– Jak mogłaś! – odezwała Mia, która miała zapłakane oczy i wzrok pełen nienawiści, kiedy przeszłam przez próg drzwi wejściowych ich willi. Nie dziwie jej się. też wpadłabym w furię gdyby ktoś zabił mi rodzeństwo i zdradził moją przyjaźń. Przez ten krótki czas jednak się zżyłyśmy i nie wyobrażałam sobie życie nie tylko bez Antonia, ale i bez Mii czy Luisa. Zasłużyłam sobie.
Widziałam jak cierpi, a to cierpienie było dla mnie ogromnym bólem. Ale musiałam tak postąpić dla dobra moich przyjaciół. Kiedyś może to zrozumie i wtedy mi wybaczy. Nie oczekuje tego, ale będę ją błagać każdego dnia aż do końca moich dni. Straciłam tak wiele i będzie mnie to prześladować zawsze. Cierpienie jest niczym. W porównaniu z bólem jaki czuje w tym momencie.
Luis, który za nią stał nie odezwał się ani słowem, ale jego wzrok mówił wszystko.
– Zabiłaś... zabiłaś mojego brata! – z jej ust wydobył się krzyk rozpaczy. Ja stałam wpatrzona w nią, a w oczach pojawiły się łzy, zamawiając mi widok. Poczułam piekący ból. Nie mogłam więcej powstrzymywać łez, które chwilę później zaczęły spływać lawinowo. – Przykro ci? I dobrze. Będziesz cierpieć! – Luis przytrzymywał swoją narzeczoną. Nie potrafiła się opanować.
Poczułam dłoń Alfreda na ramieniu. W ten sposób pokazał swoje wsparcie. Wiedział, że musiałam tak postąpić i może ejst zły na mnie za tą decyzję jaką podjęłam, ale zdaje sobie sprawę jaki był tego powód.
Stałam jak wryta, patrząc na rozpaczającą siostrę Antonia. Nie mogłam się ruszyć, jakbym została sparaliżowana, jedyne emocje jakie było widać to łzy.
Nie mam pojęcia ile w takim ułożeniu staliśmy. Mijały minuty, a może godziny? Czas nie miał w tym momencie największego znaczenia.
Kiedy drzwi wejściowe otworzyły się, a do środka wszedł mężczyzna, wszyscy zgromadzeni oprócz Alfreda doznali szoku.
W jednym momencie Mia nie dowierzała w to, co widzi. Przecież nie mogło to być prawdą. Spojrzała na mnie na jedną sekundę i ruszyła przed siebie, nie patrząc na nic.
Detektyw wiedział. Nie zauważyłam tego od razu, ale teraz to widzę.
Mia jako pierwsza zawiesiła się mu na szyi, tuląc mocno i płacząc jeszcze bardziej niż wcześniej. Luis nie wiedział co ma powiedzieć. Podszedł i poczekał aż narzeczona wykorzysta ten czas.
Spojrzał na wszystkich po kolei, tuląc mocno swoją siostrę. Na końcu przyszła pora na mnie. Kiwnął głową widząc mnie. Zobaczył rozpacz w moich oczach i nie zdawał sobie sprawy z tego, że straciłam przyjaciół, a to wszystko było na marne. Naraziłam go na niebezpieczeństwo, a Mię na największą rozpacz jej życia. To samo tyczy się Luisa, który praktycznie nie odezwał się od powrotu do domu. Cierpiał równie mocno.
Nie zareagowałam na to. Po prostu stałam. Nie chciałam aby okazało się to prawdą, ale czasu niestety nie cofnę.
Alfred dotknął jego ramienia i się do niego lekko uśmiechnął.
Odezwał się:
– Wróciłem. Pora działać. – spojrzał się jeszcze raz na mnie. Lecz w tym momencie musiałam uciec jak najdalej. Musiałam zostać sama, bo inaczej nie wytrzymam tego całego zamieszania. Antonio widział jak się oddalam, ale Alfred go zatrzymał. Musiał mu powiedzieć, a ja nie mogłam w tym uczestniczyć. Nie mogłam.
To był jego pomysł. Wymyślił go, kiedy opowiedziałam mu o wszystkim. Wiedział doskonale, że wszystko musi wyglądać autentycznie i nikt nie może się zorientować, bo wtedy by nic nie wyszło. Musieli uwierzyć, musieli cierpieć. Francisco zobaczył ich szok, rozdarcie. Ale nie przewidzieliśmy jednej rzeczy. Jednej, której nie wybacze sobie do końca życia.
CZYTASZ
Moja prawda
RomanceCarla zostaje sama, kiedy straciła swoich rodziców i siostrę w wypadku samochodowym, który odbił się na niej oraz bardzo ja zmienił. Postanowiła znaleźć sprawie wypadku I samodzielnie się z nim rozprawić. Na jej drodze staną przeszkody. Będzie musia...