z obrotu spraw

-Aha-Krackers mimo, że pewnie siedzieli w jednym radiowozie musiał zareagować na to co powiedziała na radiu

-Dacie radę-powiedziała rozbawiona Lucy

Nasza jednostka prawdopodobnie wyglądała inaczej niż pozostałe w kraju, ale lubiłam to. Nawet jeśli w mieście nic się nie działo to z tymi ludźmi nigdy nie było nudno.

-Dostałam raporty z wszystkich interwencji w których brałaś udział, kiedy ja byłam na zwolnieniu i muszę przyznać, że naprawdę dobrze Ci szło. Należą Ci się wielkie gratulacje, bo ile z nami jesteś? Dwa tygodnie?

-Coś w tym stylu-potwierdziłam przytakując

-I żeby nie było, że tego Hannah nie wpisała w raporcie, za to, że zostałaś po godzinach kiedy były braki w jednostce mimo, że nie musiałaś masz mój szacunek-na słowa kobiety uśmiechnęłam się, nie byłam wstanie powstrzymać tego by ten uśmiech był jedynie drobny. Nie doszła do mnie wcześniej informacja, że osoby z którymi jeździłam musiały wypełniać raporty o tym co się działo podczas przeprowadzonych akcji, więc Lucy mnie zaskoczyła, a w dodatku zawsze jak ktoś mnie chwalił robiło mi się ciepło na sercu, bo ja po prostu chciałam się przydać i nie oczekiwałam nic w zamian.

-Dziękuję-odpowiedziałam po chwili-Mam takie drobne pytanko-zaczęłam niepewnie, rudowłosa dała mi skinieniem głowy znać bym dalej mówiła-Wiem, że jestem kadetem, ale czy byłaby jakaś szansa bym dostała dzień wolnego dwunastego lipca?-spytałam przygryzając dolną wargę

-Jeśli dobrze uargumentujesz powód nie przyjścia do pracy to myślę, że nie będzie problemu. Jako, że jesteś kadetem to musisz napisać podanie do szefa, Gregorego, ale raczej powinien się zgodzić zważając na wszystkie pochwały jakie dostałaś.

Kiedy skończyła mówić odetchnęłam z ulgą, ponieważ bardzo mi zależało na tym bym dostała wolne tego dnia.

~

Mimo, iż skończyłam zmianę dobre dziesięć minut temu, jeśli nie więcej, to dalej byłam na komendzie. Przebrana już w cywilne ubrania siedziałam w poczekalni i pisałam wniosek o dzień wolny. Uznałam, że najlepiej będzie zrobić to jak najszybciej, bo są większe szanse na to, że dostanę pozwolenie.

-Boże Darcy! Z nieba mi spadasz!-usłyszałam nagle Krackersa, więc przeniosłam wzrok z kartki na niego, obok stał zakuty w kajdanki Ethan-Popilnujesz go przez chwilę? Muszę załatwić coś super ważnego teraz. Błagam, błagam, błagam-powtarzał w kółko potrząsając moją ręką

Kadetka | 5cityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz