Usiadłyśmy na kanapie, która znajdowała się nieopodal barku.
Pokój był przytulny, ciepły. Kolory jakie tutaj dominowały to ciemny brąz i czerń. Przed nami ogromne półki z książkami, sięgające aż do sufitu, a między nimi znajdował się kominek. Chyba każdy pokój był cudowny, posiadał swoją aurę, która w każdym z nich dominowała.
Drinki leżały na stoliczku, który znajdował się przed nami. Dywan pod nami był kolorowy. Dominował kolor czerwony, ale można było znaleźć również niebieski, czarny czy też zielony i pomarańczowy. Nie był pstrokaty, ale stonowany. Wzór na nim ukazywał czerwone róże z kolcami, a między nimi ciernie. W tle wymienione wyżej kolory, a całość współgrała ze sobą w stylu Hiszpańskim. Na odkrytych ścianach wisiały ozdoby z drewna. Ręczna robota. Były piękne. Głowy byków, w ciemnym brązie, dodawały temu pomieszczeniu pazura i pięknie się komponowały.
– Opowiedz skąd się tutaj wzięłaś. – zadała mi pytanie. Niby proste, niby skomplikowane. Wpatrywała się na mnie, siedząc bokiem na kanapie. Nogi miała zgięte w kolanach, a rękę opierała o zagłówek.
– Historia jest trochę skomplikowana. – Nie chciałam do miejsca znowu wracać.
– Lubię takie. Mamy czas. – dodała od razu. – Oczywiście cię nie zmuszam, jeśli nie chcesz.
– Nie ma problemu. – powiedziałam.
Opowiedziałam jej o wszystkim, od samego początku, jeżeli chodzi o moją perspektywę. O tym jak straciłam bliskich, o tym jak zostałam porwana wraz z przyjaciółmi, co się później okazało na miejscu. Wcześniej Wcześniej zdawałam sobie sprawy jak się wszystko potoczy. Następnie to, czego dowiedziałam się w trakcie od Antonia i Alfreda – co się okazało – , że Mia go dobrze zna ale nie żyją tak blisko jak detektyw z Antoniem. Jest to oczywiste, skoro to oni znają się dłużej i to oni są zżyci ze sobą. Dowiedziała się też o tym, że Antonio znał mojego tatę. Na tą wiadomość była zszokowana. Może jednak nie wiedziała wszystkiego o swoim bracie. Może nie chciał ją wplątywać w to wszystko.
Nie chciała mi przerywać, ale widziałam jej reakcje. Smutek, żal i zaskoczenie tak wielkie, że nie spodziewała się aż takiego obrotu spraw. Nie dowierzała, że jedna osoba może tyle znieść. Ja również.
– Obydwoje dużo przeszliście. Pewnie dlatego ciągnie was do siebie. – poprawiła włosy. Widziała nas chwilę, a stwierdziła to samo co ja miałam w głowie. czyli coś w tym musi być.– Naprawdę jest mi bardzo smutno i nie wyobrażam sobie tego, jak możesz się czuć.
– Dziękuję. – dotknęła mojego kolana.
– Powiem ci, że dawno nie widziałam takiego Antonia. A znam swojego brata dobrze jak nikt inny. Jest przy tobie inny.
Jej słowa umiliły mi dzień. Miło jest usłyszeć coś takiego, ale wiem, że to jest niemożliwe z drugiej strony. Znamy się dopiero można by powiedzieć, że chwilę. Ale to, jak się czuję przy nim kiedy pojawia się w pomieszczeniu, kiedy jest blisko. Jak na mnie patrzy, kiedy mnie dotyka... jest niedoopisania.
Działa na mnie jak nikt inny.
Mia ma rację. Jeżeli ona to zauważyła, to musi coś w tym być. Musi też to czuć. Tak jak ja.
– Przeszedł dużo. Za dużo. – Też przeszła wiele. Również straciła rodziców, tak samo jak Antonio. – Chciałabym aby był szczęśliwy. Aby pozwolił sobie na to. – Też bym tego chciała dla niego. Uwierz mi. Niczego więcej nie pragnę, aby w końcu poczuł się szczęśliwy, a uśmiech z jego twarzy by już nie znikał. – Sprawa z wypadkiem wydaje się dziwna. – wypiła do końca drinka. – Jak to jest możliwe, że nic nie znaleźliście. – wzruszyła ramionami. – Antonio nie o wszystkim mi mówi, nie dziwie się mu. Nigdy nie chciał abym z nim prowadziła interesy, a zajęła się swoimi. Dlatego otworzyłam swoje działalności i odcięłam się od tego świata. Oczywiście jestem wsparciem dla niego i nie wyobrażam sobie, gdyby mu coś się stało. Wielokrotnie chciałam wybić mu to z głowy. Powinien zająć się czymś innym, czymś, co nie zagraża jemu. Ale wiem, że to by nie przeszło.
CZYTASZ
Moja prawda
RomanceCarla zostaje sama, kiedy straciła swoich rodziców i siostrę w wypadku samochodowym, który odbił się na niej oraz bardzo ja zmienił. Postanowiła znaleźć sprawie wypadku I samodzielnie się z nim rozprawić. Na jej drodze staną przeszkody. Będzie musia...