~11~

17 4 0
                                    


Pov:Kate

Poszliśmy wszyscy na trybuny po tym jak odebraliśmy pocztę i zjedliśmy śniadanie. Aktualnie rozpoczynał się mecz Quidditcha. Drużyna słabiaków vs drużyna szlam .Tak to można definiować. Okej oni mają talent ale my mamy czystą krew .To nasze jest o wiele wiele lepsze niż jakaś wygrana.

-Dzisiaj grają Slytherin oraz Gryffindor-

-Gracze zajmują pozycje a pani Hooch wchodzi na środek,żeby rozpocząć mecz-Rzekła prowadząca

-To ma być ładna i czysta gra, do wszystkich mówię-Rzekła pani Hooch

Otworzyła ona pudło z piłkami a one wyleciały na stadion

-Tłuczki uwolnione ,poleciał także znicz, pamiętajcie że znicz warty jest 150 punktów ,szukający ,który złapie znicz kończy grę-

-Kafel poszedł w górę ...i ruszyli-

-Brawo Angelina Johnson 10 punktów dla Gryfonów-

-Świetnie -krzyknął Hagrid

-O paczcie teraz nasz tłusty gajowy jest szczęśliwy-Rzekł Blaise- Co o tym myśli nasza Katherine Riddle-Pyta mnie

-Myśli o tym że masz się zamknąć i oglądać a jak cię to nie ciekawi to zamknij swoją buzię bo Ci ją roztrzaskam-Warknęłam

-Co tak ostro?-Pyta po raz kolejny

-Blaise naprawdę lubię cię ale się zamknij bo nas to ciekawi-Dodał Draco

-Slytherin przejmuje Kafla ,podaje do Marcusa Flinta (kopnął gryfonkę)

-Dobrze-Krzyknęliśmy wraz z Draco i się do siebie uśmiechnęliśmy

-10 punktów dla gryffindoru-

Marcus Flint walnął w Oliviera a ten spadł na ziemię. Chciałam pobiec na dół lecz ni stąd ni z owąd Mattheo stał za mną i mnie przytrzymał bym nie uciekła mu na pomoc

-Jesteś ze Slytherinu, nikt nie może wiedzieć ,że mu pomagasz-Dodał przytulając mnie a ja odwzajemniłam uścisk na co Tom z daleka uśmiechnął się

Tom dostał z racji iż jest w 3 klasie siedzi na innych trybunach niż my i ma bardzo blisko do profesora Quirrell

-TAK-Krzyczy cały Slytherin gdy jest remis

Nagle Potter poleciał za zniczem wraz z Terencem Higgsem. Obydwoje przepychali się ale nagle miotła Harry'ego zaczęła sama latać. Potter podskakiwał i z niej prawie zleciał. Hermiona powiedziała do Rona że to profesor Snape czaruje miotłę lecz to był Tom. Profesor Snape nas zdradził i chciał pomóc Potterowi bo jego matka to była Lily, w której się zakochał. I CO NAS TO OBCHODZI

-Matt widzisz to co ja?-Pytam się Mattheo a ten odpowiada

-Poczekaj do trzeciego roku wtedy go wkopiemy -Rzekł ze spokojem choć w środku gotował się ze złości

Harry prawie spadł lecz Snape'owi zapalił się płaszcz i przerwał zaklęcie . Dlatego z szoku zrobił to samo Tom. Profesor Quirrell poleciał do tyłu gdy zobaczył ogień. Współczuję tacie przecież musiało go to boleć

Potter wszedł na miotłę a po chwili siedział na trawie wymiotując zniczem

-Ohyda-Krzyknęłam udając odruch wymiotny na co chłopaki się śmiali- Ja w następnym roku tego czegoś nie dotykam więc nie chcę być szukającym-Odparłam

-Spoko loko załatwię to z ojcem będziesz kimś zamiast tych leni-Odparł uśmiechając się do mnie i patrząc mi w oczy

-I to się ceni-Dodałam odwzajemniając uśmiech i spojrzenie

-Ale rymujecie -Westchnął zdziwiony Theo

-W porównaniu do ciebie my potrafimy-Rzekł Draco strasznie nie miło

-GRYFFINDOR WYGRAŁ-Krzyknęła prowadząca 

-Jezu co on się tak chwali-Powiedziała zirytowana Pansy-Patrzcie wygrałam życie i trafiłam do Slytherinu nie jak ten ciamajda-Krzyknęła a cały Slytherin zaczął jej klaskać i śmiać się

-Bliznowaty ma ego większe niż on sam-Warknął przewracając oczami Tom

-Wiesz co przyjacielu podkradnę Ci tą ksywkę i będę tak nazywać Pottera mogę prawda?-Spytał się Draco

-A bierz  je sobie ważne tylko byś go używał w dobry sposób jasne?-Dopytuje się Tom

-Jak słońce-Odpowiada Draco

I ruszyliśmy do swojego "domu" gdzie usiedliśmy na kanapie. Oczywiście nie na zwykłej kanapie tylko tam gdzie siedzi elita czyli my .Są tam dwie kanapy ustawione na przeciwko siebie. Ja siedziałam z Pansy, Blaisem i Draco na jednej a na drugiej moi bracia plus Theo. Biedny on. Jeszcze moi bracia go wkręcali co ja zrobiłam

-Wiesz że Katie pobiła Pottera-Pyta Tom

-Boże byłem taki z niej dumny wtedy albo jak zepchnęła tą szlame ze schodów-Dodał Mattheo

-Też prawda-Dokończył Tom

-Nic takiego nie było-Rzekłam i wstałam-Choć Pansy idziemy -Dodałam bo widziałam jakie błagalne spojrzenie wysłała mi brunetka

I poszłyśmy do dorminatorium dziewczyn (czyt.naszego) i obgadywałyśmy wszystkich co mają, co robią, jacy są żałośni np. Astoria popłakała się bo dziewczyny z którymi dzieli dorminatorium ,pomalowały jej włosy jak spała

-Szczerze dzięki bogu że ja mam czarne włosy i mi się nie przefarbują za żadne skarby-Powiedziałam

-Szczęście po stronie nazwiska Riddle ,u was każdy miał czarne włosy nie?-Pyta mnie

-Tak to prawda ,no oprócz mojej mamy bo ona miała rude. Jak bym takie odziedziczyła bym się popłakała-Rzekłam

-A chłopcy by nie mieli wtedy takiego koloru jak ty?-Dopytuje

-Raczej nie -Powiedziałam zamyślona

//Dla mnie jesteś miły//-Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz