- I co poszło zapewne dużo szybciej niż się spodziewałaś?
- Taa... to było dziwne. A tak właściwie co ty tu jeszcze robisz?- Spędzimy razem dzień skarbie. Dziadek zapomniał ci powiedzieć.
- A rzeczywiście... - tak rozmyślałam o wszystkim co się wydarzyło w gabinecie że całkowicie wypadło mi to z głowy. - To gdzie idziemy?
- Ooo... Malutka zaczyna współpracować... W takim razie chodźmy zanim się rozmyślisz... - powiedział z uśmiechem i złapał mnie za rękę.
Najpierw poszliśmy do kawiarni, była wyjątkowo urocza. Ciepłe kolory, dużo kwiatów, miła obsługa i smaczne ciasta i napoje.
To wszystko utwierdziło mnie w tym że będę tu często zaglądać.Następny przystanek to galeria. Gi Kwang stwierdził że musi zrobić zakupy, bo już dawno nic nie kupował. Chciałam zrobić mu na złość i powybierałam mu masę ubrań i kazała mu przymierzyć każdy po kolei. Było zabawnie dopóki nie odwdzieczył się tym samym.
Zakupy z nim to istna a
katorga. Gorzej niż z jakąś babcią która przez cały czas karze ci przymierzać staroświeckie ubrania. Nic dziwnego że w trakcie powrotu do domu zapadła w błogi sen.*Gi kwang pov*
Gdzieś w połowie drogi powrotnej poczułem coś na ramieniu. Okazało się że to Lotte zasnęła. Ciężko było mi uwierzyć że ona tu jest. Szukałem jej tyle lat. Co prawda znalazłem ją już parę lat temu i obserwowałem, ale teraz jest tak blisko. Próbowałem jak najdłużej trzymać ją z dala od tego wszystkiego. To cud że nie znaleźli jej wcześniej. Teraz przynajmniej mogę jej jakiś pomóc wcześniej byłoby to utrudnione.Byłem tak zamyślony że nawet nie zauważyłem kiedy dojechaliśmy na miejsce. Nie chciałem budzić Lotte, więc delikatnie odsunąłem od siebie jej głowę. Wsiadłem z samochodu, otworzyłem drzwi z jej strony i wziąłem ją na ręce. Drzwi do domu otworzyła nam Chris i pokazała mi drogę do jej pokoju. Tak jak myślałem był to stary pokój jej matki w którym lubiliśmy bawić się z Lotte, gdy była jeszcze mała.
Delikatnie położyłem ją na łóżku, zająłem jej buty i przkryłem kołdrą. Odgarnełem włosy które opadły jej na twarz i pocałowałem jej czoło tak jak robiłem to kiedyś.
- Witaj w domu skarbie. Tęskniłem za tobą i naprawdę cieszę się że wrocilaś - wyszeptałem. Następnie po cichu wyszedłem z pokoju.
CZYTASZ
Princess Hour
RomanceWyobraźcie sobie, że jesteście adoptowane. Wiecie o tym, ale nie macie nic przeciwko. Macie przyjaciół, rodzinę. Aż pewnego dnia odnajduje was dziadek, szef wielkiej firmy w dodatku z rodziny królewskiej. Co czeka zwykłą dziewczynę która z...