Rozdział 15

2 0 0
                                    

– Panno Fe...

– Po prostu Carla. – spiorunowałam go wzrokiem. Nie chciałam się wyżywać na ochroniarzu, który spędził ze mną trochę czasu, ale w tym momencie nie zważałam ani na słowa, ani na czyny. Byłam wściekła, targały mną różne emocje. Byłam jak tykająca bomba.

– Proszę wsiąść do samochodu. Pojedziemy do domu.

– Dobrze. – kiedy usłyszałam słowo dom, zrobiło mi się cieplej na sercu. Mimo, że widok tej ogromnej bryły, będzie mnie przerażał, kiedy wiem, że Antonio jest w szpitalu. Mam nadzieję, że pod najlepszą opieką i nie stanie mu się już większa krzywda. A to wszystko przeze mnie. To ja działam tam i przez to ludzie giną.

Po przyjechaniu do domu. Wzięłam prysznic, aby zmyć to wszystko z siebie. Nie wiedziałam co robić. Bez Antonia, to nie miało sensu. Jeżeli stanie mu się krzywda przeze mnie? Ile osób musi zginąć, abym ja mogła żyć?

 Jeżeli stanie mu się krzywda przeze mnie? Ile osób musi zginąć, abym ja mogła żyć?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Mów! – nie wytrzymałam i krzyknęłam w jego stronę. – Zaraz stracę cierpliwość, a to się źle może skończyć. Nie wie na ile mnie stać i co potrafię, kiedy jestem na granicy wytrzymałości.

Od dwóch tygodni tracę rozum i rozprawiam się z ludźmi by dotrzeć do sprawcy. Nie zważam na nic, tylko idę do przodu.

Uderzenie.

Jego głowę odrzuciło, a ja poczułam ulgę, kiedy wyżywałam się na wszystkich po kolei.

Mia nie była wtajemniczona w to, co robię z Luisem – I tak, nie puściłby mnie samą, więc działamy razem. – więc jestem na niego skazana. Trochę mnie powstrzymuje, abym nie popełniła większych szkód.

Nie lubię być blokowana, ale wiem, że działa on w moim interesie. Tego Chciałby Antonio. A chciałby mojego bezpieczeństwa i tego, że nie stanie mi się krzywda pod jego nieobecność.

Siedział na krześle związany, a wokół zgromadzeni mężczyźni w garniturach i my. Patrzyłam na niego z nienawiścią. Być może nie miał nic wspólnego z zajściem, ani nie wie i nie posiada informacji, ale takim sposobem czuję ulgę.

Treningi na siłowni nie dawały mi tego, co ściganie ludzi i traktowanie ich w ten sposób, w sposób jaki jest brutalny, a ja wtedy czuję, że żyje oraz adrenalina jest wtedy na wysokim poziomie.

Czy narobię sobie wrogów? Być może. Ale nie rusza mnie to wcale. Moim priorytetem jest znalezienie winnego.

W ten sam dzień, kiedy pojechaliśmy do szpitala i dowiedzieliśmy się o stanie Antonia.

Ostatnie tygodnie kiedy nie ma z nami Antonia są uciążliwe. Wielokrotnie Mia prosiła mnie abym pojechała z nią do jej brata, ale nie potrafiłam. Wolałam skupić się na czymś innym. Zająć myśli, przez jakie nie mogłam spać po nocach. Czułam się, a pewnie jeszcze gorzej wyglądałam. Nie oszczędzałam się na siłowni i treningach, a malos nu działała na moja niekorzyść. Tak samo jak posiłki. Mogłyby dla mnie nie istnieć. Lecz Antonella nie pozwoliła mi paść na podłogę z tego powodu i wciskała mi wszystko, co przyrządziła, nawet jak nie schodziłam na dół, to przychodziła do góry.

Moja prawdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz