19.

177 3 1
                                    


- Aarya! – Niya uśmiechnęła się i przyciągnęła mnie do siebie, aby mnie uścisnąć.

- Naprawdę tu jesteś! Och, tęskniłam za tobą – ścisnęłam ją mocniej.

- Tak, powinnaś mi podziękować za to, że ją tu przyprowadziłem i musiałem cierpieć przez to, co usłyszałem – Evan dramatycznie westchnął.

Niya przerwała uścisk i spojrzała na mnie w zakłopotaniu, zanim powiedziała – Zgubiłam się.

- Nie chcesz wiedzieć, co usłyszałem, zanim drzwi się otworzyły – Evan zadrżał.

Moje oczy rozszerzyły się w szoku, kiedy zdałam sobie sprawę, o czym Evan teraz mówił. Mamrotał pod moim oddechem, „głupi słuch lykana".

Adonis wtedy postanowił zaznaczyć swoją obecność. – Cóż, twoje niewinne uszy mogłyby zostać oszczędzone, gdybyś napisał smsa, jak normalna osoba.

- Ach, ale my nie jesteśmy normalnymi ludźmi, a kto powiedział, że moje uszy są niewinne? – Evan mrugnął.

- Jesteś pewien, że chcesz się w to wdawać przed pewnym kimś? Mam wiele do powiedzenia – Adonis wskazał ruchem ręki na Niyę.

Evan zaklął pod nosem i szybko zmienił temat. – Cóż, w każdym razie, pomyślałem, że Niya będzie chciała zrobić niespodziankę Aaryi – odparł Evan, rumieniec wpełznął na jego policzki.

- Więc, to wszystko było dla twojego partnera? Twój rumieniec mówi wszystko – Adonis uśmiechnął się. Na szczęście nic nie wskórał.

Niya patrzyła w podłogę, podczas gdy Evan patrzył na Adonisa jakby chciał go zamordować.

Szturchnęłam Niyę, która spojrzała na mnie i Adonisa, zanim uśmiech pojawił się na jej twarzy.

- Cóż, słyszałam, że sama byłaś dość zajęta, kuzynko. Po pierwsze, zmieniłaś się w lykana w najbardziej dramatyczny sposób, jaki się da, przez co twój partner musiał zostać zamknięty.

- Znasz mnie, uwielbiam dramatyzować – powiedziałam.

Niya roześmiała się i odpowiedziała. – Oczywiście, dlatego uciekłaś, kiedy pierwszy raz zobaczyłaś swojego partnera.

Przewróciłam oczami. – Daj spokój! To już przeszłość.

Niya roześmiała się jeszcze bardziej. – Za łatwo jest się z tobą droczyć.

Mój uśmiech powiększy się, gdy Niya się śmiała. Zauważyłam, że Niya odzyskała część swojej iskry, ale wiedziałam, ze starał się tez bardzo pokazać mi, że wszystko jest w porządku.

Chciałabym, żeby adonis sprawił temu kutasowi więcej cierpienia, ale jego złość wzięłaby górę. Kolejny powód, dla którego musiał zapanować nad swoim gniewem.

- Więc, wprowadzasz się tutaj? – Adonis zapytał Niyę.

- Um.. tak. W domu mogłam się rozchorować i powiedzieli mi, że muszę tu przyjechać – Niya spojrzała na mnie.

- Byłaś chora? Niya! Dlaczego nie zadzwoniłaś? – wydusiłam z siebie.

- Bo wiedziałam, że będziesz się spieszyć, a tego nie chciałam. Poza tym, kiedy rozmawiałam z moją terapeutką, powiedziała, że szybciej wyzdrowieję, jeśli będę się otaczać wami – odpowiedziała Niya.

- Mówiąc to, masz na myśli Evana. W końcu jest twoim partnerem – stwierdziłam.

Evan wypiął pierś, jakby był dumny, a Niya uśmiechnęła się, miło, że był mały!

Królowa LykanówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz