VI

137 9 16
                                    

Pov: Wiktoria

Weszłam szybkim krokiem do łazienki i podparłam się rękami o umywalkę. Kilka łez pociekło mi po policzku, najprawdopodobniej rozmazując delikatnie mój makijaż. Spojrzałam na siebie w lustrze i się przeraziłam. Zobaczyłam tą dziewczynę z liceum. Na szczęście trwało to tylko chwilę, pewnie z emocji dzieją się takie rzeczy.

Ten wieczór jest drugim najgorszym w moim życiu, ponieważ spotkałam mój licealny koszmar. Ten chłopak zniszczył mnie doszczętnie i zafundował dożywotnią traumę. Mimo, że w końcu wyglądam dobrze, to i tak w pełni siebie nie akceptuję. Wszędzie widzę jakieś wady. Jem jeden posiłek dziennie, czyli tylko obiad, regularnie ćwiczę i mocno się maluję. Chociaż dużo osób, komplementowało mój wygląd, bez tapety, to nie umiem inaczej wyjść do ludzi.

No ale właśnie, stwierdziłam że to drugi, najgorszy wieczór mojego życia. A jaki był pierwszy? Ten, w którym zarazem wszystko się zaczęło i miało się skończyć. Zaczęły się moje głodówki, problemy z zaufaniem, początki fobii społecznej, zaburzeń lękowych oraz pogłębienie się depresji. A skończyć miało się moje życie, naprawdę miałam ogromną nadzieję, że nie wyjdę z tego, że lekarze nie będą w stanie mi pomóc.

Niestety lub stety, w szpitalu mnie uratowali. Wraz z mamą, podjęłyśmy decyzję o wyprowadzce. Szczerze mówiąc, nie szukałyśmy długo, ponieważ mamie praktycznie od razu wyświetliła się oferta pracy w Anglii. Znalezienie mieszkania, to była już pestka.

W tym kraju poznałam mojego najlepszego przyjaciela, który swoją drogą ostatnio zachowuje się dosyć dziwnie. Ciągle jest bardzo blisko mnie, bez przerwy chce mi w czymś pomagać i często szuka kontaktu fizycznego. Jednak pomijając to, był ze mną w najgorszych momentach mojego życia, i jestem mu bardzo, ale to bardzo wdzięczna za wszystko. Przy nim czuję się komfortowo i niczego nie muszę się wstydzić. Po prostu mogę być sobą. Jemu jako pierwszemu zaufałam, po tej całej nieprzyjemnej sytuacji. On nauczył mnie, że nie każdy facet jest taki sam. To dziwne, wiem, ale przypomina mi mojego tatę. Z nim mogę zawsze pogadać nawet o chłopakach i o rzeczach, które mnie trapią. Zawsze mnie do wszystkiego motywuje i pociesza w trudnych chwilach. Jest tak ważną osobą dla mnie, że nie wiem co bym bez niego zrobiła. Kocham go, tak jak brata. Oczywiście to wszystko co wymieniłam, działa w dwie strony. On też zawsze może na mnie liczyć. Mogłby mnie obudzić o pieprzonej trzeciej w nocy, że potrzebuje rozmowy - przyjechałabym bez namysłu. On już nie raz tak robił, także czuję, że mam u niego duży dług.

Razem z nim, wyjechaliśmy z Anglii i stworzyliśmy ekipę o nazwie "kumple". Naprawdę to było bardzo fajne doświadczenie, i przywiązałam się do tych ludzi.

Odepchnęłam się delikatnie od zlewu i opadłam plecami na ścianę, po której się zsunęłam. Podciągnęłam kolana do klatki piersiowej, oparłam na nich brodę i oplotłam nogi rękami. Zaczęłam rozmyślać o reakcji Kubickiego. Widać, że trochę to nim wstrząsnęło i nie jest już takim bezuczuciowym chujem. Ale czy to coś zmienia? Nie wiem, ja mam chyba do niego permanentną niechęć, tylko co z tym zrobić? W końcu jestem z tym człowiekiem w projekcie, oraz będę z nim mieszkać przez pełny rok, jak nie więcej. Na odcinkach przecież musi być dobra atmosfera, ale taka prawdziwa, a nie naciągana, bo to da się wyczuć. Chyba będę musiała codziennie przed nagrywkami, walić setkę czystej.

Pomijając jego obskurny charakter, nadal jest przystojny, i śmiem stwierdzić, że jeszcze. bardziej niż w szkole. Ma śliczne, gęste, ciemnobrązowe włosy, oraz gęste, ale pasujące do niego brwi. Oczy są czekoladowe i... Hipnotyzujące. Ma delikatny zarost, oraz lekko garbaty nos, jednak nie uważam, że to wada, ponieważ wszystko tworzy naprawdę piękną całość. Ma wyrysowaną linię szczęki i ogólnie jest dość jasnej karnacji. Ubiera się naprawdę dobrze jak na faceta, no i plusem jest też jego wzrost. Nie będę się oszukiwać, jest przystojny, ale to nie zmienia mojego stosunku do niego. Nadal go nienawidzę.

Nagle w pomieszczeniu rozległo się pukanie, pomyślałam, że to zapewne dziewczyny, więc podeszłam niechętnie i im otworzyłam. Od razu mnie przytuliły, a ich głowy wylądowały po obu stronach, zagłębień w mojej szyi. Uśmiechnęłam się pod nosem, i zaczęłam je głaskać po włosach. W końcu podniosły głowy, ale wciąż były blisko mnie. Patrzyły na mnie z troską.

F: Wiki, tak mi przykro... - Powiedziała szeptem, a ja tylko pocieszająco się uśmiechnęłam.

W: Hej, dlaczego? Przecież to nie wina ani Twoja, ani Hani.

H: Ale nie zasługujesz, ani nie zasługiwałaś na to... - Niska blondynka również szepnęła.

W: Jestem dużą dziewczynką, dam sobie radę, tak? Poza tym, minęło już trochę czasu, rany się zagoiły - może i tak, ale blizny na psychice zostały.

H: No dobrze, ale zapamiętaj, że gdyby coś się działo możesz do nas przyjść - powiedziała już w nieco lepszym humorze.

F: Dokładnie, jesteśmy tu dla Ciebie - dodała.

W: A ja dla was - uśmiechnęłam się ciepło - mogę was jeszcze o coś poprosić?

F: Jasne.

W: Utrzymujcie z Bartkiem taki kontakt jak miałyście z nim wcześniej okej? Nie ograniczajcie go ze względu na mnie czy coś... - Powiedziałam niepewnie.

H: Dobrze, dobrze - odpowiedziała już rozweselona Haniula. Na moje usta wkradł się duży uśmiech, bo kocham widzieć moich uśmiechniętych przyjaciół.

F: Idziemy się najebać? - Parsknęłam śmiechem na to randomowe pytanie. Kiwnęłam głową i opuściłyśmy toaletę, trzymając się we trzy za ręce.

Mimo, że dopiero co poznałam te dziewczyny to już je uwielbiam i wiem, że zostaną moimi naprawdę bliskimi przyjaciółkami. Obie. Podeszłyśmy do wyspy kuchennej, a następnie chwyciłyśmy za, w miarę mocne alkohole. Śmiałyśmy się wspólnie, opowiadając jakieś przypałowe historie z naszego życia i lepiej się poznawałyśmy.

Jakiś czas później dołączył do nas Patryk. Zarzucił rękę wokół mojego karku i przysunął swoją głowę do mojej. Kąciki moich ust powędrowały ku górze, a serce zabiło szybciej. Co jest do cholery? Przecież to mój najlepszy przyjaciel, jakim prawem tak na niego zareagowałam? Starałam się to zignorować, ale z każdą minutą było to coraz trudniejsze.

Nagle, ktoś pociągnął mnie za nadgarstek.

______________________
Ciekawe kto to... 😙

Chyba troszkę nudny rozdział, no ale chciałam, żeby ta książka miała jakąkolwiek "historię"? XD No wiecie o co mi chodziii

Buziakiii, do jutra 🫶🏻

Choroba sercowa | Kartonii&BartekKubicki | ZAWIESZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz