Czym jest małżeństwo? Według definicji urzędów jest to związek zawarty między dwiema osobami płci przeciwnej, zawarty zgodnie z obowiązującym prawem, niosący za sobą pewne obowiązki. Według kościoła jest to związek zawarty między dwójką osób odmiennej płci w którym umacnia się relację z bogiem i żyje się zgodnie z zasadami zapisanymi w biblii. Wedle większości osób jest to głęboka relacja dwójki osób oparta na rozmowach, wsparciu, zaufaniu, miłości i wzajemnym szacunku. Przez całe życie dane mi było obserwować relację pełną oddania, ale również pełną nieszczęść, więc jak mogłam stworzyć coś szczerego i choć minimalnie prawdziwego? Właśnie to doprowadziło mnie do czegoś w rodzaju ,,aranżowanego małżeństwa''. Nie byłam pewna czy to właściwe określenie, ale właśnie w ten sposób się czułam. Główną różnicą było tylko to, że nasi rodzice nas nie zmusili do ślubu, a raczej to my sami wpakowaliśmy się w bagno.
Patrząc na swoją szczęśliwą przyjaciółkę... wielokrotnie myślałam o tym, że sama chciałabym być w tak pięknej i szczerej relacji. Marzyłam o wielkiej miłości z filmów, seriali, czy też bajek dla dzieci, albo książek, ale nigdy nie było mi to przeznaczona. Miałam na palcu ogromny, piękny diament, który olśniewał wszystkich swoim blaskiem, a jednak patrząc na niego czułam dziwne uczucie rozpaczy, które rozdzierało wszystkie moje wnętrzności. Nie byłam szczęśliwa nawet w jednym procencie, zamiast tego czułam się tak jakbym podpisała pakt z samym diabłem. Miałam wrażenie, że moje życie skończy się w momencie w którym powiem mu sakramentalne ,,tak''. Znów musiałam oddać swoje ciało, serce i duszę osobie, która mnie tyle razy zraniła. Wszystko było w rękach mężczyzny. To on burzył wszystko co budowałam latami, a jednocześnie tylko on mógł to naprawić. To zabawne, ale zaczynałam się czuć tak jakby to wszystko było gdzieś już dawno przypieczętowane, jakby od samego początku czekał nas taki los.
Ostatnie dni mijały mi jak szalone, a ja przez większość czasu wpatrywałam się w głupi diament na palcu i myślałam o tym, co będzie potem. Camilla bez końca próbowała mnie uspokoić, chociaż sama była niemniej rozemocjonowana tym wszystkim co się działo. Mike był w ciężkim szoku, ale któregoś zwyczajnego dnia stwierdził, że być może taki był nas los. Może już dawno temu zostaliśmy sobie zapisani w gwiazdach, jednak uznawałam to za klasyczne brednie szaleńca. Sama czasami czułam się tak jakby było coś na rzeczy, ale jednocześnie nie chciałam nawet dłużej się nad tym zastanawiać, bo to przyprawiało mnie o silne zawroty głowy i mdłości, które nie pozwalały mi funkcjonować.
Czy Miller mógł być mi przeznaczony? Musiałam w swoim życiu popełnić cholernie wiele grzechów jeśli właśnie tak było. Osobiście tłumaczyłam to sobie w ten sposób, że przeznaczenie nie istniało, natomiast to sam Miller doprowadził nas do takiego punktu. Nigdy nie pozwolił mi na odejście i sam nigdy nie odszedł, chociaż mogłoby się wydawać, że tak się stało, bo nie mieliśmy kontaktu pięć lat. Był obecny mimo wszystko. Byłam pewna, że wiedział doskonale o wszystkim co działo się w moim życiu i tylko udawał idiotę. Tak na prawdę wyczuwałam jego obecność przez cały czas i to było cholernie przerażające. Wszystko mi o nim przypominało, choć było to czasami abstrakcyjne. W końcu ile razy w radiu może lecieć ta jedna głupia piosenka do której tańczyliśmy parę lat temu? Demony w filmach mi o nim przypominały i ta nieszczęsna szarlotka, którą kiedyś kochałam całym sercem, a dziś była dla mnie tylko trucizną. Niby go nie było, a jednak nadal trwał przy mnie. Był w mojej głowie przez cały ten czas, choć nie chciałam się nigdy do tego przyznać... byłoby to dla mnie zbyt uwłaczające. Najciężej było mi odzyskać serce, które tak bardzo go pokochało i nawet do tej pory nie miałam całości... być może posiadałam nieliczne szczątki. Moje ciało nawet po tylu latach nie widzenia się z nim należało tylko do niego, choć się przed tym wzbraniałam. Czułam, że to co się ze mną dzieje jest nieodpowiednie, ale nie mogłam tego zatrzymać...
CZYTASZ
Be my doll
RomanceMinęło pięć lat od momentu w którym serce Kiary zostało złamane przez dwie bliskie jej sercu osoby. Mogłoby się wydawać, że jej życie wygląda coraz lepiej. Miała dobrego chłopaka, wyprowadziła się od matki i pracowała, chociaż jej praca nie była zwy...