Rodział 10 - następny dzień następna tajemnica

54 2 1
                                    

Mrok chciał opanować świat, chciał każdą duszę, każdy jej centymetr.
Deszczowe chmury przysłoniły słońce , odebrały każdy promyk a ziemię przysłoniła mgła.
Niektórzy walczyli z demonami a niektórzy mieli je już w sercach.
Ludzie mówili że są słabi bo nie walczyli, nie byli słabi po prostu za długo musieli być silni.
Z każdym ciosem mniej bolało nie to raczej nie było to po prostu byli przyzwyczajeni do bólu i bardziej na niego obojętnie.
W końcu mrok stwierdził  że bólem fizycznym nic nie zdziała.  Więc zaczął dobierać się do środka znaczą każde miejsce w którym był .

Dotarł do wspomnień były tak radosne że zaczeły  mrok razić w oczy .To jedyne miejsce do którego nie mógł dotrzeć. Mrok aż ociekał złością a jego oczy były zupełnie czarne. Aż nagle słońce zaczeło wychodzić za chmur a mrok sie poddał . A może nie do końca ? Bo w każdym człowieku  zasiał  ziarenko mroku ...

Niby obok za szyby mała dziewczynka oglądała zdarzenie .

Niby trochę przez mgłę albo może po po prostu ubrudziła szybę łzami .

Niby wydarzenie dla niej tak nie realne a jednak tak znajome .

Obiecała sobie w duchu że nigdy się nie podda że będzie walczyć z tym ziarenkiem w środku .Nie wiedziała jeszcze wtedy że składa sobie tak trudną do zrealizowania obietnicę.

Pov : Victor
Gdy dojechaliśmy pod tą rudego czy cokolwiek to było. Ogarneła mnie fala stresu nie miałem pojęcia co się dzieje z dziewczyną i czy jest cała. Wtem usłyszałem pisk opon i ujrzałem jakiegoś faceta w masce który przejechał mi przed twarzą. I tylko powiedział
- Izzy żyje tym razem Brown  nie martw się - powiedział do mnie mrugając  i widząc moje przerażenie ryknął śmiechem. I odjechał  z piskiem opon,  ogarnął mnie szok. A przerażenie sparaliżowało moje kończyny. "Tym razem  żyje" dźwięczało w moich uszach. W co ta zołza się wpakowała. Pokręciłem głową i szybkim krokiem ruszyłem w stronę czegoś co wyglądało w połowie jak jakaś rudera a w  połowie jak piwnica. Gdy wszedłem do środka ujrzałem dziewczynę która siedziała na podłodze. Zewnątrz wyglądało jakby było okej w sęsie w aspekcie fizycznym. Natomiast sama Izzy wyglądała jakby się zawiesiła.
Wpatrywała się ślepo w podłogę powtarzając tylko pod nosem podobna do prawdziwego. Nie miałem pojęcia co się z nią działo. Nigdy nie widziałem człowieka w takim stanie.
- Hej Izzy co się dzieje - spytałem spokojnie.

- ODSUŃ się ode mnie wszystko czego dotykam to niszczę powiedziała dziewczyna .

- Nieprawda Izzy uspokój się już  wszystko w porządku

- Naprawdę tak uważasz - spytała jak małe dziecko które prosi rodziców w sklepie o cukierka.

- Naprawdę chodź wyjdziemy stąd wziąłem ją pod rękę żeby mogła się na mnie oprzeć.  I pocałowałem w czoło a następnie ruszyliśmy w stronę samochodu kazałem Camowi usiąść za kierownicą a sam usiadłem z Isą z tyłu. Dziewczyna oparła swoją głowę o me ramię i zasneła . Było mi tak wygodnie i przyjemnie. Ale już zaraz  na jaw  miały wyjść  tajemnicę o których oboje nie chcieliśmy wiedzieć. 

Pov : Isabella
Obudziłam się w swoim domu. Opatulona szczelnie kołdrą. Na fotelu przede mną zobaczyłam Victora który spał. Może nie znaczę dla niego nic . Ale tylko może. Nie na pewno nie a jeśli nawet znaczę coś. To lepiej żebym przestała bo niszę każdego kto się do mnie zbliży. Zobaczyłam że chłopak przeciąga się w fotelu więc odwróciłam wzrok.

- Jak się czujesz - spytał chłopak z nutką czegoś dziwnego w głosie. Jakbym troski.

- A jak mam się według ciebie czuć ktoś mnie porwał dzbanie jakbyś nie zauważył

- Nie no wcale nie zauważyłem szczególnie wtedy gdy pędziłem samochodem zamartwiając się czy żyjesz

- Nikt ci nie kazał. Poradziłabym sobie jak zawsze.

- Nie no przepraszam szanowaną panią za to że ci pomogłem znowu

- w co ty się wpakowałaś  Izzy

- w nic - powiedziałam obracając głowę w drugą stronę i zaciskając powieki żeby nie zobaczył moich łez.

- jasne tak dla beki cię porwali jacyś  mafiozi powiedz mi o co chodzi proszę

- Jak do jasnej cholery nie ufam Ci a ty nie powinnnieś mi.
Całą głupią podstawówkę mi dokucza łeś wstawiłeś to głupie zdjęcie. A teraz oczekujesz że tak po prostu powiem ci o co chodzi ?!

- jakie do cholery zdjęcie nic nie wstawiałem

- taa samo się wstawiło twoi kumple tak powiedzieli

- którzy

- nie powiem ci

- pytam się do cholery którzy to mi odpowiedź?!

- nick - powiedziałam cały czas do niego odwrócona nadal z całej siły zaciskając powieki.

- Jasne że nick. Nick ten walony dupek. Okłamał cię jasne nie wrzucałem żadnego zdjęcia. I nawet nie wiem o czym mówisz. Ale wiesz co żałuję teraz za cholerę. Że ci pomogłem a wiesz dlaczego? Bo oceniłaś mnie jak wszyscy nawet nie wiedząc czy to prawda. Myślałem że jesteś inna że mnie rozumiesz. Ale jesteś tak samo zniszczona jak wszyscy. A najbardziej żałuję że zaczynało mi zależeć.  Bo naprawdę zaczynało.Pierwszy raz w życiu.

A potem usłyszałam już tylko trzask drzwi do mojego pokoju. I już teraz się nie powstrzymywałam po prostu zaczełam płakać. Zależało mu. Zależało mu na mnie a ja byłam tak ślepo zapatrzona w przeszłość. I tej nocy bardzo długo płakałam za chłopakiem którego rzekomo nienawidziłam . I nie wiedziałam że kolejne dni przyniosą tylko kolejne tajemnice.

Jak wam się podoba?
Miłego dnia albo nocy:)

Nasze wspólne piekłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz