Pov: Wiktoria
Patrzyłam na Patryka oczekująco, czekając aż mi odpowie. On ciężko westchnął i spojrzał na mnie.
P: Na niego? - Prychnął - tak i nie tylko za to - zmarszczyłam brwi, niezbyt rozumiejąc, co chce przez to przekazać. On wyłapał to, że nie wiem o co mu chodzi, więc się znów odezwał - po pierwsze zwyzywał Cię, a po drugie wykorzystał.
W: Nie wykorzystał mnie - zaprotestowałam. W sumie to nie wiem dlaczego go bronię.
P: Byłaś pijana, czyli owszem, wykorzystał Cię - upierał się przy swoim, ale ja również umiałam być bardzo upartą istotką.
W: On też był pijany, czyli nikt nikogo nie wykorzystał, koniec i kropka - zaakcentowałam i przytuliłam chłopaka. On rozczochrał moje włosy - Patryk no!
P: Co takiego? - Zaśmiał się. Skrzyżowałam ręce i się odwróciłam. On zarzucił dłonie na moją szyję, tym samym przyciągając mnie do niego. Upadłam tyłem głowy na jego kolana, a on odgarnął mi włosy z twarzy - no, nie dąsaj się już.
W: Jesteś głupi - mruknęłam, próbując sprawić wrażenie, że jestem zła. Naprawdę się starałam, ale nie umiem się na niego gniewać, tym bardziej za coś takiego.
P: I właśnie za to mnie kochasz - uśmiechnął się i dumnie wypiął pierś, przez co wyglądało to komicznie. Zachichotałam, a on spojrzał na mnie, niby urażony.
W: Masz rację - przyznałam mu to i zauważyłam, że poczuł się jeszcze bardziej usatysfakcjonowany - wracamy do reszty?
P: A może chcę spędzić z Tobą czas? Tylko we dwoje - szepnął. Przegryzłam wargę i zmieniłam pozycję na siedzącą.
W: Tak? - Usiadłam mu na kolanach i również szepnęłam, drapiąc delikatnie jego szyję, przez co z jego ust wydobyło się ciche westchnienie.
P: Mhm... - Zbliżył się do mojej twarzy i spojrzał na moje usta, które po chwili pocałował. Trwało to niezbyt długo, bo od razu chwycił moją bluzkę i zaczął ją zdejmować. Ja nagle poczułam jakieś obrzydzenie do samej siebie. Wcale nie tak dawno, zrobiłam to z Bartkiem, a teraz mam się pieprzyć z Patrykiem? Ułożyłam dłonie, na jego przedramieniu, zatrzymując go.
W: Przepraszam... Nie dzisiaj, źle się czuję... - Szepnęłam odwracając wzrok. On automatycznie się odsunął i usiadł na skraju łóżka.
P: Ta, okej - mruknął - idę się umyć.
Skinęłam głową, nie protestując. Opadłam na materac, a następnie podciągnęłam się na poduszkę, aby leżeć trochę wyżej. Patrzyłam w sufit bez konkretnego celu. Nagle do moich uszu, dobiegło pukanie.
W: Proszę... - Powiedziałam cicho i niechętnie. Totalnie nie miałam ochoty, na żadne odwiedziny. Do pokoju niepewnie wszedł Bartek. Zajebiście, jeszcze jego tu brakowało... - Czemu zawdzięczam sobie Twoją wizytę? - Rzuciłam wkładając w to trochę sarkazmu. Podrapał się niezręcznie po karku i szczerze? Pierwszy raz w życiu, widziałam go zawstydzonego.
B: Wiktoria... Ja... Myślałaś o tym? - Wydukał w końcu.
W: O czym? - Grałam głupią. Chciałam o tym zapomnieć i wrócić do starości.
CZYTASZ
Choroba sercowa | Kartonii&BartekKubicki | ZAWIESZONA
FanfictionWiktoria Bochnak uczęszcza do drugiej klasy liceum ogólnokształcącego w Krakowie. Nie należy do najpiękniejszych dziewczyn, dlatego też ma pewne problemy w szkole, związane z nawiązywaniem nowych znajomości. Dziewczyna ma też spore kompleksy. Na jej...