Enzo miał podjechać po mnie za 15 minut, a ja nadal nie byłam gotowa. Po powrocie z księgarni całą moją uwagę pochłonęła nowa książka, przez co prawie ją już skończyłam. Niedługo będę musiała dokupić następną część, na szczęście ta seria jest wydawana już od paru lat, więc nie będę musiała długo czekać na następny tom, tylko tyle ile zajmie mi podróż do księgarni. W domu, który wynajęłam też było pełno książek, a Petunia mówiła, żebym śmiało korzystała, ale nie mogłam sobie odmówić przyjemności kupna jakiejś lektury. Zanim wyjadę, na pewno przeczytam też kilka z domu. Już nawet pare wybrałam i położyłam na kupce przy łóżku.
Mam nadzieję, że mój nowy przyjaciel nie był tak punktualny jak ja, czyli nadmiernie. Zawsze pilnowałam, żeby być wszędzie przed czasem i nie tolerowałam spóźnialskich, ale tym razem chyba bym się nawet na niego nie pogniewała.
Gdy tak patrzyłam na zawartość mojej walizki i zastanawiałam się jaki strój mam wybrać, mój koci współlokator zeskoczył z łóżka, na którym się wcześniej wylegiwał, wybiegł z mojej sypialni gdy nagle zabrzmiał dzwonek do drzwi. Jakby wyczuł, że ktoś się zbliża do domu, zanim jeszcze usłyszał dźwięk dzwonka i poszedł powitać gościa.
Ubrana nadal w leginsy i mój ulubiony domowy, rozciągnięty tshirt, zeszłam na dół aby otworzyć drzwi przybyszowi. Za drzwiami stał oczywiście Enzo, ubrany w czarne dżinsy, czarny podkoszulek i skórzaną kurtkę w takim samym kolorze. Może to jego ulubiony. Wyglądał bardzo korzystnie w tym stroju. Chyba trochę zbyt długo na niego patrzyłam, bo potrząsnął tylko głową i uśmiechnął się szeroko.
- Cześć piękna - przywitał się i pocałował mnie lekko w policzek. - Idziesz na ognisko w takim stroju? Wyglądasz naprawdę słodko, ale proponuję zarzucić coś jeszcze na siebie, bo mamy chłodny wieczór. Mamy wczesne lato, ale wieczory przy morzu potrafią być nieco chłodniejsze.
- Nie. Przepraszam, właśnie próbowałam podjąć decyzję co do stroju, ale mi przerwałeś.
- Chętnie pomogę, ale czego nie wybierzesz i tak będziesz wyglądać świetnie. - puścił do mnie oko i przeszedł przez drzwi ocierając się o mnie ramieniem.
- Dam sobie radę sama. To nie zajmie długo. Usiądź w salonie i rozgość się. Mam ciasteczka jeśli masz ochotę, są przepyszne.
Zanim Enzo zdążył odpowiedzieć, szybko czmychnęłam z powrotem do sypialni i miałam ładną czarną, skórzaną kurtkę, która będzie idealna na ten chłodny wieczór. Moje długie do pasa blond włosy splotłam tym razem w dwa warkocze. Po ostatniej przejażdżce motorem miałam problemy z ich rozczesaniem. Wplotłam w nie jeszcze małe kwiatki. Lubiłam eksperymentować z dodatkami. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i na myśl przyszło mi, że wyglądam całkiem jak Roszpunka.
Gotowa zeszłam na dół, gdzie czekał na mnie Enzo całkiem zadomowiony. Głaskał właśnie kota i zajadał ciasteczka, które zostawiłam na stoliku. Kiedy mnie zauważył uniósł lekko brwi i uśmiechnął się z aprobatą.
- Pięknie wyglądasz - skomentował i podniósł się z kanapy. Zaczęliśmy zmierzać ku wyjściu z domu. Enzo jak przystało na dżentelmena przepuścił mnie w drzwiach, a ja zamknęłam je na klucz jak już sam wyszedł. Zanim zamknęłam drzwi ujrzałam jak kot siada przy wejściu.
- Pomyślałem, że przy okazji wybierzemy się na małą przejażdżkę. Ostatnio chyba ci się podobało.
- Chętnie. A daleko odbywa się ta impreza?
- Nie tak daleko, ale pojedziemy okrężną drogą, żebyś mogła podziwiać tutejszą okolicę podczas jazdy. Wieczorem jest tutaj naprawdę magicznie.
CZYTASZ
Nawia
FantasyNajwiększym talentem magicznym Diany jest nadzwyczajna umiejętność w odnajdywaniu zaginionych osób, poza tym jej magia jest przeciętna. Do tej pory mieszkała z ciotką, która przejęła nad nią opiekę kiedy Diana miała 10 lat i straciła matkę, od tamte...