Rozdział 18 - czarno złote tajemnice

35 1 0
                                    

Miłość
Uczucie dla mnie nie znane
Jednak z drugiej wyczekiwane
Wszyscy wpajają że uczucie tak wspaniałe
Jak w bajkach przez moją mamę czytanych zawsze szcęśliwe zakończenie
przypisane.
Czym ono jest?
Czy da się zdefiniować to uczucie wspaniałe?
Czy to po prostu kolejny obraz wolności.
W taki razie dlaczego boję się miłości?
Czemu aż tak boję się odrzucenia czy kolejnego zranienia.
Milion pytania na sekundę w mej głowie dlaczego?
Chyba przede wszystkim boję się tego że ktoś wywoła znowu uśmiech na buzi mej.
A potem w sekundę spowoduje jego zakończenie.
Oto dowód mej słabości - chyba boję się miłości.

Pov: Isabella
Kiedy Brown mnie przytulił. Oprócz tego że było to cholernie dziwne. To odetchnęłam z ulgą. Czemu?
Bo ludzie zazwyczaj albo się śmiali albo olewali. Uważali moje problemy za nieistotne nieistniejące. A on tego nie zrobił. Po prostu mnie przytulił. Cały stres który był związany tym że muszę mu opowiedzieć coś o sobie. Zniknął w sekundę. Nagle zobaczyłam że jego koszulka jest cała mokra od moich łez.
Więc momentalnie się odsunęłam chłopak popatrzył na mnie pytająco ale poza tym na twarzy miał wymalowane coś na obraz troski . Pokręciłam głową, byłam zdezeritowana. Martwił się?

Nagle na moim telefonie przyszło powiadomienie. Ujrzałam datę i od razu rozjaśniło mi się przed oczami . 15 dzień w którym wszystko się zaczęło. Dostawałam tego dnia pocztę, mojej mamie kłamałam że to od koleżanki . Ale teraz po tym wszystkim nie wiem czy on nie wiedziała. Że to od niech. Od Rodríguezów . To zawsze byli oni.
Spojrzałam przez okno i jak zawsze przed drzwiami leżała czarna koperta. Ale tym razem nie było jednej były dwie .
Z biegłam szybko po schodach nie zważając na chłopaka. Moje mamy nie było. Rzadko kiedy była jak je dostawałam. Teraz wszystko zaczynało się robić coraz dziwniejsze. Wzięłam koperty do rąk. A na jednej było napisane złotym drukiem.
Isabella Evans
A na drugiej było napisane.
Victor Evans
Teraz już zupełnie nic nie rozumiałam. Koperty wypadły mi z rąk. To niemożliwe. To musi być jakaś pomyłka. Przecież to nie moje nazwisko ani Browna a może nie Browna tylko Evansa.
Nie głowo zamknij się. Nie pierdol głupot.

Usłyszałam z tyłu że ktoś z tyłu zbiega. Po schodach Víctor. Tak bardzo chciałam w tamtym momencie schować te koperty.
Okłamać samą siebie okłamać jego. Że wszystko jest okej. Nawet jeżeli nie było. Ale nie miałam siły. Nie miałam siły na kłamstwo. Moje ciało jakby sparaliżowane. Nie chciało się ruszyć.
- Izzy? - usłyszałam a potem on też zamilkł. Zobaczył je. Odkrył kolejną tajemnicę. Ale od teraz nasze tajemnice miały być powiązane. Choć bardzo tego nie chciałam.

- Izzy co to jest? - spytał spanikowany.

- A no ci to wygląda na zaproszenia na bal karnawałowy w przedszkolu a może na list gończy .
Bo mi nie mi to wygląda na kopertę .
A i myślisz że gdym wiedziała to bym panikowała leżąc na podjedzie. A jak już pytasz, to trzęsłam się w celach humorystycznych.
Ta ja i moje poczucie humor wymiatamy jak zwykle .

- Tak przepraszam nie pomyślałem - wow Victor przeprasza .Mały krok dla Victora wielki krok dla wszystkich ludzi z którymi się zdaje.

Musiałam zebrać się w sobie. Wyczerpałam dzisiaj limit na okazywanie uczuć. Zdecydowanie.
Podniosłam się i wzięłam te nieszczęsne koperty.
- Brown rusz się właź do domu
- Mhm tak jasne
Usiadłam na kanapie a na stole położyłam koperty.
-Siadaj Victor - chłopak nawet nie ruszył się o centymetr .
- Brown wiem że jak mi się nie chciało chodzić to mnie zniosłeś ale ode mnie tego nie oczekuj gigancie - chłopak parsknął rozbawiony . I usiadł na fotelu. Wielki krok tym razem dla mnie.

-Musimy chyba otworzyć - powiedział chłopak. Trochę nieobecnym wzrokiem wskazując na koperty.
- Chyba musimy - powiedziałam posyłając mu krzywy uśmiech.

Rzerwałam kopertę i zaczęłam czytać zawartość listu.
Droga Isabello a może Izzy co?
Jesteś pewnie zdezorientowana.
Nic dziwnego.
Od razu powiem. To nie zbieg okoliczności . Nie martw się ty i twój chłopak nie jesteście rodzeństwem.
Lecz jeżeli chcesz się czegoś więcej dowiedzieć na ten temat.
To nie teraz gdyż jak to mówią za długa historia.
Po co piszę spytasz.
Nie martw się nie żeby się wyżalić.
Ale jedno mogę ci powiedzieć, znajdziesz podpowiedź pod domem swym. Tam czekać będzie....
Nie ma tak łatwo.
Ps. A i ostatnie trzymaj tego swoje chłopak przy sobie. Bo następnym razem go nie oszczędzę.
Miłego wieczoru Isabello Evans.

Jak wam się podoba?
Taki zwrot akcji ktoś się spodziewał.
Jak myślicie co to może oznaczać chętnie posłucham waszych przypuszczeń.
Miłego dnia albo nocy:)




Nasze wspólne piekłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz