~9~

22 3 0
                                    

Pov:Kate

-Ehh i co ja z tobą zrobię Katie co?-Powiedział...a Bellatrix

-Bellatrix?Co...co ty tu robisz?Przecież jesteś w Azkabanie?!-Zadawałam pytania przerażona

-Nie ważne co tu robię tylko co ty robisz?!-Krzyknęła na mnie a Pansy nie zauważona wyszła z Dorminatorium chłopaków i chyba pobiegła po nich-Zaczęłaś być wyszczekana! Co ja Ci mówiłam na temat szperania!? Masz być posłuszna słyszysz?!-Krzyczała na mnie

-Ale ja nie chcę!! Dobrze mi się żyję z wiedzą jaką posiadam!! Chcę wiedzieć kto jest moim ojcem i matką a nie żyć w wierze ,że to ty jesteś nią!! Matką ,która zawsze używała na mnie zaklęć niewybaczalnych po to by mnie karać za coś czego nie zrobiłam ja tylko chłopcy!!-Odkrzyczałam-Zawsze ale to zawsze brałam ich winę na siebie a ty zawsze mnie karałaś!? A wiesz czemu?! BO JA ICH KOCHAM  I NIE POZWOLĘ BY KTOKOLWIEK ZROBIŁ IM COŚ!!-Krzyczałam a ta użyła na mnie jak zwykle zaklęcia Cruciatus

Leżałam na podłodze totalnie nie wzruszona tym że jakieś części ciała mnie bolą bo była odporna na ból a wtedy do pokoju wszedł profesor Kwiryniusz Quirrell ,który od razu zamknął drzwi i ściągnął turban .Z tyłu głowy miał jakąś twarz wtf

-Bellatrix!-Warknęła ta twarz a wspomniana osoba przestała rzucać na mnie zaklęcie i odsunęła się aż do konta- Wstań dziecko-Rzekł do mnie co zrobiłam

-Kwiryniuszu czy to na pewno ona?-Pyta profesora

-Tak to ona panie-Odparł profesor Quirrell

-Bellatrix miałaś traktować tak moich synów a nie jedyną córkę-Odparła wkurzona twarz

Ale chwila on powiedział córkę?...Czyli to jest...Tom Marvolo Riddle ...MÓJ TATA

-Bella? To jest nasz tata?-Pytam  a ona kiwa głową na potwierdzenie

-Moja bystra córka...i najbardziej doświadczona...Kto Ci o mnie powiedział?-Spytał

-Sama się dowiedziała. O swojej matce i o tobie panie .Jej bracia obiecali jej powiedzieć w Hogwarcie a jak na razie poinformowali ją ,że ja nie jestem ich matką i ,że reszty dowie się-Odparła ze strachem Bellatrix

-To co się skarżysz leć po nich -Rzekł a ona się ukłoniła i poszła po chłopaków -Jestem bardzo szczęśliwy ,że mam jedyną córkę i to ona jest najsilniejsza a te dwa głąby, czyli moi synowie już nie-Dodał patrząc się na mnie

-Dziękuje ojcze-Odparłam szczęśliwa ,że w końcu mogę tak do kogoś powiedzieć

-Nie mogę się doczekać aż będę miał swoje ciało by móc Cię przytulić-Rzekł i się uśmiechnął 

-Panie musimy iść już-Rzekł profesor

-Do zobaczenia ojcze-Pożegnałam się z nim a on jedynie mi mrugnął a profesor założył turban i wyszedł żegnając się ze mną 

-Do widzenia panno Riddle-Powiedział profesor i wyszedł z Dorminatorium

Pov: Tom

Siedzieliśmy sobie właśnie w głównym pokoju Slytherinu i rozmawialiśmy o nowych przedmiotach jakie będziemy mieli w następnym roku aż nagle wbiegła do nas roztrzęsiona Pansy

-Ej pans co się stało?-Pyta Blaise

-Katie..ona...-Nie mogła się wysłowić

-Co się stało Katie?-Spytał Draco z przjęciem

-Wróciła...ona-Odparła znowu

-Kto wrócił?-Pyta Mattheo 

-Profesor Quirrel wraz z Bellatrix-Odpowiedziała pans-A wasza mama zrobiła jej coś-Dodała roztrzęsiona 

Tak długo nie mogła sie nagadać co robiła naszej siostrze Bellatrix ,że po długim czasie przyszedł do nas profesor i rzekł do mnie i Mattheo

-Dobrze sobie poradzili-Rzekł i wyszedł z domu Slytherinu zostawiając pudełko ,w którym były 3 sygnety rodu Riddle

-Dobrze sobie poradzili-Rzekł i wyszedł z domu Slytherinu zostawiając pudełko ,w którym były 3 sygnety rodu Riddle

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Razem z Mattheo ubraliśmy je i czekaliśmy aż Katie przyjdzie do nas i też go włoży. Pamiętam że jak my znajdziemy sobie dziewczyny i będą one naszymi żonami a potem mamami naszych dzieci ,mamy dać swojemu najstarszemu dziecku. No a Katie ma po prostu dać zwyczajnie swojemu najstarszemu dziecku

Katie przyszła do nas już w mundurku z tego powodu ,że jest rano i idziemy na śniadanie

-Co jest w tym pudełku?-Spytała od razu gdyż to ja trzymałem je w ręku-Nie mów że chcesz oświadczyć się tej dziwce-Dodała

-Co...N-Nie dokończyłem gdyż mi przerwała

-No ta typiara taka co ostatnio z nią chodziłeś na wakacjach-Powiedziała a ja się zdziwiłem skąd ona to wie-Bym się poryczała jak ona byłaby twą miłością życia- Ostatnie słowa wypowiedziała to z wykręconą twarzą

-Tak tak nasza atencjuszka Katie Riddle przyszła ale to dla ciebie jest-Rzekł Blaise

-Po pierwsze przypominam Ci że to nie mnie mama nie dopilnowała i żeś się spalił za mocno na słońcu a po drugie co ty mi tu się oświadczasz głąbie-Rzekła jak zwykle moja głupiutka w niektórych sprawach siostrzyczka

-Jezuuuuu pomóż-Krzyknął Mattheo i udawał że wali w okno o pomoc

-W czym wam pomóc?-Spytał nas jakiś random a Katie ze strachu włożyła sygnet bez gadania

-O boże nie strasz Theo-Rzekła nasza siostra-Przedstawiam wam Theodora Notta z naszego roku-Dodała

-Tom i Mattheo Riddle to moi bracia-Rzekła i wskazała na nas- Tamci dwaj to Draco Lucius Malfoy i Blaise Zabini-Wskazała na nich-No Pans już znasz-Dodała  

-Znam znam-Odparł -Idziemy na śniadanie?-Spytał naszej siostry a my (czyt. Draco, Blaise, Mattheo i ja) powiedzieliśmy od razu 

-Nie-

-Jezu luz idziemy wszyscy-Rzekła Katie i wywróciła oczami


//Dla mnie jesteś miły//-Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz