Mrok chciał opanować świat, chciał każdą duszę, każdy jej centymetr.
Deszczowe chmury przysłoniły słońce , odebrały każdy promyk a ziemię przysłoniła mgła.
Niektórzy walczyli z demonami a niektórzy mieli je już w sercach.
Ludzie mówili że są słabi bo nie walczyli, nie byli słabi po prostu za długo musieli być silni.
Z każdym ciosem mniej bolało nie to raczej nie było to po prostu byli przyzwyczajeni do bólu i bardziej na niego obojętnie.
W końcu mrok stwierdził że bólem fizycznym nic nie zdziała. Więc zaczął dobierać się do środka znaczą każde miejsce w którym był .Dotarł do wspomnień były tak radosne że zaczeły mrok razić w oczy .To jedyne miejsce do którego nie mógł dotrzeć. Mrok aż ociekał złością a jego oczy były zupełnie czarne. Aż nagle słońce zaczeło wychodzić za chmur a mrok sie poddał . A może nie do końca ? Bo w każdym człowieku zasiał ziarenko mroku ...
Niby obok za szyby mała dziewczynka oglądała zdarzenie .
Niby trochę przez mgłę albo może po po prostu ubrudziła szybę łzami .
Niby wydarzenie dla niej tak nie realne a jednak tak znajome .
Obiecała sobie w duchu że nigdy się nie podda że będzie walczyć z tym ziarenkiem w środku .Nie wiedziała jeszcze wtedy że składa sobie tak trudną do zrealizowania obietnicę.
Pov : Victor
Gdy dojechaliśmy pod tą rudego czy cokolwiek to było. Ogarneła mnie fala stresu nie miałem pojęcia co się dzieje z dziewczyną i czy jest cała. Wtem usłyszałem pisk opon i ujrzałem jakiegoś faceta w masce który przejechał mi przed twarzą. I tylko powiedział
- Izzy żyje tym razem Brown nie martw się - powiedział do mnie mrugając i widząc moje przerażenie ryknął śmiechem. I odjechał z piskiem opon, ogarnął mnie szok. A przerażenie sparaliżowało moje kończyny. "Tym razem żyje" dźwięczało w moich uszach. W co ta zołza się wpakowała. Pokręciłem głową i szybkim krokiem ruszyłem w stronę czegoś co wyglądało w połowie jak jakaś rudera a w połowie jak piwnica. Gdy wszedłem do środka ujrzałem dziewczynę która siedziała na podłodze. Zewnątrz wyglądało jakby było okej w sęsie w aspekcie fizycznym. Natomiast sama Izzy wyglądała jakby się zawiesiła.
Wpatrywała się ślepo w podłogę powtarzając tylko pod nosem podobna do prawdziwego. Nie miałem pojęcia co się z nią działo. Nigdy nie widziałem człowieka w takim stanie.
- Hej Izzy co się dzieje - spytałem spokojnie.- ODSUŃ się ode mnie wszystko czego dotykam to niszczę powiedziała dziewczyna .
- Nieprawda Izzy uspokój się już wszystko w porządku
- Naprawdę tak uważasz - spytała jak małe dziecko które prosi rodziców w sklepie o cukierka.
- Naprawdę chodź wyjdziemy stąd wziąłem ją pod rękę żeby mogła się na mnie oprzeć. I pocałowałem w czoło a następnie ruszyliśmy w stronę samochodu kazałem Camowi usiąść za kierownicą a sam usiadłem z Isą z tyłu. Dziewczyna oparła swoją głowę o me ramię i zasneła . Było mi tak wygodnie i przyjemnie. Ale już zaraz na jaw miały wyjść tajemnicę o których oboje nie chcieliśmy wiedzieć.
Pov : Isabella
Obudziłam się w swoim domu. Opatulona szczelnie kołdrą. Na fotelu przede mną zobaczyłam Victora który spał. Może nie znaczę dla niego nic . Ale tylko może. Nie na pewno nie a jeśli nawet znaczę coś. To lepiej żebym przestała bo niszę każdego kto się do mnie zbliży. Zobaczyłam że chłopak przeciąga się w fotelu więc odwróciłam wzrok.- Jak się czujesz - spytał chłopak z nutką czegoś dziwnego w głosie. Jakbym troski.
- A jak mam się według ciebie czuć ktoś mnie porwał dzbanie jakbyś nie zauważył
- Nie no wcale nie zauważyłem szczególnie wtedy gdy pędziłem samochodem zamartwiając się czy żyjesz
- Nikt ci nie kazał. Poradziłabym sobie jak zawsze.
- Nie no przepraszam szanowaną panią za to że ci pomogłem znowu
- w co ty się wpakowałaś Izzy
- w nic - powiedziałam obracając głowę w drugą stronę i zaciskając powieki żeby nie zobaczył moich łez.
- jasne tak dla beki cię porwali jacyś mafiozi powiedz mi o co chodzi proszę
- Jak do jasnej cholery nie ufam Ci a ty nie powinnnieś mi.
Całą głupią podstawówkę mi dokucza łeś wstawiłeś to głupie zdjęcie. A teraz oczekujesz że tak po prostu powiem ci o co chodzi ?!- jakie do cholery zdjęcie nic nie wstawiałem
- taa samo się wstawiło twoi kumple tak powiedzieli
- którzy
- nie powiem ci
- pytam się do cholery którzy to mi odpowiedź?!
- nick - powiedziałam cały czas do niego odwrócona nadal z całej siły zaciskając powieki.
- Jasne że nick. Nick ten walony dupek. Okłamał cię jasne nie wrzucałem żadnego zdjęcia. I nawet nie wiem o czym mówisz. Ale wiesz co żałuję teraz za cholerę. Że ci pomogłem a wiesz dlaczego? Bo oceniłaś mnie jak wszyscy nawet nie wiedząc czy to prawda. Myślałem że jesteś inna że mnie rozumiesz. Ale jesteś tak samo zniszczona jak wszyscy. A najbardziej żałuję że zaczynało mi zależeć. Bo naprawdę zaczynało.Pierwszy raz w życiu.
A potem usłyszałam już tylko trzask drzwi do mojego pokoju. I już teraz się nie powstrzymywałam po prostu zaczełam płakać. Zależało mu. Zależało mu na mnie a ja byłam tak ślepo zapatrzona w przeszłość. I tej nocy bardzo długo płakałam za chłopakiem którego rzekomo nienawidziłam . I nie wiedziałam że kolejne dni przyniosą tylko kolejne tajemnice.
Jak wam się podoba?
Miłego dnia albo nocy:)
CZYTASZ
Nasze wspólne piekło
RomansaIsabella Davies pobijana przez demony swojej przeszłość. Chodzi do liceum poza swoją najlepszą przyjaciółką Mią Wilimas nie ma nikogo. Wierzy w przekonaniu że to ludzie są zniszczeni nie świat. Więc nikomu nie ufa. A co jeżeli spotka chłopaka któr...