Rozdział 19 - Wiara czyni cuda

34 3 14
                                    


Mała dziewczynka biegała po plaży i głośno się śmiała, za nią biegło dwóch chłopców w podobnym wieku. Nagle dziewczynka wskoczyła do morza i zanurzyła się w nim aż po czubek głowy. Chłopcy wpadli w panikę.

- Diana. - Krzyknęli obaj jednocześnie i wskoczyli do wody. Tylko jeden z nich potrafił pływać, ale obaj bardzo kochali dziewczynkę, więc rzucili się jej na pomoc. Ona jednak wypłynęła parę metrów dalej, pomachała do nich i zaśmiała się doniośle.

- Diano, kochanie, nieładnie tak straszyć chłopców. Wiesz, że Enzo nie umie pływać. No już, chodźcie coś zjeść. - Krzyknęła młoda kobieta do dzieci. Siedziała niedaleko brzegu na dużym kocu wraz z mężczyzną i starszą kobietą. Wszyscy byli roześmiani i wyglądali na szczęśliwych. Dzień był piękny i słoneczny, w sam raz na relaks nad morzem.

Dzieci podbiegły do koca i każde z nich chwyciło ręcznik, którym się otuliło. Dziewczynka jako pierwsza usiadła na kocu i wyciągnęła rączkę. Starsza kobieta z uśmiechem podała jej cynamonową drożdżówkę. Chłopcy usiedli obok dziewczynki tak, że ta znalazła się w środku pomiędzy nimi. Siedzieli blisko niej, tak blisko, że siedząc po turecku stykali się z nią kolanami. Oni też chwycili za drożdżówki i zaczęli zajadać.

- Chyba pora się zbierać. - Powiedział mężczyzna. - Logan mieliśmy dzisiaj trochę poćwiczyć, pamiętasz?

- Ale ja chcę się jeszcze pobawić z Dianą. - odezwał się niezadowolony chłopiec.

- Ja też. - powiedział drugi chłopiec.

- Ciebie Enzo muszę odwieść do domu, twój ojciec już dzwonił i się niecierpliwi, ma jakieś zadania dla ciebie. - Z wyrzutami sumienia mężczyzna popatrzył na dzieci. Mieli niezwykłą więź i gdy tylko oddalali się od Diany, bardzo za nią tęsknili, ale obaj mieli obowiązki i musieli się nimi zająć, pomimo tego, że byli jeszcze dziećmi. Mężczyzna westchnął ciężko i na jego twarzy zagościł blady uśmiech. Musi się postarać, żeby dzieci miały chociaż trochę czasu ze sobą i spędziły go nie martwiąc się o nic, w końcu czas dzieciństwa jest najpiękniejszym z okresów życia każdego z nas. - W piątek o ile pogoda pozwoli, znowu tu przyjdziemy i się pobawicie. A w sobotę urządzimy nocowanie z wieczorem filmowym. Co wy na to?

- Tak, super. - krzyknęli wszyscy troje jednocześnie.

Przebudziłam się gwałtownie i od razu usiadłam na łóżku. Obok mnie Enzo smacznie spał. Wczoraj zasnęliśmy razem w moim łóżku. Nie chciał mnie zostawić samej. Zanim Logan zniknął załatwiać jakieś sprawy, Enzo poszedł nawet do domu i przyprowadził Aresa, bo powiedział, że staje się marudny, kiedy zostawia go samego na tak długo. Nie miałam nic przeciwko, polubiłam go, a Nora, po małym nieporozumieniu jakoś też się z nim dogadała i spali teraz razem przytuleni na posłaniu obok łóżka.

Wzięłam głęboki oddech i zastanowiłam się nad tym co widziałam przed chwilą. Czy to był sen czy jakieś wspomnienie, nie miałam pojęcia. Zapamiętałam tylko, że we śnie byłam małą dziewczynką i bawiłam się z dwoma chłopcami na plaży. To było dziwne, bo nie pamiętam, żeby coś takiego w ogóle miało miejsce, więc to nie mogło być wspomnienie. Chłopcy mieli na imię Enzo i Logan, ale to nie mogły być te same osoby. Widocznie za dużo czasu już z nimi spędziłam i zaczynam sobie wyobrażać jakby to było gdybym znała ich od zawsze. Dziwne. Może na razie nie będę im o tym wspominać. Zapytam ich, jeżeli coś takiego się powtórzy.

Postanowiłam nie budzić jeszcze Enza. Tak smacznie spał. Wstałam z łóżka, starając się zachować ciszę i zeszłam na dół, żeby zrobić poranną kawę, bez niej nigdzie się nie ruszę, a zapowiadał się pracowity dzień. Chciałam odwiedzić Petunię i może jeszcze Inalę, a potem miałam się spotkać z Loganem i pójść w końcu do biblioteki w poszukiwaniu sama jeszcze nie wiem czego, ale może znajdziemy tam coś co pozwoli nam zbadać ostatnie wydarzenia i dowiedzieć się o co tutaj chodzi.

NawiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz