02.09.1994
Pov:Katie
Właśnie wychodziliśmy z sali Eliksirów przeprowadzanych przez Snape. Oczywiście pierwsze dni nie są jakieś trudne czy coś ,po prostu wtedy nauczyciele przypominają nam i omawiają tematy. Przy okazji Snape- nasz nauczyciel traktował nas ślizgonów z wielkim biletem ulgowym .My nigdy nie mieliśmy sprawdzanych na ocenę z wyrywek zadań ,nie to co gryfoni hahah
-Co myślicie o nowym nauczaniu?-Spytał Tom przechodząc obok naszej klasy i akurat musiał się dołączyć do nas
-A co ma być ,fajna babka ,wyniosła i w ogóle jest git do puki mi nie zajdzie za skórę-Odparłam wzruszając ramionami i idąc na następną lekcje nie wzruszona
-Serio? Fajna? Ona jest okropna -Odparł Adrian wracając z Tomem z lekcji
-Ty mi lepiej powiedz co Ci wywróżyła ta wiedźma-Powiedział Blaise zakładając plecak na plecy. Najnowsze plecaki z pokątnej jakie mieli to teraz my je mamy. Średniej wielkości i kolor czarny
-Proszę Cię powiedziała mu ,że przegra w tym roku a przecież on chcę wygrać puchar quidditcha i prawie się mi tam zaryczał-Odparł mój brat na co lekko zachichotałam
-No co ty aż tak....-Nie dokończyłam bo mój drugi brat podbiegł do nas krzycząc
-Widzieliście tego gryfonka, on miał czelność obrażać naszą drużynę-Krzyczał do nas Mattheo ,wkurzony na maksa .Za nim szła ,ciągnięta za niego przez rękę, jego dziewczyna , Rosaline Miller, bardzo miła ślizgonka z czysto krwistej rodziny .Zdążyłam ją poznać bardzo dobrze a przecież nie widziałam się z braćmi dwa miesiące .Tak naprawdę nigdy mi nie dał się z nią zapoznać a jednak ja ją znam i ona mnie też
-Calm down Matty ,bo urwiesz mi mojej szwagierce rękę i nie będę miała -Odparłam na co skarcił mnie wzrokiem a Rose się zaśmiała -Mów w razie co Rosy ,ja ogarnę go ,mam swoje sposoby-Dodałam podchodząc i obejmując ją ramieniem na co ciągle się śmiała i nie mogła się uspokoić
-Sama jesteś down moja siostro-Odparł Mattheo wywracając oczami a potem leżąc na podłodze bo jakoś moja książka właśnie walnęła mu w głowę i pozostała na podłodze wraz z mym bratem
-Słuchaj... Matty ,nie ma sensu wyzywać swojej mądrej siostry-Odparł Five ,który przybył tu dzięki teleportacji czasowej i no... przestraszył Marinette ,dziewczynę Toma stojącą obok swoich koleżanek przy filarze ,swoją drogą kilka kroków od nas
-Co chcesz Five...?Zawsze przychodzisz gdy prosisz o radę tak jak Nott ,a więc?-Odparłam przewracając oczami i podpierając się o ścianę od wejścia na wierzę gdzie miały się odbyć lekcje astronomii
-Oko...ten numer nie został jeszcze wyprodukowany -Powiedział wzdychając i stając na przeciwko mnie. Reszta nie wiedziała a co chodzi ale też słuchali no bo jakby inaczej
-Może macie jakieś paranoje i tyle-Westchnął Blaise udając dziewczynę ,która piłuję paznokcie .Crabbe i Goyle wpadli w śmiech a Draco i moi bracia parsknęli tylko
-To jest nie możliwe raczej nie?-Pyta Rose ,Five'a ,który sam nie wie co zrobić więc jedynie wzrusza ramionami
-....Czyli ten ktoś później je kupi...-Odparłam myśląc i opracowując każdy detal jaki wiedziałam
Kiedy był koniec świata ,mój przyjaciel znalazł oko...w sensie takie doczepiane ,wyprodukowane na zamówienie. Poszedł z Klausem do siedziby ,żeby dowiedzieć się ,kto je kupił . Oczywiście dowiedzieli się tylko ,że taki numer nie istnieje i wyszli pocharatani
-Nie to nie ma sensu -Westchnął Nott patrząc jak ja i Five po prostu myślimy .My od tego byliśmy a reszta to ...od wyglądu hahah
-Tak samo jak wykłócanie się z Dolores Umbridge ,że Sami-Wiecie-Kto żyję-Odparła Marinetta podchodząca do nas i witająca się z nami kiwnięciem głowy
CZYTASZ
//Dla mnie jesteś miły//-Draco Malfoy
Teen FictionKatie Riddle a w zasadzie Katherine Mary Riddle pewnego ranka w swoje jedenaste urodziny dostaje list z Hogwartu, czekają tam na nią nowe przygody ,nowi przyjaciele i bracia. Z każdym krokiem udaje jej się dowiedzieć prawdy ,a gdy już ją znajdzie, o...