Otworzyłam swoje zaspane oczy. Przekręciłam się na łóżku i spojrzałam na swojego towarzysza. Christian Miller... znów się przespaliśmy. Kiedy sobie to uświadomiłam, poczułam jak moje policzka nabierają czerwonego koloru, a niedługo później moje serce zaczęło bić szybciej. Prawdopodobnie już do końca życia zapamiętam to co się wydarzyło między nami wczorajszej nocy. To było coś niespodziewanego szczególnie, że początkowo nie byliśmy w zbyt dobrych nastrojach przez moje dopytywanie o to po co tak naprawdę mu jestem potrzebna, lecz i tak skończyliśmy na plaży uprawiając seks.
Każdy mógł nas zobaczyć, ale doskonale pamiętałam to uczucie jakie mi towarzyszyło... byłam obojętna. Nie interesowało mnie to, ponieważ cholernie bragnęłam jego i tej bliskości. Po drugie czułam się tak jakbyśmy istnieli tylko my i piękne widoki. Co prawda wyławianie sukienki z morza nie było zbyt proste, bo dosyć daleko odpłynęła, ale jakimś cudem udało się nam ją odnaleźć. Jeśli ktoś nie był zadowolony tej nocy, to zdecydowanie nasz taksówkarz, kiedy zobaczył nas przemoczonych. Na szczęście nie komentował tego w żaden sposób, ale nasze miny musiały znacząco zdradzać, że coś przeskrobaliśmy, bo przez większość drogi obcy nam mężczyzna uśmiechał się pod nosem, co było odrobinę przerażające, a zarazem zabawne. Przez moment czułam się jak kiedyś.
Jednak nie mogłam zapomnieć czym tak naprawdę było nasze małżeństwo i cała nasza relacja. To była sprawa czysto biznesowa, a to co nam się prztrafiło wczoraj nie powinno mieć miejsca, więc dlaczego tak bardzo się tym cieszyłam? Miller miał mi tylko pomóc spłacić długi i zadbać o moją matkę, a ja miałam najwidoczniej po prostu sobie być i pachnieć na salonach, jednak wszechświat znów wepchnął nas w tę dziwną, popapraną relację i pozostawił po sobie czysty haos. Mieliśmy się do siebie nie zbliżać, mało rozmawiać i żyć obok siebie, a teraz? Teraz już nic nie zostało z naszego planu.
W moim organizmie toczyła się zacięta wojna między sercem, a rozumiem. Najwidoczniej moje kruche serce nadal pragnęło mężczyzny na swój chory sposób, tak samo jak moje miejsce intymne, którym wczoraj myślałam. Natomiast pozostałości mojego rozumu uważały, że nie powinnam się w to wszystko bawić i, że powinnam odpuścić. Powinno być tak jak było, tak jak sobie zaplanowałam. Czemu moje życie nigdy nie mogło iść zgodnie z wyznaczonym przeze mnie planem? Wtedy wszystko byłoby o wiele łatwiejsze, a ja bym nie wiedziała, że pod skorupą, którą zbudowałam kryję się serce, które nadal coś czuje do Millera. Jak mogłam coś do niego nadal czuć skoro tak mnie skrzywdził? Czy to oznaczało, że mu wybaczyłam?
Zdecydowanie nie. Na sto procent nie. Nie mogłam i prawdopodobnie nigdy nie będę mogła mu wybaczyć tego jak mnie potraktował pięć lat temu, ani tego co zrobił Michaelowi. Jak mogłam czuć coś do największego potwora jakiego znałam? Krzywdził ludzi. Podobała mu się krzywda innych. Jeszcze niedawno chciał uprawiać seks z nieznajomą kobietą na bankiecie, a ja tak po prostu po jednym przygodnym seksie na plaży uważam, że znów wróciły mi wszystkie uczucia jakie do niego żywiłam wiele lat temu. Nie rozumiałam swojej słabości na jego punkcie... w fazach największego żałowania zaczynałam twierdzić, że to musiała być jakaś cholerna klątwa za grzechy, które popełniłam w poprzednich wcieleniach, a jednak wczorajsza noc wcale nie przypominała piekła.
- Dzień dobry, kruszyno. - powiedział Miller, kiedy otworzył swoje delikatnie opuchnięte oczy, a ja posłałam mu uśmiech. Zdążyłam przemyśleć wszystko, ale nie to jak powinnam się zachowywać po tym co miało miejsce. Powinnam być neutralna? Szczęśliwa? Radosna? Zła? Co powinnam mówić do cholery? - Chyba ktoś śni na jawie...
- Oh, nie. Dzień dobry. - odpowiedziałam, a mężczyzna złapał mnie mocno w talii i do siebie przyciągnął, aby następnie złożyć krótki pocałunek na moim czole na które od razu poleciało kilka małych włosków.

CZYTASZ
Be my doll
Lãng mạnMinęło pięć lat od momentu w którym serce Kiary zostało złamane przez dwie bliskie jej sercu osoby. Mogłoby się wydawać, że jej życie wygląda coraz lepiej. Miała dobrego chłopaka, wyprowadziła się od matki i pracowała, chociaż jej praca nie była zwy...