– Panno Fe...
– Po prostu Carla. – spiorunowałam go wzrokiem. Nie chciałam się wyżywać na ochroniarzu, który spędził ze mną trochę czasu, ale w tym momencie nie zważałam ani na słowa, ani na czyny. Byłam wściekła, targały mną różne emocje. Byłam jak tykająca bomba.
– Proszę wsiąść do samochodu. Pojedziemy do domu.
– Dobrze. – kiedy usłyszałam słowo dom, zrobiło mi się cieplej na sercu. Mimo, że widok tej ogromnej bryły, będzie mnie przerażał, kiedy wiem, że Antonio jest w szpitalu. Mam nadzieję, że pod najlepszą opieką i nie stanie mu się już większa krzywda. A to wszystko przeze mnie. To ja działam tam i przez to ludzie giną.
Po przyjechaniu do domu. Wzięłam prysznic, aby zmyć to wszystko z siebie. Nie wiedziałam co robić. Bez Antonia, to nie miało sensu. Jeżeli stanie mu się krzywda przeze mnie? Ile osób musi zginąć, abym ja mogła żyć?
– Mów! – nie wytrzymałam i krzyknęłam w jego stronę. – Zaraz stracę cierpliwość, a to się źle może skończyć. Nie wie na ile mnie stać i co potrafię, kiedy jestem na granicy wytrzymałości.
Od dwóch tygodni tracę rozum i rozprawiam się z ludźmi by dotrzeć do sprawcy. Nie zważam na nic, tylko idę do przodu.
Uderzenie.
Jego głowę odrzuciło, a ja poczułam ulgę, kiedy wyżywałam się na wszystkich po kolei.
Mia nie była wtajemniczona w to, co robię z Luisem – I tak, nie puściłby mnie samą, więc działamy razem. – więc jestem na niego skazana. Trochę mnie powstrzymuje, abym nie popełniła większych szkód.
Nie lubię być blokowana, ale wiem, że działa on w moim interesie. Tego Chciałby Antonio. A chciałby mojego bezpieczeństwa i tego, że nie stanie mi się krzywda pod jego nieobecność.
Siedział na krześle związany, a wokół zgromadzeni mężczyźni w garniturach i my. Patrzyłam na niego z nienawiścią. Być może nie miał nic wspólnego z zajściem, ani nie wie i nie posiada informacji, ale takim sposobem czuję ulgę.
Treningi na siłowni nie dawały mi tego, co ściganie ludzi i traktowanie ich w ten sposób, w sposób jaki jest brutalny, a ja wtedy czuję, że żyje oraz adrenalina jest wtedy na wysokim poziomie.
Czy narobię sobie wrogów? Być może. Ale nie rusza mnie to wcale. Moim priorytetem jest znalezienie winnego.
W ten sam dzień, kiedy pojechaliśmy do szpitala i dowiedzieliśmy się o stanie Antonia.
Ostatnie tygodnie kiedy nie ma z nami Antonia są uciążliwe. Wielokrotnie Mia prosiła mnie abym pojechała z nią do jej brata, ale nie potrafiłam. Wolałam skupić się na czymś innym. Zająć myśli, przez jakie nie mogłam spać po nocach. Czułam się, a pewnie jeszcze gorzej wyglądałam. Nie oszczędzałam się na siłowni i treningach, a malos nu działała na moja niekorzyść. Tak samo jak posiłki. Mogłyby dla mnie nie istnieć. Lecz Antonella nie pozwoliła mi paść na podłogę z tego powodu i wciskała mi wszystko, co przyrządziła, nawet jak nie schodziłam na dół, to przychodziła do góry.
CZYTASZ
Moja prawda
RomanceCarla zostaje sama, kiedy straciła swoich rodziców i siostrę w wypadku samochodowym, który odbił się na niej oraz bardzo ja zmienił. Postanowiła znaleźć sprawie wypadku I samodzielnie się z nim rozprawić. Na jej drodze staną przeszkody. Będzie musia...