Wysłałam Norę, żeby wróciła do domu i miała oko na moich gości, których tam zostawiłam dzisiejszego ranka, a sama postanowiłam się jeszcze chwilę przespacerować brzegiem morza. Była piękna pogoda, wiał lekki wiatr, który wywoływał niewielkie fale, dzięki czemu mogłam się przysłuchiwać nadmorskiej muzyce. Plaża była pusta, co wydało mi się dziwne jak na taki piękny dzień, ale bardzo mnie to ucieszyło, bo mogłam w spokoju delektować się pięknem krajobrazu i tym wspaniałym, orzeźwiającym powietrzem. Przystanęłam na chwilę przy brzegu, przymknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Kochałam to miejsce, nie wiem czy będę potrafiła stąd tak łatwo wyjechać.
Stałam tak przez chwilę mocząc stopy w chłodnej wodzie, gdy nagle poczułam, jakby ktoś stał za moimi plecami. Jakim cudem ktoś znalazł się tak szybko blisko mnie. Plaża przed chwilą była całkowicie pusta i nigdzie nie było widać żywej duszy. Tylko jedna istota zdołałaby tak do mnie podejść, tak szybko i bezszelestnie. Ktoś kto posiadał zdolność super szybkości. Półdemon.
Odwróciłam się powoli i ujrzałam postać, chyba mężczyzny, ubrany był całkiem na czarno, a na głowie miał kominiarkę. Czyżby mój tajemniczy włamywacz zmienił się w stalkera? Wyglądał podobnie do tego, którego nakryłam w domu, ale nie miałam pewności czy to jest ta sama osoba.
- Kim jesteś? - zapytałam i przybrałam pozycję obronną. Nie znałam wielu czarów defensywnych, ale może uda mi się zyskać chociaż trochę na czasie. Rozważałam swoje opcje, a tajemniczy nieznajomy stał i wpatrywał się tylko we mnie nic nie mówiąc. Chyba nie zamierzał w ogóle ze mną rozmawiać.
Nie byłam półdemonem tylko wiedźmą, więc nie mogłam użyć superszybkości, żeby od niego uciec. Nie znałam też żadnych czarów teleportacyjnych, to trudna sztuka, może gdybym chodziła do szkoły magicznej to bym się jakiegoś nauczyła, teraz by mi się na pewno jakiś przydał. Mogłam w niego rzucić kulą mocy, którą nauczyłam się kiedyś przywoływać, gdy spotkałam w jednej ze swoich pierwszych misji, niezwykle natrętnego upiora. Ubłagałam wtedy ciotkę, żeby mnie czegoś nauczyła co pozwoliłoby mi na obronę w takich sytuacjach, zgodziła się. Jednak, gdy rzucę kulą, zyskam niewiele czasu, a on zapewne szybko mnie dogoni. Pytanie tylko czego tak właściwie ode mnie chciał.
- Widzę, że sobie nie porozmawiamy. - Powiedziałam, na co on tylko przekrzywił głowę dalej się na mnie gapiąc. - Kolego, może się jednak odezwiesz, niezupełnie wiem czym zasłużyłam sobie na takie spotkanie. A może przedstawisz się i pokażesz, jak wyglądasz? W tej kominiarce musi ci być trudno oddychać, może ją zdejmiesz, jest dzisiaj całkiem ciepło. - Nadal się nie odzywał, to chyba będziemy tak stać, dopóki ja się nie poruszę. Coś czułam, że jak zaraz czegoś nie wymyślę, to nie wrócę już z tej plaży. A on może wiedział, że i tak ma nade mną przewagę, więc czekał na mój ruch, bo to była dla niego zabawa, znęcanie się na kimś.
„Nora, mam małe kłopoty. Masz pomysł jak uciec przed półdemonem? Gdzie jesteś?" - odezwałam się do swojej magicznej kotki w myślach.
„Jestem już w domu z chłopakami, są całkiem grzeczni i ugotowali ci coś dobrego. Dlaczego chcesz uciec przed półdemonem?"
„Przechadzałam się po plaży i spotkałam naszego zakapturzonego przyjaciela. Na razie stoi i się we mnie wpatruje, ale mam przeczucie, że jak się tylko poruszę to się na mnie rzuci."
„Gdzie dokładnie jesteś? Wyślę do ciebie Enza, zdąży dobiec, jak zajmiesz czymś swojego towarzysza."
„Dobra niech już biegnie, jestem niedaleko miejsca, gdzie było ognisko. Coś wymyślę. Może pobawię się z nim w berka."
Zakończyłam telepatyczną rozmowę z moim chowańcem i obmyśliłam plan. Zebrałam w sobie tyle mocy, ile zdołałam i przelałam ją do prawej ręki, którą trzymałam cały czas schowaną za sobą. Przywołałam kulę mocy i rzuciłam nią w nieznajomego. Kiedy zetknęła się z nim moc uderzenia była tak mocna, że odrzuciło go kilka metrów w tył i leżał teraz wznak na piasku. Czyżby stracił przytomność. Wow, jeszcze nigdy nie udało mi się przywołać tak silnej kuli. Do tej pory moje kule można było nazwać właściwie kuleczkami mocy, a to była całkiem potężna kula. Nie mogłam tak dłużej zachwycać się moim nagłym przypływem mocy, później rozwiążę tą sprawę, teraz musiałam uciekać. Obrałam kurs na najbliższe wyjście z plaży, które prowadziło do lasu, przez który niedawno jechałam z Enzo na motorze. Mam nadzieję, że pamiętam drogę. Najwyżej ukryję się w lesie.
CZYTASZ
Nawia
FantasyNajwiększym talentem magicznym Diany jest nadzwyczajna umiejętność w odnajdywaniu zaginionych osób, poza tym jej magia jest przeciętna. Do tej pory mieszkała z ciotką, która przejęła nad nią opiekę kiedy Diana miała 10 lat i straciła matkę, od tamte...