Następnego dnia obudziłam się koło południa we własnym łóżku. Nie mogłam sobie przypomnieć jak się w nim znalazłam. Poprzedniego dnia oglądaliśmy serial do późnej godziny i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Jeden z moich gości musiał mnie przenieść do mojej sypialni, mam nadzieję, że nie pokłócili się o to, który ma to zrobić.
Ubrałam się i po cichu zeszłam na dół do salonu. Chłopaki nadal spali. Enzo leżał rozwalony na kanapie, Nora spała na jego brzuchu. Pomachałam do niej, żeby weszła ze mną do kuchni. Logan spał w fotelu z nogami położonymi na stoliku. Pomyślałam jak będą go bolały plecy po spaniu przez całą noc w takiej krzywej pozycji i wzdrygnęłam się.
"Chodź Nora wychodzimy zanim się obudzą. Idziemy odwiedzić kilka osób, a nie chcę mieć towarzystwa oprócz ciebie." - przekazałam w myślach mojej magicznej kotce.
Przeszłyśmy do kuchni, wypiłam kilka łyków zimnej wczorajszej kawy i wyszłyśmy tylnymi drzwiami z domu, a potem przez ogród opuściłyśmy teren. Najpierw trzeba odwiedzić pewną wiedźmę.
"A co jak się obudzą i cię nie zastaną? Będą się martwić." - zapytała zmartwiona Nora.
"Pewnie tak, ale nie zaszkodzi im to zbytnio, za bardzo chcą decydować o tym co mogę a czego nie a nie muszą mi przecież towarzyszyć na każdym kroku. Nic się nie dzieje, poza tym jestem dorosła i do tej pory radziłam sobie ze wszystkim całkiem sama."
"Ale będzie im przykro." - odpowiedziała Nora, zbliżyłyśmy się już do końca mojej ulicy i domu Petunii.
"Czemu tak się o nich zamartwiasz? Są dorośli poradzą sobie z moim wyjściem. Ja też jestem dorosła a żaden z nich nie jest nawet moim chłopakiem, więc nie muszę im się tłumaczyć."
"Polubiłam ich. Zależy im na tobie, więc ich trochę rozumiem, bo dla mnie też jesteś ważna."
"Ależ ty jesteś słodka dzisiaj rano. Czyżbyś chciała odpokutować za wrzucenie mnie na minę z tym całym śledzeniem ich?"
"Może..."
"Zostawiłam im kartkę. Kurczę mam nadzieję, że nie jest za wcześnie na wizytę, nie sprawdziłam nawet jeszcze która jest godzina."
"Raczej na pewno jest już rano, ale nie umiem określać czasu, więc ci nie powiem która jest. Myślę jednak, że Petunia na pewno nie śpi, pewnie czeka na naszą wizytę, potrafi wyczuwać pewne rzeczy, chyba już to zauważyłaś."
"No tak, pamiętam. Jest też całkiem tajemnicza."
Zbliżyłysmy się do furtki Petunii i zobaczyłam ją w ogrodzie. Nachylała się nad kwiatami, były piękne, ale zupełnie nie znam się na ogrodnictwie, więc nawet nie wiem co to za kwiaty. Dbanie o roślinność raczej nie należało do moich zainteresowań i też zbytnio się do tego nie nadawałam, bo zwykle zapominałam podlewać rośliny i szybko usychały pod moją opieką.
- Cześć Petunio, mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
- O, Diana. Jak miło cię widzieć kochanie. Oczywiście, że nie przeszkadzasz, myślałam o tobie i miałam nadzieję, że do mnie zajrzysz. Zupełnie zapomniałyśmy o naszych lekcjach.
- Tak rzeczywiście nie umówiłyśmy się na następną lekcję.
- Zapraszam do środka. Jadłaś śniadanie? Właśnie upiekłam pyszne muffiny. - Gdy tylko to powiedziała zaburczało mi w brzuchu. - Dam ci kilka na wynos dla chłopców.
- Chętnie się poczęstuję bo nic jeszcze nie jadłam. A skąd wiesz, że Enzo i Logan są u mnie?
- Przeczucie starszej kobiety. - uśmiechnęła się i poprowadziła mnie w głąb swojego domu. Gdy weszłam do środka od razu poczułam zapach wypieków.
CZYTASZ
Nawia
FantasyNajwiększym talentem magicznym Diany jest nadzwyczajna umiejętność w odnajdywaniu zaginionych osób, poza tym jej magia jest przeciętna. Do tej pory mieszkała z ciotką, która przejęła nad nią opiekę kiedy Diana miała 10 lat i straciła matkę, od tamte...