Rozdział 17 - Zagadka utraconej pamięci

43 3 15
                                    

Weszłam za Inalą do jej domu i wcale mnie nie zaskoczył widok wnętrza, był tak samo piękny i niezwykły jak zewnętrzna strona domu. Dom w środku pełen był zieleni, widać, że zamieszkująca ten dom osoba kochała przyrodę. Elfka poprowadziła mnie do swojego salonu i wskazała na ogromną kanapę, żebym na niej usiadła. Sama zajęła miejsce na fotelu naprzeciwko mnie. Między nami stał przeźroczysty, chyba zrobiony z jakiegoś kryształu stolik, mienił się najróżniejszymi kolorami kiedy tylko promienie słoneczne wpadające do środka przez duże okno, oświetlały go. Na stoliku stał dzbanek i dwie filiżanki oraz patera pełna najróżniejszych słodkości. Widać, że gospodyni czekała na moje przyjście i dobrze się przygotowała do naszego spotkania, wszak uwielbiałam wszystkie słodkości i nie pogardzę kilkoma ciasteczkami kiedy będziemy omawiać cokolwiek chciała ze mną omówić.

- Podobno chciałaś się ze mną widzieć. Czym zawdzięczam tę przyjemność, wiem, że wasza rasa nie często zaprasza kogoś do pilnie strzeżonego elfiego miasta. - odezwałam się pierwsza, bo zaczęła mi przeszkadzać cisza jaka między nami zapadła, a także sposób w jaki Inala wpatrywała się we mnie, z zaciekawieniem, ale jakby trochę niepokojącym.

- Po prostu byłam bardzo ciekawa twojej osoby. - odpowiedziała Inala, jednocześnie delikatnie się uśmiechając. - Może herbatki? Dopiero co zaparzyłam. I proszę nie krępuj się i częstuj ciasteczkami, wybrałam je specjalnie dla ciebie. Wiem, że lubisz słodkości.

Skąd osoba, którą widzę drugi raz w życiu mogła wiedzieć o moich upodobaniach. Wszystko w tym miasteczku robiło się coraz dziwniejsze. Myślałam, że przyjeżdżam do miejsca gdzie spędzałam tylko zwykłe wakacje z mamą, a tu coraz bardziej zaczynam myśleć, że z tym miejscem wiąże mnie coś więcej. Na pewno wiązało mnie z nim coraz więcej pytań i tajemnic, które musiałam jak najszybciej rozwiązać, bo zaczynały mi coraz bardziej ciążyć.

- Skąd wiesz, że bardzo lubię słodkości? - zapytałam, może uda mi się rozwikłać chociaż tą zagadkę.

- To takie moje przypuszczenie, raczej nie ma osoby, która by ich nie lubiła. Przynajmniej ja takiej nie znam. - odpowiedziała, machnąwszy ręką od niechcenia. - Wiesz, że elfy szczególnie uwielbiają, słodkości? Nie musimy się martwić o próchnicę czy przybieranie na wadze. - zachichotała.

Gospodyni nie spuszczała ze mnie wzroku co zaczynało mnie krępować, więc żeby się trochę rozluźnić sięgnęłam po najbardziej apetyczne ciasteczko jakie widziałam.

- Słyszałam, że szkolisz się nieco z magii u Petunii. Czy wiedźma w twoim wieku nie powinna mieć już za sobą wszelkie nauki? - powiedziała Inala po chwili zastanowienia.

- Tak to prawda, poprosiłam Petunię o udzielenie mi paru lekcji. Jestem wiedźmą, tak, ale niezbyt dobrze wyszkoloną. - skrzywiłam się, moje braki doskwierały mi coraz bardziej gdy przebywałam w tym miasteczku, pełnym magii i magicznych stworzeń. Przy nich wszystkich wychodziłam na ignorantkę.

- Nie masz się czego wstydzić, na pewno nie miałaś na to wpływu jakie nauki odebrałaś i to dobrze, że próbujesz nadrobić swoje braki. - uśmiechnęła się do mnie pocieszająco. - Jeżeli chcesz to ja też mogę ci udzielić paru lekcji.

Popatrzyłam na nią zdziwiona, bo nie spodziewałam się takiej propozycji. Elfy miały swoje zamknięte magicznie miasta w miastach i strzegły swojej społeczności. To było trochę dziwne, że Inala wykazywała do mnie taką otwartość.

- Nie wiedziałam, że elfy są skore do dzielenie się swoją wiedzą magiczną.

- Widzę po tobie, że jesteś osobą godną zaufania i wyczuwam w tobie niezwykły potencjał i dlatego chciałabym podzielić się swoją wiedzą. Myślę, że obie mogłybyśmy coś przy tym zyskać.

NawiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz