Rozdział 13 - Kot śledzący

65 8 44
                                    

- Jak to twoja matka wtedy zaginęła? - zapytał zaskoczony Enzo. - I nic nie pamiętasz?

- Ogólnie słabo pamiętam swoje dzieciństwo, mam jakieś przebłyski, tak samo o tym wydarzeniu, ale są one niewielkie, niestety. Więc nie opowiem wam szczegółów jej zaginięcia, bo ich nie pamiętam. Pamiętam tylko, że byłyśmy na plaży, a potem zamieszkałam z ciotką. Nie pamiętam w ogóle podróży do ciotki ani co się działo przed tym, kto mnie znalazł na tej plaży. W dodatku zawsze kiedy chciałam się czegoś dowiedzieć od ciotki, to ona zmieniała temat. Nie chciała w ogóle ze mną o tym rozmawiać, dlatego w końcu odpuściłam. Nie miałam pojęcia, że tamtej nocy ktoś zginął. Przyznam, że kiedy wybierałam się tutaj, to miałam niewielką nadzieję, że to miejsce odblokuje moje zagubione wspomnienia, ale jak narazie się tak nie stało, niestety. Ale czy te dwie sprawy mogą mieć ze sobą jakiś związek, zaginięcie mojej matki i śmierć ojca Logana?

Mężczyźni popatrzyli na mnie i wzruszyli ramionami. Wyglądało na to, że od nich wiele się nie dowiem. Sami jak widać niewiele wiedzieli, albo coś przede mną znowu ukrywali i nie chcieli mnie wtajemniczać. Bardzo nieładnie z ich strony, bo ja opowiadając o zaginięciu swojej matki wykazałam się w stosunku do nich dużym zaufaniem. Chyba, że chcieli mnie przed czymś chronić. Może dowiem się czegoś więcej jak stąd już pójdą i Nora ich pośledzi.

- Kiedy ojciec zginął, miałem dopiero 16 lat i musiałem szybko stać się dorosły. - zaczął Logan. - Byłem jego dziedzicem i urodziłem się jako alfa, więc szybko objąłem przewodnictwo tutejszego stada, po nim. Kilku członków wyzywało mnie na pojedynki, ale na szczęście ojciec szkolił mnie od małego, więc nikt nie miał szans odebrać mi należytego miejsca.

- Tak, pamiętam jak ojciec gonił cię do treningów i bywałeś niezadowolony, odciągał cię od dziewczyn. - zaśmiał się Enzo.

- Od niczego mnie nie odciągał. Może czasem trochę marudziłem, ale jestem mu wdzięczny, że tak zadbał o moje szkolenie. Zresztą czasem trenowałem z tobą i spuszczałem ci niezłe manto, pamiętasz? - Logan spojrzał na Enza z zadowoloną miną.

- Niczego takiego nie pamiętam, mieliśmy raczej wyrównane szanse. Mój ojciec też mnie szkolił i rzeczywiście czasem też ćwiczyliśmy razem.

- No dobrze, ale jak twój ojciec zginął to chyba szukałeś sprawcy albo interesowałeś się co się w ogóle stało? Widziałeś się z nim przed jego zabójstwem? - zapytałam, kiedy chłopcy skończyli już swoje wspominki.

- Oczywiście, że szukałem sprawcy. - wykrzyknął Logan - Za kogo mnie masz? Kiedy już sytuacja w stadzie się ustabilizowała po objęciu przeze mnie władzy, próbowałem się czegoś dowiedzieć, oddelegowałem swoich ludzi do zbadania całego tego wydarzenia, ale nic nie znaleźli. Nie było żadnych śladów. Ojciec nie miał z nikim na pieńku. Wyszedł wtedy z domu, po prostu się przejść, przynajmniej tyle mi powiedział. Podobnie do mnie lubił biegać po plaży, więc to było normalne. Nie mam pojęcia co się wtedy stało. - Logan dokończył swoją wypowiedź już dużo spokojniej, a kiedy skończył przeczesał dłonią swoje włosy i odwrócił wzrok, patrzył teraz zamyślony w okno w salonie. Widać było, że ta niezakończona sprawa ze śmiercią jego ojca ciążyła mu podobnie jak mnie niewyjaśnione zaginięcie mojej mamy. Jednak mieliśmy ze sobą coś wspólnego. Może w takim razie wspólnie uda nam się rozwiązać te zagadki. Tylko gdzie powinniśmy szukać informacji. Mogłabym spróbować zadzwonić do ciotki i ją przycisnąć, niestety nigdy nie chciała ze mną rozmawiać na ten temat, więc teraz na pewno będzie podobnie. Poza tym nie miałam pewności, że w ogóle coś wiedziała.

- Czy w waszym miasteczku prowadzony jest jakiś spis ludności, tej magicznej? - zapytałam po namyśle. Wpadłam na pomysł, że mogłabym coś sprawdzić w takim spisie, ale nie miałam pewności, że coś znajdę, ale nie zaszkodzi spróbować.

NawiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz