Kiedy się obudziłam, zdałam sobie sprawę, że nie jestem już w samochodzie przetarłam oczy i rozejrzałam się po nieznanym otoczeniu.
Było jasne, że jestem w pokoju, najprawdopodobniej Adonisa, przez jego silny zapach, który unosił się wszędzie.
Usiadłam i rozejrzałam się, ale jego tu nie było. Były za to moje rzeczy, porozrzucane po całym pokoju.
Poświęciłam trochę czasu, aby podziwiać jego pokój. Łóżko było ogromne, prawdopodobnie super king size. Miał ogromny telewizor na ścianie i dwie sofy przy masywnych oknach. Miał też balkon.
Kolorystyka była cała szara i czarna. Tak bardzo jak kochałam ten pokój, czułam, że mówi mi to, jak bardzo zajęty był Adonis. Wszystkie piloty telewizyjne były zakurzone, jakby nie podnosił ich od wieków. Adonis musiał naprawdę ciężko pracować, skoro prawie nie przebywał w swoim pokoju, a to sprawiało, że podziwiałam go o wiele bardziej.
Z jakiegoś powodu czułam, że moim obowiązkiem jest upewnić się, że Adonis odpoczywa, bo wyraźnie tego potrzebował.
Przypomniały mi się słowa Sophii: Adonis miał wiele na głowie, ponieważ nie znalazł swojej partnerki. Czy teraz, gdy tu byłam, ułatwiłoby mu to życie? Miałam nadzieję, że tak.
Podniosłam się z wygodnego łóżka i otworzyłam drzwi do sypialni. Na tym piętrze nie było niczego, ani nikogo, kogo mogłabym zobaczyć. Może powinnam znaleźć Adonisa? Mój wilk z pewnością się zgodził.
Nie, myślę, że to był zły pomysł. Powinnam po prostu zostać w pokoju i się rozpakować. Nie ma powodu, dla którego miałabym go szukać. Gdy tylko zamknęłam drzwi, spojrzałam na wszystkie swoje rzeczy, a potem po pokoju.
Było tu mnóstwo miejsca, ale zastanawiałam się gdzie je położyć? Grzebanie w jego rzeczach, żeby zrobić miejsce na moje, było złe.
Cholera, może rzeczywiście musiałam go znaleźć. Wzdychając, ponownie ruszyłam w stronę drzwi, kiedy rozległo się pukanie.
Wiedziałam, że to nie Adonis, bo mój wilk by oszalał. To musi być jakiś strażnik, którego Adonis przysłał.
Otworzyłam drzwi, a tam stała Savanah. Wspaniale, po prostu wspaniale. Była ostatnią osobą, którą chciałam zobaczyć, a z jej wyrazu twarzy jasno wynikało, że ja też byłam ostatnią osobą, którą chciała widzieć.
- W czym mogę pomóc? - zapytałam.
- Gdzie Dimitri? - odpowiedziała.
- Dlaczego pytasz? - zapytałam. Nie podobał mi się fakt, że chciała zobaczyć Adonisa.
- Słuchaj, musisz nauczyć się pilnować swoich spraw. Najpierw zawstydzasz mnie przed tymi wszystkimi ludźmi, a teraz wtykasz nos tam, gdzie nie należy - Savanah wypluwała słowa.
- Och, tak mi przykro, tak jakbym chciała znaleźć mojego partnera, z którym akurat ty miałaś randkę. Daj sobie spokój, a jeśli chcesz porozmawiać z Adonisem, to znajdź go sama. Najwyraźniej o czymkolwiek chcesz z nim porozmawiać, to i tak nie moja sprawa - wzruszyłam ramionami.
- Wow, jesteś taka żałosna i dziecinna - Savanah szydziła.
- Odpieprz się. Nie chcę cię tu widzieć - spojrzałam na nią i już miałam zamknąć drzwi, gdy atmosfera nagle się zmieniła. Stała się bardziej elektryczna i była tylko jedna osoba, która mogła to zrobić - Adonis. Moje spojrzenie odnalazło jego wzrok, gdy wchodził po schodach w moją stronę. Przełknęłam gulę w gardle.
Adonis był naprawdę gorący. Cholera, nie Aarya. Nie powinnaś mieć tych niebezpiecznych myśli.
- Co tu się dzieje? - zapytał Adonis.
Patrzyłam jak Savanah poprawiała włosy i regulowała swoje cycki. Ta dziewczyna nie miała pieprzonego wstydu.
Spojrzałam na Adonisa. - Ty i twoja dziewczyna powinniście uporządkować swoje gówniane sprawy. Nie mam na to czasu.
Nie czekając na odpowiedź, zatrzasnęłam drzwi i oparłam się o nie. Nie było mnie tu nawet cały dzień, a już znalazłam jakiś dramat. Powinnam była usiąść na łóżku i poczekać, aż Adonis wejdzie, ale zamiast tego zaczęłam słuchać.
Adonis wydał z siebie wielkie westchnięcie i usłyszałam jak Savanah próbuje się odezwać, ale ją uciszył.
- To piętro jest przeznaczone tylko dla mnie i mojej partnerki. Wiesz, że nie powinno cię tu w ogóle być. wszystko co zrobiłaś to przysporzyłaś mi więcej problemów.
Poczucie winy zaczęło zżerać moje serce. Czy byłam dla niego zbyt surowa? Najwyraźniej nie był zachwycony Savanah i chciała się wyplatać z tej sytuacji. teraz, gdybym była przy zdrowych zmysłach, zostawiłabym ich dwoje, żeby sobie poradzili z tym, co się stało. jednak nie myślałam logicznie, bo w ogóle tego nie zrobiłam. Zamiast tego otworzyłam drzwi, zaskakując ich oboje. Podczas gdy Adonis wygladał na zadowolonego, że mnie widzi, Savanah wyglądała na wściekłą. Ta suka musiała nauczyć się, gdzie jej miejsce.
- Cofam to, co powiedziałam. Potrzebuję Adonisa, a ponieważ jest moim partnerem, to ja mam pierwszeństwo. Powinnaś umówić się na spotkanie, choć nie mogę zagwarantować, że cię przyjmie. On jest bardzo zajętym człowiekiem. A teraz pa, jestem pewna, że pamiętasz drogę na dół.
Uśmiechnęłam się słodko do Savanah, zanim złapałam Adonisa za rękę i wprowadziłam z powrotem do pokoju.
Usłyszałam jak mruknęła "suka" zanim wyszła. Może teraz zrozumiała aluzję.
Adonis miał ogromny uśmieszek wymalowany na twarzy, gdy na mnie patrzył.
- Nie pochlebiaj sobie, ona mnie wkurzała, a ja naprawdę potrzebowałam cię do czegoś - powiedziałam mu.
Jego głupi uśmiech nie zniknął, stał się jeszcze większy. Sprawił, że cała jego twarz się rozjaśniła, a oczy zalśniły z radości. Wow, wygladał tak seksownie w tym stanie...
Nie! Potrząsnęłam głową, żeby pozbyć się tych myśli. Cholerny Adonis i jego seksowny uśmieszek. Co on do cholery ze mną robił?
Mój wilk oszalał widząc Adonisa uśmiechającego się w ten sposób. Spojrzał na mnie i powiedział: - Właśnie uznałaś mnie za swojego, maleńka. Ja i mój lykanin jesteśmy bardzo szczęśliwi.
Jego słowa spowodowały, że aż sapnęłam. Czy naprawdę...? Jasna cholera! Zrobiłam to! Uznałam Adonisa za swojego partnera! Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że go zaakceptowałam.
Odwróciłam się do Adonisa i zapytałam - A co z tobą?
Uśmiechnął się do mnie i złapał mnie za rękę, aby przyciągnąć mnie bliżej siebie. To działanie spowodowało iskry między nami, nie mogłam temu zapobiec, ale to uwielbiałam.
- Już to potwierdziłem pierwszy raz, kiedy cię spotkałem. Pamiętasz? - wyszeptał mi do ucha.
Nie byłam w stanie wydusić słowa, więc tylko przytaknęłam. Adonis podniósł mój podbródek do góry tak, że patrzyłam mu w oczy.
- Jeśli byś chciała, maleńka, uznałbym cię przed całym światem. Wtedy wszyscy wiedzieliby, że jesteś moja - powiedział Adonis.
Spojrzałam na pożądanie i szczerość obecne w jego oczach. Wiedziałam, że mówi prawdę, nie było to trudne do stwierdzenia.
Moje mury, które zbudowałam, kruszyły się powoli i nie mogłam nic zrobić, aby to powstrzymać. Adonis uwięził mnie w transie. Transie, z którego nigdy nie chciałam się wydostać.
![](https://img.wattpad.com/cover/373694457-288-k769088.jpg)
CZYTASZ
Królowa Lykanów
WerewolfDziewiętnastoletnia wilkołaczka, Aarya, nigdy nie uważała się za beznadziejną romantyczkę, dopóki chłopak, którego kochała, nie zostawił jej dla swojej towarzyszki. Ze złamanym sercem, niechętnie uczestniczy w Balu Lykanów, gdzie spotyka Króla Lykan...