Rozdział 3 - Dobry piesek

77 15 24
                                    

Mój chwilowy odpoczynek przerodził się w całodniową i całonocną drzemkę. Obudziłam się przez to o 4 rano następnego dnia. Jeszcze chyba nigdy nie przespałam aż tylu godzin. Musiałam bardzo potrzebować odpoczynku.

Nie byłam pewna czy aż tak wykończyła mnie podróż czy też ostatnie 4 lata. Podejrzewam, że odespałam te wszystkie nieprzespane noce, kiedy byłam zbyt zapracowana, żeby mieć czas na odpoczynek. Dodatkowo atmosfera tutaj i to nadmorskie powietrze podziałały na mnie usypiająco.

Wzięłam prysznic i przebrałam się w kwiecistą letnią, długą sukienkę z krótkimi, bufiastymi rękawami. Lubiłam sukienki, a ostatnio nie miałam okazji ich nosić. W pracy raczej nie były wygodne i praktyczne, ale tutaj w końcu mogłam ubierać się jak chciałam. Sukienka była w kolorach czerwieni i zieleni, więc odnalazłam w walizce moją ciemnozieloną listonoszkę i przepakowałam do niej portfel i kilka niezbędnych drobiazgów. Moje długie do pasa blond włosy zaplotłam w luźny warkocz i wpięłam w niego kilka sztucznych maleńkich kwiatków.

Zeszłam na dół do kuchni i włączyłam ekspres do kawy, na szczęście znalazłam ją w szafce. Za to nie miałam żadnego jedzenia, bo nie zdążyłam jeszcze odwiedzić sklepu i nie przywiozłam nic ze sobą. Postanowiłam więc do kawy na śniadanie zjeść kilka moich powitalnych ciasteczek. Wybiorę się zaraz na miasto i coś "upoluję".

Kiedy kawa się zaparzyła, zabrałam ją i wyjęłam na talerzyk kilka ciasteczek z pojemnika zostawionego przez Petunię. Musiało mi na razie wystarczyć takie skromne śniadanie.

Na półce w salonie wypatrzyłam romans historyczny, który od dawna chciałam przeczytać, ale nie można było go już nigdzie dostać i usiadłam na kanapie. Poduszka, o którą się oparłam zaczęła się nagle poruszać. Podskoczyłam i moim oczom ukazał się biały, puszysty kot wpatrujący się we mnie z zainteresowaniem. Petunia nic nie wspomniała o kocie. Nie wyglądał na jakąś przybłędę, był zadbany. Nie był też groźny, bo kiedy wyciągnęłam rękę i spróbowałam go pogłaskać, zamruczał z zadowoleniem. Postanowiłam, że później odwiedzę właścicielkę domu i zapytam ją o zwierzaka. Tymczasem rozsiadłam się wygodnie obok białej, mruczącej kulki i zatopiłam się w lekturze, delektując się jednocześnie kawą i ciasteczkami. Już dawno nie miałam takiego przyjemnego i spokojnego poranka.

Przesiedziałam na kanapie tak chyba ze 4 godziny albo dłużej, aż doszłam do połowy książki, a na zegarze nastała przyzwoita godzina. Pomyślałam, że o tej porze warsztat samochodowy Enza powinien już być otwarty. Samochodu pewnie jeszcze nie naprawili, ale chociaż przejdę się i zobaczę gdzie to dokładnie jest.

Byłam już całkiem gotowa do wyjścia, więc podniosłam się tylko z kanapy i wyszłam z domu. Było jeszcze dosyć wcześnie, więc ulica była całkiem pusta. Postanowiłam, że przespaceruję się trochę po okolicy zanim trafię do warsztatu. Nadal nie mogłam się nadziwić tym wszystkim kolorowym domom przy ulicy, na której się zatrzymałam na swój niewiadomej długości pobyt.

Wyszłam na główną ulicę i moim oczom ukazały się najróżniejsze lokale usługowe. Były tu różne sklepiki z pamiątkami, biżuterią czy też miejsca gdzie można było kupić typowe słodkie nadmorskie przekąski. Było to w końcu miasteczko nad pięknym morzem, więc na pewno większość mieszkańców utrzymywała się z turystyki. Po drugiej stronie ulicy ciągnął się las, za którym zapewne znajdowało się morze. Powiewał lekki wiatr i zza drzew przedzierał się cichy szum fal.

Większość lokali, które mijałam było pozamykanych. Nagle jeden z nich bardzo mnie zainteresował. Była to księgarnio kawiarnia, bo szyld nad wejściem głosił "Książki i Kawa". Bardzo mi się spodobało to połączenie. Zajrzałam do środka przez witrynę. Miejsce wyglądało na dosyć spore, stały tam bardzo wysokie półki z książkami, była tam nawet drabina. Nie zdziwię się jak właścicielka będzie miała na imię Bella. Zauważyłam też kilka niewielkich stolików i wygodnie wyglądających, kolorowych kanap, a na nich pełno poduszek. Był tam też kącik, gdzie na dywanie leżało pełno poduszek i stał pojedynczy, ciemnozielony fotel. Być może tam odbywały się jakieś spotkania z czytaniem książek.

NawiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz