Rozdział 26

451 43 32
                                    

*SELENE*

Nocą niemalże nie zmrużyłam oka. Odnosiłam wrażenie, że tylko kręciłam się i rzucałam na łóżku, kiedy już Valeria sobie poszła. Zabrała zużyte, puste naczynia. Zapewniła również, że śmiało i bez skrępowania wolno mi korzystać z całego domu, także z kuchni. Niezbyt zrozumiałam, dlaczego z uśmieszkiem podkreśliła tę kwestię, ale szczerze mówiąc, wolałam nie wnikać. Jedyne, czego chciałam, to wrócić do domu i zapomnieć.

Tylko na moment udało mi się odpłynąć. I kiedy wspomnienia wielkiego, brązowego wilczura toczącego pianę z pyska uderzyły w moją świadomość, nagle zapadła nicość. Oglądałam wyłącznie srebrną mgłę roztaczającą się wokół. Pewna nie byłam, ale zdawało mi się, że ktoś otoczył mnie ramieniem i mocno przytulił. Od tamtej chwili kompletnie nic mi się już nie śniło.

Otworzyłam oczy. Nikłe światło słonecznych promieni wniknęło do środka. Okna były zasłonięte, a nie pamiętałam, czy w nocy oglądałam przez nie krajobraz. W zasadzie niewiele pamiętałam. Wspomnienia, które wbiły się w moją świadomość, pragnęłam z kolei wymazać, wyrzucić w nicość, by bezpowrotnie przepadły. Kilka głębokich wdechów, kilka liczb wymienionych w myślach i byłam względnie gotowa, by podnieść się z łóżka.

Strasznie chciało mi się pić. Rozejrzałam się po pustym pokoju, w którym byłam sama, ale nigdzie nie przyuważyłam samotnej, zbłąkanej szklanki bądź butelki wody. Aktualnie napiłabym się nawet prosto z dzbanka, ale totalnie nic się tutaj nie znajdowało, więc postanowiłam skorzystać z pozwolenia gospodyni i samodzielnie odnaleźć coś, czym zdołałabym zaspokoić pragnienie.

Cicho wyszłam z sypialni. Znalazłam się na piętrze w pobliżu schodów prowadzących w dół. Jasne, blade światło wpadało do środka i oświetlało przedpokój oraz stopnie, a ponieważ wszystkie inne drzwi w pobliżu były zamknięte, zgadywałam, jak wczesną mieliśmy porę. Nie chciałam sprawiać problemu ani obudzić kogokolwiek przypadkiem, szczególnie Valerii. W nocy była dla mnie wybitnie miła, więc wolałam się odwdzięczyć, zamiast być ciężarem. Ostrożnie zeszłam na dół.

Rozejrzałam się. Nie znałam tego miejsca, więc musiałam iść na wyczucie, a raczej na węch. Apetyczny aromat unosił się w powietrzu, wypełniając prawie całą przestrzeń. Ruszyłam boso przed siebie w stronę, gdzie spodziewałam się znaleźć kuchnię. Jeśli gdzieś miałam dostać coś do picia, to z pewnością tam.

Pokonałam pomieszczenie wyglądające jak salon. Duży salon. W porównaniu z pokojami w moim mieszkanku, tutaj nie brakowało przestrzeni, szczególnie tej niezagospodarowanej. Mimo że w środku stał mocno rozbudowany zestaw wypoczynkowy złożony z dwóch kanap i fotela, a także stolika oraz szerokiej półki pod ogromny telewizor, a także kilka innych mebli, wciąż jeszcze można było z powodzeniem bawić się w berka. Dotarłam do drzwi, które pchnęłam leciuteńko.

Od razu zorientowałam się, gdzie trafiłam. Weszłam śmielej do kuchni, kiedy dostrzegłam, że nikt nie przebywał w środku. Na płycie stały dwa różnej wielkości garnki, a spod pokrywek ulatywała para. Zaciągnęłam się, mrucząc z uznaniem. Nie byłam fanką mięsa, wegetarianką też nie, ale cokolwiek gotowało się w środku, musiało smakować niczym boska ambrozja.

Podeszłam do zawieszonych na ścianie szafek. Z boku znajdowało się przejście do innego pomieszczenia, które mogłam spokojnie obejrzeć przez otwarte drzwi. Stół i krzesła wskazywały przeznaczenie sąsiadującego pokoju, a kątem oka na bocznej ścianie chyba dojrzałam kolejne drzwi. Nie byłam pewna, dokąd prowadziły, ale też nie skupiałam się na nich. Potrzebowałam znaleźć szklankę, mogłam już wypić nawet kranówę.

Otworzyłam jedną z szafek, gdzie dojrzałam różne kuchenne przydasie i ani jednej szklanki. Zrobiłam krok w bok i uchyliłam drzwiczki następnej. Ulga spoczęła na mych ramionach. Szklanki aż uśmiechały się do mnie, a poukładanych starannie różnych kubków nawet nie liczyłam. Usłyszałam dźwięk dobiegający z jadalni. Jakby ktoś wszedł przez drzwi, które przed momentem dostrzegłam.

Klątwa błękitnej pełni | Bracia Shade #1 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz