Pov:Draco
Dzień jak co dzień, wstałem około godziny dziesiątej ,zważając wcześniej na dzień tygodnia. Dzisiaj czyli piękna i słoneczna sobota idealnie grały z moim planem by dowiedzieć się kim jest tajemnicza dama ,a przy okazji zaprosić ją na bal .Oczywiście robię to pod koniec września by nikt nie wybrał mi tej jedynej czystokrwistej damy ,z którą bym poszedł
Wstałem ubrałem się i wypsikałem swoimi ulubionymi perfumami i wyszłam do dorminatoriu gdzie czekali na mnie chłopacy. Ich widok nie co mnie dziwił bo ze sobą gadali, ale oczywiście miło. Kate by się ucieszyła...
-To dla niej się tak odstroiłeś?-Pyta ironicznie Blaise na co przewracam oczami jednak sam nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie. Może dlatego ,że tak bardzo tamta dziewczyna przypomina mi moją przyjaciółkę?
-A dla kogo innego ,on już o Katie zapomniał-Prychnął Mattheo najbardziej przerważliwiony jej odejściem i zachowaniem innych po tym zdarzeniu. Ja rozumiem geny ich ojca ale serio? On wygląda na miłego
-Nie zapomniałem o niej-Odparłem twardo i ruszyłem w stronę wejścia do Wielkiej Sali na śniadanie ,które swoją drogą zjadłem w towarzystwie Pansy i Dafne .Niby nie za bardzo się lubimy ale wrogami nie jesteśmy i normalnie pogadaliśmy a kiedy zjadłem ,udałem się na błonie gdzie spotkałem dame ,którą miałem spytać o wyjście na bal
-Witaj piękności, chciałabyś się ze mną przejść?-Komplementowałem ją tak jak nakazał Five ,bym zdobył jej zaufanie a przy okazji dowiedział się kim jest tajemnicza dama
-Oczywiście ,że tak drogi gentelmanie-Mi na jej słowa aż na wymioty się zbierało, jej słodki i przemiły głosik po tygodniu stał się coraz bardziej nudny i całą sympatię straciłem do niej
-A jeśli mogę spytać masz już kogoś na oku jeżeli chodzi o bal?-Spytałem dość szybko ale to po to by nie brnąć w jakąkolwiek dalszą rozmowę z nią bo naprawdę zaraz spawiuje, jak Weasley na drugim roku ślimakami
-Mam ale....raczej to ty mnie musisz zaprosić -Odparła stając przede mną i kładąc swe dłonie no mojej klatce piersiowej .Sunęła nimi po moim torsie co wrpawiało mnie w dyskomfort i obrzydzenie do samego siebie ,na pewno dzisiaj bardzo dobrze umyję swą ulubioną czarną koszule
-Czyli miałabyś ochotę wyjść ze mną na bal?-Pytam odciągając od swojego torsu ,jej ręce i odsuwając się od niej.. Miałem dość tej wypchanej księżniczki ,która zachowywała się jak jakaś pusta i bezwartościowa dziewczyna albo co gorsza ,prostytutka
-Oczywiście że tak -Odpowiedziała radośnie i już miała mnie cmoknąć w policzek lecz złapałem za jej nadgarstki i odepchnąłem z większą siłą ,ta jedyne co zrobiła to upadła na podłogę i szybko się podniosła wycierając swą firankę (suknie) z kurzu
-Wybacz ,po prostu mam dziewczynę a zdradzać jej nie mam zamiaru-Odparłem kłamiąc ją ,że Katie to moje kochanie, chociaż.... fajnie by było nie powiem
-Masz dziewczynę? Dlaczego w takim razie zapraszasz mnie zamiast niej?-Pyta a ja na moment zbladłem lecz gdy nabrałem koloru i namyśliłem się odparłem
-Nie żyję-Odparłem z twardością i skruchą ,nawet się postarałem bo dla aktorstwa spłynęła mi łza ,którą starłem zanim była na połowie policzka. Gdy moja rozmówczyni miała coś powiedzieć ,odwróciłem się na pięcie i z diabelskim uśmiechem ,odszedłem w stronę dorminatorium by spotkać się z Fivem
****BAL***
Ubrana w okropną ,długą i zieloną sukienkę dama o nieznanym mi dotąd imieniu ,ruszyła ze mną w taniec od razu po reprezentantach. Przetańczyliśmy z dwa ,może trzy kawałki a gdy zaczął wybrzmiewać ulubiony utwór Katie ,usiadłem zostawiając mą partnerkę na środku sali .Wiele razy chciała przenieść mi jakieś picie ale się nie zgadzałem bo to przecież robota chłopaków a nie
![](https://img.wattpad.com/cover/370701287-288-k823742.jpg)
CZYTASZ
//Dla mnie jesteś miły//-Draco Malfoy
Teen FictionKatie Riddle a w zasadzie Katherine Mary Riddle pewnego ranka w swoje jedenaste urodziny dostaje list z Hogwartu, czekają tam na nią nowe przygody ,nowi przyjaciele i bracia. Z każdym krokiem udaje jej się dowiedzieć prawdy ,a gdy już ją znajdzie, o...