24.

174 3 0
                                        

Patrząc na Adonisa, wiedziałam, że odmówi, ale coś mi mówiło, że muszę porozmawiać z tą damą. Zanim Adonis mógł coś powiedzieć, wstałam i skinęłam głową.

- Chodź, pójdziemy gdzieś porozmawiać w prywatności i nikt nie będzie nas śledził – spojrzałam na Adonisa, który odpowiedział mi tym samym. Jego oczy odprowadziły mnie do drzwi, aż wyszłam z pokoju z damą. Był wkurzony, ale zajmę się tym później, to nie było teraz ważne. Schodząc po schodach, zauważyłam, że oczy tej pani ciągle się przewracały, a ręce jej się trzęsły. Pojawił się we mnie niepokój, ale to sprawiło, że byłam bardziej zdeterminowana, aby dowiedzieć się, co się, kurwa, dzieje.

Gdy dotarłyśmy do ustronnego pomieszczenia w pałacu, weszłyśmy do środka, a ja zamknęłam za nami drzwi. Nikogo nie było w pobliżu, więc powinniśmy być tu bezpieczne. Usiadłam i dałam znak kobiecie, żeby też usiadła. Uśmiechnęła się nieznacznie i usiadła naprzeciwko mnie.

- Najpierw chciałabym powiedzieć, jak bardzo mi przykro z powodu utraty twojego dziecka. Żałuję, że nie mogłam się obudzić i jej uratować.

- Nie, proszę, nie obwiniaj się. Nie obwiniamy cię. To nasza wina, że nie posłuchaliśmy ostrzeżenia – otarła łzę, która spadła.

- Ostrzeżenia? Jakiego ostrzeżenia? – zapytałam, moje brwi uniosły się w zakłopotaniu.

Westchnęła zanim odpowiedziała. – Kilka dni wcześniej przyszedł do naszego domu mężczyzna, twierdząc, że jest z pałacu. Powiedział nam, że wie, iż mój mąż był notowany i złożył podanie o przyjęcie do pracy w pałacu. Powiedział, że nigdy go nie przyjmą ze względu na jego przeszłość, ale powiedział też, że może nam pomóc, jeśli najpierw my pomożemy jemu. Powiedziałam mojemu mężowi, żeby nie przyjmował tej oferty, ale on to zrobił, bo mój mąż desperacko pragnął tej pracy. Ten człowiek powiedział nam, że musimy się zakraść do pałacu i włożyć coś do jedzenia. Twierdził, że jedzenie trafia do więźniów, a on chciał, żeby jeden z nich zginął, ale nie mógł tego zrobić sam, bo był dobrze znany. Mi się to wcale nie podobało, ale mój mąż się zgodził. Ten człowiek powiedział nam, że jeśli nie wykonamy naszej pracy, on się dowie, a my zapłacimy cenę życiem naszych bliskich. Mój mąż wkradł się do środka, jednak nie mógł się zmusić do włożenia tego, co było w jedzeniu, ponieważ nie wiedział, co to było i zaczął mieć wątpliwości. Następnego dnia, kiedy się obudziliśmy, naszej córki już nie było i wiedzieliśmy. Ten człowiek zabrał moją córeczkę i ją zabił.

Biedna kobieta wybuchła płaczem, a moje serce bolało, czując jej cierpienie. Co za podły i odrażający człowiek. Ale kim on był? Słysząc to, co powiedziała kobieta, wzrosły moje podejrzenia, że ten człowiek musi być kimś, kto znał pałac bardzo dobrze. Ale kto?

- To dlatego byłaś zdenerwowana przychodząc tutaj? To dlatego ciągle się rozglądałaś? – zapytałam.

- Tak, obawiam się, że on tu jest – kobieta drżała ze strachu.

Ten chory drań, który sprawił, że ta biedna kobieta tak się poczuła, zapłaci. Jak bardzo chory może być ktoś, kto bierze bezbronne dziecko i zabija je w tak brutalny sposób?

- Tu będziesz bezpieczna. Nic ci się nie stanie – trzymałam ją za ręce. – Możesz mi powiedzieć jak wyglądał? Każdy drobny szczegół pomoże – zapytałam, uważając, by nie zadawać jej zbyt wielu pytań.

- Niewiele pamiętam, ale pamiętam, że miał bliznę na twarzy. Wyglądało to jak ślady pazurów, przechodzące przez jego oko – zadrżała.

Cóż, ta informacja była zdecydowanie cenna. Jak wielu ludzi ma ślady pazurów na twarzy? Właśnie miałam podziękować tej pani, nie chcąc naciskać na nią o więcej informacji, kiedy drzwi się otworzyły.

Królowa LykanówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz