Rozdział 37 brązowe tęczówki z domieszką zielonego

21 2 0
                                    

Pov : Isabella 

Upadłam ,przymknęłam delikatnie powieki .Ciemność. Cisza .I gdy jeszcze przed chwilą buzowały we mnie emocje to teraz czułam tylko spokój . Ktoś chciał  wyciągnąć mnie z mojej ciemności z mojej ciszy . Słyszałam jakieś głosy i tym razem  nie te z mojej podświadomości które dręczyły mnie dniami i nocami . Jakieś zewnątrz z powierzchni z rzeczywistości ,były całkiem przyjemne ale pełne emocji .Delikatnie łaskotały jakby chcą zakłucić moją ciszę mój upragniony spokój . Delikatnie rozchyliłam powieki a jedyne co ujrzałam to brązowe tęczówki z domieszką zielonego  wpatrujace sie moje .I choć często pamięć zawodziła to takie oczy  miała tylko jedna osoba .

-Victor to ty? Jesteś tu ? - powiedziałam cicho bo tylko na to było mnie stać. 

- Zawsze będę -chłopak wyszeptał mi do ucha .A po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz i to ciepło które rozgrzało mnie od środka . Uczucie to jednak zaraz zastapił niepokój .

 Cameron i Mia słyszeli . Będą chcieli wiedzieć ,będą pytać czyli będzie też boleć . A ja choc tak dobrze znałam swoją historie nie wiedziałam co powiedzieć . Skłamać? Udawać? A może wreszcie powiedziec prawdę . Nie potrafiłam nawet spojrzeć im w oczy ze wstydu ale też z lęku . Bałam się co zobaczę czy litość i współczucie czy może rozczarowanie i zepsucie . 

-Isa? -usłyszałam głos swojej przyjaciółki . Usłyszałam w nim poruszenie przejeła się. A nie powinna .Przecież zepsuci ludzie upadają potem na siłę ich inni ludzie  składają .To tylko chwila słabości to nic takiego przecież codzienie upadam .Okłamywałam samą siebie tylko tym razem nawet ja w to nie wierzyłam .

- Nie moje następne wcielenie -powiedziałam na co dziewczyna parskneła śmiechem.

-Wiesz zaczełam sie martwic wyglądasz jak trup 

- Dzieki ty jak zwykle potrafisz poprawić mi humor 

-Nie a tak na serio wszystko w porządku 

Nigdy nie wiedziałam co odpowiedzieć osobie zadającej te pytanie .  A co jesli powiem ze nie czy cokolwiek zmieni się ? Raczej nie . Zaczną sie tylko pytania a dlaczego ? Co się stało przecież wydawałaś się taka szczęśliwa .Dziękuje pochlebiasz mi ale to tylko założenie maski to nie takie trudne . Ale jeszcze gorsze jest to że ja sama nie wiem dlaczego jestem nieszczęśliwa. Dlaczego za każdym razem gdy czuję radość dopadają mnie wyrzuty sumienia . Dlaczego mój umysł uzaleznił się od bólu i ciągle szuka gdzie może go znaleść .Dlaczego tylko gdy jestem smutna czuję sie  normalnie . Dlaczego nie potrafię czuć szczęścia dłużej niż na jedną chwilę . Ale ja sama nie wiem, nie znam odpowiedzi na te pytanie.Gubię się w swoich myślach .Więc po prostu przymykam powieki ,biore wdech przepychając wielką gule w moim gardle .Ubieram na ustach wyciwiczony do perfekcji uśmiech posyłam go przyjaciółce i odpowiadam 

- Jasne wszystko okej 

Lecz on nie uwierzył czułam jego palące spojrzenie na sobie .Przypatrywał mi się jakby analizujac przy tym każde moje słowo marszcząc przy tym smiesznie brwi.Ujrzałam też kątem oka blond czuprynę Cameron.
- Cam Mia zerknęłam na ich oboje przepraszam. - powiedziałam a po moim policzku stoczyła się łza. Zostawiła po sobie palący ślad który miał przypominać mi o mojej słabości.
- Cam miałeś rację mieliśmy tajemnicę. Znaczy ja miałam a jak się później okazało Víctor też jest w to zamieszany.
Poczułam jak ktoś ścisnął moją dłoń pocierając kciukiem na ten gest przeszedł mnie dreszcz wzdłuż kręgosłupa a przyjemne ciepło rozlało się po moim ciele. Potrząsnełam głową i wróciłam do swojego monologu.
- Wiecie może lepiej usiądźcie
Zrobiłam to opowiedziałam im swoją historię od samych początków do dnia dzisiejszego . Jako pierwszy przerwał ciszę Cameron

- Czyli podsumowując goni cię dwóch mafioso z którymi byłaś zmieszana w przeszłości .Jak natomiast pózniej się okazało typ jest ojcem Victora . A na dodatek jesteście spadkobiercami jakieś mafii do której należały wasze matki .Ja pierdole jak powiedziałem to na głos to zabrzmiało to jak scenariusz jakiegoś słabego filmu. -stwierdziła Cameron udając zamyślonego 

- Mniej więcej tak to leciało  - powiedziałam .

- A mnie zastanawia tylko jedno-powiedziała Mia .

- PRZEZ TYLE CZASU NIE POWIEDZIELIŚCIE NAM NIC !?

- Nie chcieliśmy cię narażać -stwierdziłam co było zgodne z prawda .Nie chciałam aby ją skrzywdzili a ja wiedziałam że oni byli do tego zdolni .

- Mów za siebie burknął pod nosem Victor .Za co oberwał ode mnie z łokcia .

-Zważaj na słowo to moja przyjaciółka -powiedziałam celując w niego palcem .

- A ty się tak nie denerwuj bo ci zaraz ślina z buzi poleci .I tym razem nie na mój widok -stwierdził wyraznie dumny ze swojej wypowiedzi .

-Brown jeszcze jednoo...

Chciałam dokończyć mówić kiedy nagle przerwał mi pisk na cały dom i krzyk Cama uwaga cytuje

- Wszyscy zginiemy -parsknęłam pod nosem .

Miałam przyjemne wrażenie że wszystko wraca  na swoje miejsce .I wręcz marzyłam by tam zostało  .

 Żeby szczęście zostało. 

Aby on został.


Jak wam się podoba?

Miłego dnia albo nocy:) 

Nasze wspólne piekłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz